Po nocy z dzikami

Poniedziałek, 12 listopada 2018 · Komentarze(0)
Po wczorajszym ćwierćmaratonie czuję zmęczone uda. Mimo to dziś mam pobiegać w Lesznie. Niestety, a może na szczęście, musimy wracać do domu wcześniej. Robi się ciemno i zastanawiam się czy mimo zmęczenia pobiegać w kółko, czy może pokręcić chwilę. Problem rozwiązuje SMS Andrzeja. Rower. OK.

Chwilę trwa zanim udaje mi się pozbierać i ruszam w stronę Mikulczyc. Gdzieś tam powinniśmy na siebie wpaść. Jestem pierwszy więc chwilę czekam w okolicy kościółka ewangelickiego. Dziwne, że nigdy nie udało mi się go zobaczyć od wewnątrz. Za blisko domu...

Kościółek ewangelicko-augsburski © djk71

W końcu jest Andrzej. Chwila zastanowienia się dokąd  i ruszamy.
Choć w planach najbliższa okolica, po której jeździliśmy niejednokrotnie to udaje mi się Go zaskoczyć kilkoma ciekawymi miejscami. Pomnik na strefie, dawna KWK Pstrowski, Pomnik Tragedii Górnośląskiej w Miechowicach, ruiny pałacu Tiele- Wincklerów, Bradka...

W końcu docieramy do DSD. Zaskakuje nas nowa obsługa. Czujemy jak się w jakiejś wykwintnej restauracji. Mimo chłodu decydujemy się zostać na zewnątrz. Dostajemy koce... Toż to szok panie... Zamawiamy coś do picia i zapiekankę... Czekamy długo, ale warto było... Mogliśmy zamówić jedną na dwóch.

Udaje się trochę porozmawiać, w końcu czas ruszać. Zrobiło się późno więc nie jedziemy dalej, wracamy lasem do domu.

Na ostatnich metrach terenu, już po wyjeździe z lasu przebiega nam przez drogę stado dzików. Ja przywykłem, ale Endrju jest chyba pod wrażeniem ;)
Na Helence rozstajemy się. Ja do domu, a Jemu jeszcze zostało parę kilometrów.
Fajnie było znów razem pokręcić. Szkoda, że tak rzadko się to udaje.


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa amarl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]