Z Salomonem i Suunto

Czwartek, 4 kwietnia 2019 · Komentarze(6)
Kolejny trening z Salomonem, czyli kolejna okazja do testowania butów.

Słońce idzie spać, a my na trening © djk71

Tym razem w moim rozmiarze były Speedcrossy Vario.

Kolejne buty do testów © djk71

Miałem trochę nadzieję na coś z mniejszym dropem ale okazało się, że Salomon raczej nie idzie w tę stronę. Z rozmów z Łukaszem, który prowadził trening, jak i z kolegami, którzy przybyli wspólnie potruchtać wynikało, że rop 10 jest ok i raczej rzadko kto zmniejsza. Ile w tym prawdy, a ile indywidualnych odczuć kolegów oczywiście nie wiem, ale warto było posłuchać. Zresztą chęć przetestowania mniejszego dropa nie wynika z tego, że teraz źle mi się biega, ile z ciekawości jak to jest jak mniejszy.

Przy okazji mam okazję przetestować Suunto 9. Biegnę więc z dwoma konkurencyjnymi zegarkami na dwóch rękach. Nie wziąłem paska HR więc oba mierzą tętno z nadgarstka. Chwilę przed startem bawię się ustawieniami nowej zabawki. Ma dotykowy ekran, ale chyba wolę klawisze :-) Nie do końca odpowiada mi menu, nie zawsze jest intuicyjne, ale trudno mi się obiektywnie wypowiadać po 10 minutach zabawy. Musiałbym go mieć z tydzień i pewnie wtedy bym przywyknął. Albo nie ;-)

I zabawa zegarkiem © djk71


Ruszamy. Mało nas, ale przynajmniej nie zgubimy się zbyt łatwo ;-)

Biegniemy chyba szybciej niż zwykle biegam. Niewiele, ale jednak szybciej. Co ciekawe Suunto pokazuje mi, że biegniemy szybko... nie chce mi się wierzyć. Mija kilometr. Wg Suunto. Garmin mi o tym powie jakieś 200m później. Zaczynają się dyskusje o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą... a dokładniej nad wadami i zaletami różnych marek.

Z każdym kilometrem różnica dystansów się zwiększa. Zobaczymy co będzie na mecie.

Za to buty spisują się znakomicie. Gorzej ze mną. Końcówkę biegnę już kilka metrów za grupą. Dobiegam jednak do końca.
Różnica dystansów to 800m na 5km. Dużo. Wybieram Suunto... bo choć pokazało błędny dystans (Garmin miał taki jak reszta) to dzięki temu, że czas był ten sam to... wyliczył mi lepsze tempo :-)
Drugi Suunto pokazał o ile pamiętam lepszy czas. Ciekawe co w tym nie zagrało.

Jeszcze tylko marketingowe zdjęcie.

I po treningu © djk71

I trzeba wracać do domu. Zmęczony ale zadowolony - ze spotkania kolejnych fajnych ludzi, z treningu, z możliwości przetestowania nowego sprzętu. Teraz się muszę zastanowić i wybrać jakieś buty terenowe.




Komentarze (6)

Grześ, są obowiązki i obowiązki. No, niestety nie dam rady dojechać w weekend.

djk71 04:47 piątek, 5 kwietnia 2019

Darek Kawecki padł. :(

Grześ 23:09 czwartek, 4 kwietnia 2019

No słabo to wyszło :-(

djk71 19:37 czwartek, 4 kwietnia 2019

No ale 800m na 5 km nawet jeżeli był to jeden trening, to w mojej opinii dyskwalifikuje urządzenie :/ Nawet na budżetowy zegarek..

zapala 19:29 czwartek, 4 kwietnia 2019

Byłem blisko kupienia, ale jak wybierałem zegarek, to Suunto nie miało wersji z wszystkim czego oczekiwałem i wybrałem konkurencję :-) Póki co nie żałuję :) Wówczas nie było modelu z wszystkimi funkcjami i wibratorem jednocześnie i to przeważyło na rzecz Garmina.

Choć ten dzisiejszy model był spoko pomimo wpadki z dystansem, ale za krótko go miałem na rzetelny test. Musiałbym go mieć z tydzień co najmniej.

djk71 19:25 czwartek, 4 kwietnia 2019

maka sunnto od lat mi chodzi po głowie.
Pozdro

Roadrunner1984 19:20 czwartek, 4 kwietnia 2019
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dziki

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]