Z Salomonem i Suunto
Słońce idzie spać, a my na trening© djk71
Tym razem w moim rozmiarze były Speedcrossy Vario.
Kolejne buty do testów© djk71
Miałem trochę nadzieję na coś z mniejszym dropem ale okazało się, że Salomon raczej nie idzie w tę stronę. Z rozmów z Łukaszem, który prowadził trening, jak i z kolegami, którzy przybyli wspólnie potruchtać wynikało, że rop 10 jest ok i raczej rzadko kto zmniejsza. Ile w tym prawdy, a ile indywidualnych odczuć kolegów oczywiście nie wiem, ale warto było posłuchać. Zresztą chęć przetestowania mniejszego dropa nie wynika z tego, że teraz źle mi się biega, ile z ciekawości jak to jest jak mniejszy.
Przy okazji mam okazję przetestować Suunto 9. Biegnę więc z dwoma konkurencyjnymi zegarkami na dwóch rękach. Nie wziąłem paska HR więc oba mierzą tętno z nadgarstka. Chwilę przed startem bawię się ustawieniami nowej zabawki. Ma dotykowy ekran, ale chyba wolę klawisze :-) Nie do końca odpowiada mi menu, nie zawsze jest intuicyjne, ale trudno mi się obiektywnie wypowiadać po 10 minutach zabawy. Musiałbym go mieć z tydzień i pewnie wtedy bym przywyknął. Albo nie ;-)
I zabawa zegarkiem© djk71
Ruszamy. Mało nas, ale przynajmniej nie zgubimy się zbyt łatwo ;-)
Biegniemy chyba szybciej niż zwykle biegam. Niewiele, ale jednak szybciej. Co ciekawe Suunto pokazuje mi, że biegniemy szybko... nie chce mi się wierzyć. Mija kilometr. Wg Suunto. Garmin mi o tym powie jakieś 200m później. Zaczynają się dyskusje o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą... a dokładniej nad wadami i zaletami różnych marek.
Z każdym kilometrem różnica dystansów się zwiększa. Zobaczymy co będzie na mecie.
Za to buty spisują się znakomicie. Gorzej ze mną. Końcówkę biegnę już kilka metrów za grupą. Dobiegam jednak do końca.
Różnica dystansów to 800m na 5km. Dużo. Wybieram Suunto... bo choć pokazało błędny dystans (Garmin miał taki jak reszta) to dzięki temu, że czas był ten sam to... wyliczył mi lepsze tempo :-)
Drugi Suunto pokazał o ile pamiętam lepszy czas. Ciekawe co w tym nie zagrało.
Jeszcze tylko marketingowe zdjęcie.
I po treningu© djk71
I trzeba wracać do domu. Zmęczony ale zadowolony - ze spotkania kolejnych fajnych ludzi, z treningu, z możliwości przetestowania nowego sprzętu. Teraz się muszę zastanowić i wybrać jakieś buty terenowe.