Zabiegi skończone więc...

Poniedziałek, 1 października 2018 · Komentarze(0)
Ostatnia jazda z Anką skończyła się... w łóżku... I bez głupich domysłów, świntuchy :-)

Ja wylądowałem w łóżku. Wracając czułem znów ból w plecach, ale myślałem, że przejdzie. Nie przeszło. Nie potrafiłem nawet wyjść z wanny. Tabletki, maści i... nic. W niedzielę rano wizyta w szpitalu w Biskupicach, ale tam przepisano mi jedynie tabletki, które i tak już brałem.

Jak ja tego nie lubię © djk71


W poniedziałek rano bez dyskusji do Centrum Rehabilitacji... Dobrze, że teść mnie zawiózł, bo sam bym nie dał rady. Ledwo udawało się wejść do auta. Tam przez ponad tydzień robili ze mną różne dziwne rzeczy, ale efekt było widać, czasem nawet po chwili.
Dziś ostatni zabieg i... po obiedzie świeci słońce.

Oczywiście nie powinienem tego robić, ale postanowiłem choć na chwilę wyskoczyć na delikatny i krótki rowerek. Krótki był, delikatny trochę mniej, ale starałem się oszczędzać. Niestety czuję jeszcze plecy... Nie jest to już może wielki ból, ale czuję tam jakiś niepokój.
Miejmy nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej....

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa escia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]