Czasem nawet rower nie pomaga
Po pracy odsypiam zaległości, ale potem znów mnie nosi. W końcu, mimo padającego deszczu i wieczornej pory postanawiam pójść pokręcić. Nie wiem, może kwadrans, może godzinę, może pięć... Odreagować....
Ruszam rowerówką w stronę Rokitnicy i mało nie wywijam orła omijając biegającego idiotę, który bez żadnego oświetlenia, odblasku truchta po nieoświetlonej drodze dla rowerów, mimo, że po drugiej stronie ulicy ma chodnik, na którym o tej porze jest pusto jak u wielu na koncie przed końcem miesiąca.
To, że biega to jedno, ale to że postanawia bez oglądania zawrócić kiedy go wyprzedzam to już inna bajka. Dobrze, że go wcześniej zauważyłem i zwolniłem, bo gdybym jechał z pełną prędkością, a tu na zjeździe da się to... "K..wa Mać Debilu!" to było chyba było najgrzeczniejsze z tego co powiedziałem... kiedy już opanowałem rower i uniknąłem zderzenia.
Chwilę potem zastanawiam się czy większym debilem był on, czy baba za kółkiem, która wczoraj wjeżdżała na DTŚ-kę i... zmieniła plany zawracając na jednokierunkowej drodze... W sumie dała radę wrócić między nami, którzy jechaliśmy w przeciwną stroną i próbowaliśmy dać jej do zrozumienia co robi. A... Świadomie napisałem "baba za kółkiem" - bo dla mnie to nie określenie płci, a raczej stanu umysłu, czasem zdarzają się takie również w spodniach i z wąsami... choć tu była to kobieta.
Jadę na strefę ekonomiczną. Spodziewam się tu trochę spokoju, ale też jakiś samobójca rzuca mi się pod koła... Ludzie, wiem, że różnie bywa, ale wybierzcie sobie samochód... pewniejsza śmierć!
Kawałek dalej wybiega mi pod koła zając, który nie bardzo wie co z sobą zrobić. Robię jeszcze jedno kółko i znów zając, a nawet dwa... Co to jest? Jakiś Berlin?
Postój na gałkę loda. Chciałem rozładować emocje, może pomyśleć o czymś... nie dało się. Lód trochę poprawia mi humor, postanawiam jeszcze raz spróbować i znów najpierw zające, a potem jakiś kretyn stawia reklamówki na drodze... Do dupy. Jadę do domu. Mokry, zmęczony i chyba jeszcze bardziej zdenerwowany...
Czasem trzeba zdjąć okulary żeby coś zobaczyć© djk71
Myślałem, że uda się przejrzeć na oczy... nie tym razem...