Po pakiet z Bebokiem

Sobota, 15 lutego 2020 · Komentarze(3)
Kiedy miesiąc temu leżałem w łóżku z niedziałającymi plecami, nie miałem co robić i zapisałem się na bieg Everest Run. Było to głupie, nieodpowiedzialne, ale udało się. Patrząc jednak na to z dystansu samo podjęcie decyzji w takim momencie wydaje się być szczytem głupoty. Wydawało mi się, że powinno mnie to czegoś nauczyć i limit bezmyślnych decyzji już za mną.

Chyba jednak nie...

Jutro Parkowe Hercklekoty, pakiety startowe można było odebrać dziś lub jutro przed startem. Wymyśliłem sobie, że pojadę rowerem dziś. Niby nic nadzwyczajnego, bo już kilkukrotnie tak robiłem. Tylko..., że wtedy zwykle byłem w środku sezonu rowerowego, a w tym roku na rowerze byłem raz - 4 stycznia.

Udało się namówić Marka na przejażdżkę.

UWAGA: Marek to nie tytułowy Bebok - tego spotkaliśmy później przy Spodku :-)

Bebok przygotowany na chłód © djk71

Startuję o ósmej. Pół godziny później jestem przy Parku Kachla w Bytomiu. Marek już czeka. Ruszamy w stronę Łagiewnik. Marek prowadzi jakąś polną ścieżką. Docieramy do Żabich Dołów. Jak zawsze pięknie tu i póki co w miarę pusto.

Żabie Doły © djk71

Szybki odpoczynek, to znaczy przerwa na zdjęcie :-), i ruszamy w stronę Parku Śląskiego. Po drodze pokaz siły ;-) Jesteśmy lepsi :-)

Szybki przelot przez park. Rzut oka na dziwnie wielkie gniazda :-)

Duże to gniazdo © djk71

I po chwili mijamy SCC...

Podpórki na światłach © djk71

... i meldujemy się pod Spodkiem.

Strefa Kultury wciąż robi na mnie wrażenie © djk71

Spodek wciąż wielki © djk71

Przejeżdżamy obok Muzeum Śląskiego, zaliczamy odcinek specjalny po schodkach :-) Po chwili meldujemy się na Bulwarach Rawy. Jedziemy trochę po omacku, ale wierzę, że trafimy na Nikiszowiec, gdzie Marek chciał się zameldować.

Wcześniej zatrzymujemy się przy Szybie Wilson.

Pociąg do Europy © djk71

Krótka rundka po zabytkowej dzielnicy, omawiamy możliwości lepszego zagospodarowania terenu i czas udać się do bazy zawodów.

Lubię klimat Niksza © djk71

Ładnie tu © djk71

Auta psują widok © djk71

Zrobiło się ciepło. Kiedy dojeżdżamy czuję już lekkie zmęczenie. Odbieram pakiet i decydujemy się wracać najkrótszą drogą.

Pakiet odbrany © djk71

W Parku Śląskim Marek mówi, że czuje uda... Nareszcie... Ja już od dawna czuję swoje, ale udawałem twardego. Tyle tylko, że dociera do mnie, że jutro biegnę ;-(

Tą samą drogą docieramy do Żabich Dołów. Jest ciężko, Coraz bardziej.

Droga do domu? © djk71

Odprowadzam Marka do Bytomia i mam dość. Do domu jakieś 10 km, czyli tyle ile jutro mam pobiec, ale wiem, że łatwo nie będzie.

Marek zadowolony © djk71

Od Brandki jadę z przerwami co kilometr, a może nawet częściej. Na szczęście spotykam Jacka. Już nie pamiętam kiedy się ostatni raz widzieliśmy. Jest okazja chwilę porozmawiać, a ja dodatkowo mam okazję odpocząć. Potrzebowałem tego.

Do domu dojeżdżam z bolącymi czwórkami. Masakra. Co mnie podkusiło. Skąd taki głupi pomysł? To znaczy nie chodzi o wyjazd, bo ten był udany i potrzebny. Ale nie... dzień przed zawodami. Stary i głupi....

Komentarze (3)

Roadrunner1984
To do tej pory nie wiedziałeś jak wyglądają? :-)
Dynio
Fajne zaskoczenie.
No ale co zrobić, jak tak daleko od siebie mieszkamy... :)

djk71 12:19 niedziela, 16 lutego 2020

Fajnie było się spotkać i pogadać :)

Dynio 12:02 niedziela, 16 lutego 2020

ŁĄdnie pokręcone.
Więc tak wyglądają beboki heheheheh

Roadrunner1984 21:50 sobota, 15 lutego 2020
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zwina

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]