Amortyzowana sztyca

Środa, 28 marca 2018 · Komentarze(6)
Postanowiłem zaryzykować i nabyłem amortyzowaną sztycę do Tadeusza. Montaż, regulacja ustawień i... mimo, że dochodzi dwudziesta druga i jest ciemno i mokro... to przecież trzeba zrobić test. A jak będzie dobrze to może i trening.

Siadam na rower i... od początku szok. Nie sądziłem, że różnica będzie aż tak zauważalna. Od pierwszych metrów jest... miękko. Pewnie będzie jeszcze zabawa z regulacją, ale póki co jest rewelacyjnie.

Amortyzacja siodełka © djk71


Bałem się jak to wpłynie na pedałowanie, ale tu też jest w porządku. Bardziej przesuwam się przód-tył niż góra-dół. Momentami trochę dziwne uczucie, ale myślę, że szybko przywyknę.

Trening zrobiony. Bez błotników na asfalcie w deszczu, więc i ja i rower jesteśmy uwaleni na maksa, ale jest zadowolenie.

Najbardziej jednak zadowolony będzie chyba mój kręgosłup. Coś czuję, że to będą dobrze wydane pieniądze...

Komentarze (6)

Poprzednią miałeś aluminiową, czy może karbon?

zapala 19:15 czwartek, 5 kwietnia 2018

Ciekawe zjawisko, może i ja kiedyś na coś takiego się pokuszę

Roadrunner1984 23:55 poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Hmmm....

Dynio 11:03 niedziela, 1 kwietnia 2018

Sztycę. Za bardzo bujało. Jak wjechałem na jakieś nierówności to czułem się jak na huśtawce. Ale moja to była taka zwykła sztyca z sprężyną i regulacja nie była najlepsza.

Bod10 18:03 piątek, 30 marca 2018

Sprężynę? Sztycę na zwykłą, czy sztycę na inną amortyzowaną?

djk71 07:58 piątek, 30 marca 2018

Ja miałem sztycę amortyzowaną ze sprężyną w rurce. Szybko ją wymieniłem.

Bod10 07:06 piątek, 30 marca 2018
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa owduz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]