W samo południe reklamując firmę :-)

Środa, 4 lipca 2018 · Komentarze(0)
Dziś znów wczesna pobudka, małe śniadanko i... znów usnąłem. Nie ma jak rolety za oknem :-)

W końcu wstaję, zbieram się i... mi się nie chce. Długo zwlekam z wyjściem, w końcu jednak ruszam.
Najpierw Łąkową, wśród drzew, biegnie się idealnie. Trochę przeszkadza butelka w ręce, ale to nic, na pewno się przyda. Niestety tak jest tylko przez pierwszy kilometr. Potem drzewa znikają i biegnę rowerówką wśród łąk. Ładnie, ale... ciepło. Zero cienia. Ale może to dobrze, nie lubię biegać w słońcu, ale jeszcze jakieś zawody w lecie są więc będzie jak znalazł.

Dobiegam do wieży widokowej, ale skręcam w drugą stronę, jeszcze tu wrócę z aparatem. Kolejne kilometry biegnie się jak... w Stanach. Nigdy tam nie byłem, ale tak sobie to wyobrażam... długa prosta in the middle of Nowhere... :-)

Ciepło, ale biegnie mi się dobrze, co jakiś czas przechodzi tylko przez głowę, a co będzie jak się tu przewrócę, czy ktoś tędy przechodzi, przejeżdża, a jak tak, to jak często? Na szczęście bez przygód docieram do Objazdy. Stąd biegnę asfaltem. Nie mam mapy więc nawet nie wiem jak daleko od morza jestem więc kombinuję żeby się zbliżyć do plaży.

Cień pojawia się chyba dopiero między 11, a 12 km - na szczęście. Biegnę wolno, ale z przyjemnością. Nie robi mi różnicy ile jeszcze do końca, no może trochę bo kończy mi się powoli picie. Na szczęście to już niedaleko.

Nie ma to jak w samo południe reklamować firmę na urlopie :-)

Po bieganiu, czas na kąpiel © djk71

Czas na kąpiel :-)


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obiek

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]