Wizyta na komisariacie Po wczorajszej fantastycznej wycieczce i wieczorze z gruszką - dziś ciężko jest się zebrać do jazdy. W końcu po 13-tej z Asicą i Kosmą postanawiamy, zainspirowani wczorajszą grą, zobaczyć radiostację gliwicką. Ruszamy mimo mocnego deszczu. Przy okazji testuję kurtkę przeciwdeszczową (wczorajszy test kurtki zimowej był bardzo bardzo pozytywny - inna sprawa, że było ciepło). Nie wiem jeszcze, czy pojedziemy całą trasę 78-ką, czy będziemy kombinowali wioskami. Boję się, że może być duży ruch. Zobaczymy w trakcie.
Na razie dopiero dojeżdżamy do sąsiedniego osiedla, do Rokitnicy. Nagle widzę kątem oka przejeżdżający zbyt blisko samochód i dup!!! O żesz, trafił mnie w róg kierownicy, szczęśliwie udaje mi się utrzymać na rowerze, choć jak później dowiaduję się od Kosmy zachwiałem się.
Nie ma lekko, zaraz są światła, dopadnę Cię dupku. Przed światłami, gość skręca w boczną uliczkę, doganiam go. Widzi i słyszy że krzyczę (kierowca ma uchylone okno), macham ręką... ucieka drań. Spisuję numer, nie będę go gonił pod górkę... Dojeżdżam do dziewczyn. Nie daruję mu. Sto metrów dalej jest komisariat. Nic mi się nie stało, ale w imię zasad... Kto wie kogo jeszcze gość spotka na swej drodze... Od dziewczyn dowiaduję się, że Monika też go już widziała na swoim rowerze...
Wpadamy na komisariat. Gość przekonany przez Asicę przyjmuje zgłoszenie. Mamy poczekać na drogówkę. Czekamy obserwując jakie zainteresowanie miejscowych mieszkańców budzą nasze rowery zaparkowane przed komisariatem. Od tej chwili nie spuszczamy z oczu rowerów. To nic, że stoją pod komisariatem - pod latarnią najciemniej.
Po 1,5 godzinie przyjeżdża drogówka. Pierwsze co nam się rzuca w oczy to wyciągnięty przez nich alkomat. Nie mogli sobie odpuścić! Wynik: 0,0 ;)
Po spisaniu zeznań i informacji, że sprawa będzie miała swój wynik w sądzie ruszamy... do domu. Nie ma czasu już na więcej.
Może ktoś powie, że nie warto było. Strata czasu, rozprawa w sądzie itd... Uważam inaczej. Może to tylko promil spośród wariatów drogowych, ale na tym rowerze mogłem nie jechać ja, tylko np. mój syn... Ja się utrzymałem... Trzeba tępić idiotów jeśli tylko jest okazja...
I sorry za słówka... zwykle staram się inie używać we wpisach, nie potrafię jednak znaleźć ich kulturalnych odpowiedników.
Bandytów trzeba stawiać przed sądem, bez dwoch zdań. Darek, warto było, kropla drąży skałę... Trzeba zacząć temperować tych "miszczów kierownicy" jak to sami o sobie nieraz mówią. Trzymam kciuki za sprawę!!!
DArku jasne człowiekiem porównanie z nim to gościu ....... . MAm na uwadze że mogło się skończyć inaczej wypadkiem. Ale wieżem że sprawiedliwość dosięgnie go i poniesie kare. Pozdr
No i bardzo dobrze zrobiliście. Po takich lub podobnych sytuacjach, przeważnie doganiam delikwenta/delikwentkę i spuszczam tzw. zjebę. Przeważnie tłumaczą, że mnie w ogóle nie widzieli- załamka normalnie. Widać niektórzy widzą tylko to co mają kilka metrów przed maską i tyle. Życzę mniej takich akcji :)
DARIUSZ79 Oczywiście, kim ja jestem? On jest ważniejszy, bo bogaty, ma auto, a ja tylko rower...
bolek117 Też myśleliśmy o tym, że nic nie wyszło z wyjazdu, co więcej jeśli sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego to jeszcze trochę czasu stracimy, ale myślę, że warto...
Szkoda tylko zmarnowanego wyjazdu. Ale dobrze zrobiłeś. Trzeba ich tępić. Gdyby się chociaż zatrzymał, zapytał czy nic się nie stało... Ale uciekać? Debil
slavkosnip Nam na szczęście nic się nie stało, ale kto wie co mogło, albo co mogło się wydarzyć za parę km komuś innemu. Swoją drogą trzeba sobie wyrobić odruch zapamiętywania numerów rejestracyjnych...
ewcia0706 Ewa, tak jak mówisz... naszego bezpieczeństwa...
Też kiedyś miałem taka przygodę. Ale zaliczyłem glebę. A jak pozbierałem się to gościa już nie było widać! Obyło się bez większych obrażeń. Potargane spodnie wodoszczelne i kurtka i parę zadrapań i pogiętą obudowa mojego aparatu - na szczęście jest metalowa. Robił dalej fotki, ale drania nie złapałem. Nikt nie raczył się zatrzymać by mi pomóc. Pozbierałem się pojechałem dalej swoją drogą. Dlatego popieram Twoją akcję! Wczoraj zrobiłem 25 km niezbyt szybkim tempem bo na każdy kilometr przypadało średnio 100 fotek. Pod takim byłem wrażeniem w ten pierwszy prawdziwie wiosenny dzień. Wymieniłem dwie karty pamięci i dwa akumulatory w aparacie. Będę miał zapas na trochę nowych wpisów.
Pixon Nie wiem, co się stało/stanie ze zgłoszeniem. Wierzę, że każde (a jeśli nawet nie, to przynajmniej co-któreś) zgłoszenie jednak jest/będzie potraktowane poważnie i uda się wyeliminować choć promil morderców.
Asica Dzięki za wsparcie. Było mi potrzebne.
robin To tez jest metoda. i wcale nie twierdzę, że najgorsza... ;-) Kto wie jak by się skończyło gdyby Młynarz był z nami. On szybciej jeździ :-)
johanbiker- Jak pisałem - nawet jeśli uda się wyeliminować choć promil morderców to nasz zysk. I czyjeś zaoszczędzone życie. Mam świadomość, że czasem gra nie jest warta świeczki, ale może akurat to ten przypadek, który kogoś ocali.
Jurek emeryt miał podobną sytuację z tym że zaliczył glebę,była policja -odpuscił,moj kuzyn też tak miał dopadł drania a on bezczelnie powiedział żę nic nie zauwazyl a jego przechodnie stawiali na nogi.jakby stanął wyraził skruchę to co innego,ale jak on taki.Nie daj za wygraną.Parę lat temu zginął tak mój kolega biker z Piekar
Słyszałem, widziałem na własne oczy kilka tak załatwionych spraw jak to napisałem. Nawet w telewizji słyszy się o tym, że wypuszczają osoby z powodu małej szkodliwości społecznej. Więc to nie są informacje wyssane z palca, ale jak najbardziej prawdziwe. Polska jest na tyle chorym krajem, że takie rzeczy się niestety działy, dzieją i jeszcze długo będą dziać. Może wy coś wywalczycie....pewne jest to, że stracicie przy tym sporo nerwów.
Pixon! Chyba Cię Chrystus opuścił !!! To ja Asica - vel Jahoo81!
Nie pisz takich głupot bo ludzie będą to czytać i jeszcze w to uwierzą... Policjanci przyjęli zawiadomienie o wykroczeniu a to oznacza, że przeprowadzone będą czynności wyjaśniające tzn. wszczęte zostanie postępowanie w sprawie o wykroczenie czyli zostaniemy z Kosmą przesłuchane w charakterze świadków i sprawa w postaci wniosku o ukaranie z kompletem materiałów zostanie skierowana do Wydziału Grodzkiego Sądu Rejonowego... A potem będzie sprawa i choćbym miała jeździć kilka razy do Zabrza na tę sprawę to będę jeździć Oczywiście z rowerem :D Zawsze to jakieś korzyści :D
Smutne to ale prawdziwe. Wyszliście z komisariatu, a policjant zapewne podarł zgłoszenie uzasadniając - mała szkodliwość społeczna. Tobie się nic nie stało, kierowcy tym bardziej. Więc po co robić szum.