Ciąg dalszy L4
Poniedziałek, 20 stycznia 2020
· Komentarze(3)
Kategoria Ble ble ble, Z kamerą wśród...
Drugi tydzień na L4 :-(
Jest lepiej, ale wciąż mam największe problemy z siedzeniem, trochę też wciąż z leżeniem.
Nie ma problemu ze staniem i chodzeniem. Czyli zasadniczo ćwiczyć mógłbym... ale się boję... Nie chcę przegiąć... Nie chcę wracać do lekarza... bo to wciąż inny świat... począwszy od tego, że niby wszędzie kolejki, a na korytarzach pusto... Że niby mam numer pierwszy, a wchodzę jako piąty lub szósty... Że... za dużo mnie to już kosztowało... czasu, bólu i pieniędzy...
Bez treningów staram się wypełnić czas lekturą oraz nadrabianiem zaległości filmowych. Jeśli chodzi o książki to po części sportowe, a po części inne klimaty (w tym m.in. kolejne tomy Mroza). Chociaż, czy można mówić o tomach, o lekturze, gdy w grę wchodzą audiobooki? Czy słuchając książek zwiększam poziom czytelnictwa w kraju?
Oprócz tego okazało się jaki jestem "łatwy". Mimo kontuzji znajomym udało się mnie namówić na kolejne sportowe szaleństwo. Myślałem, że chociaż żona zaoponuje, a Ona wręcz przeciwnie - namówiła mnie na start... Nie jestem normalny, no, ale co zrobić... całe życie z wariatami...
Marzę już o bieganiu...
Jest lepiej, ale wciąż mam największe problemy z siedzeniem, trochę też wciąż z leżeniem.
Nie ma problemu ze staniem i chodzeniem. Czyli zasadniczo ćwiczyć mógłbym... ale się boję... Nie chcę przegiąć... Nie chcę wracać do lekarza... bo to wciąż inny świat... począwszy od tego, że niby wszędzie kolejki, a na korytarzach pusto... Że niby mam numer pierwszy, a wchodzę jako piąty lub szósty... Że... za dużo mnie to już kosztowało... czasu, bólu i pieniędzy...
Niby kolejki, a pusto© djk71
Bez treningów staram się wypełnić czas lekturą oraz nadrabianiem zaległości filmowych. Jeśli chodzi o książki to po części sportowe, a po części inne klimaty (w tym m.in. kolejne tomy Mroza). Chociaż, czy można mówić o tomach, o lekturze, gdy w grę wchodzą audiobooki? Czy słuchając książek zwiększam poziom czytelnictwa w kraju?
Oprócz tego okazało się jaki jestem "łatwy". Mimo kontuzji znajomym udało się mnie namówić na kolejne sportowe szaleństwo. Myślałem, że chociaż żona zaoponuje, a Ona wręcz przeciwnie - namówiła mnie na start... Nie jestem normalny, no, ale co zrobić... całe życie z wariatami...
Marzę już o bieganiu...