Gdziekolwiek Nie wyszedł wczorajszy wyjazd do Kochcic z Huraganem. Na przeszkodzie stanęła paskudna pogoda, choć jak się później okazało nie wszystkim przeszkodziła :-)
Dziś rano też niezbyt sympatycznie, ale później zaczęło się rozpogadzać więc decyzja mogła być tylko jedna. Jadę. Próba generalna nowych ciuchów i bidonów. Na dole sąsiad lekko zdziwiony, że już rozpoczynam sezon ;-) Ruszam w stronę Zbrosławic. Właściwie dziś kierunek nie ma znaczenia, mam 2 godziny czasu i chcę je jak najlepiej wykorzystać. Szybko okazuje się, że nie będę się nudził. Wieje jak diabli. Oczywiście jadę pod wiatr.
Ech, jest pięknie. Ci, którzy mają sporo czasu, uczą się, są na emeryturze, pracują na zmiany lub nie pracują wcale nie są w stanie zrozumieć tego jak bardzo potrafi cieszyć jazda w ciągu dnia...
Z Kamieńca skręcam na Boniowice i dalej prosto w stronę Szałszy. Po drodze okazuje się, że nie tylko ja korzystam z ładnej pogody.
Aż się chce jechać.
W uszach brzmi Dżem: "Zapal świeczkę za tych których zabrał los" Chyba z dedykacją dla Slavko, którego blog również uczestniczył w konkursie Blog Roku. Nie uciekniemy od takich chwil, trzeba się z nimi pogodzić, choć czasem bardzo trudno...
Z Szałszy postanawiam jechać rowerówką przez las do Maciejowa. Po kilkudziesięciu metrach odpuszczam. Nie ma sensu, brudno, czarno, mokro... Gdybym za to jeszcze zapłacił... to co innego..., a tak? Rezygnuję.
Asfaltem przez Maciejów, Mikulczyce, Rokitnicę dojeżdżam do domu. Przed samym domem z trudem sobie przypominam którędy jechałem. Nie miało to znaczenia, Po prostu chciałem jechać.
Tak, tak po cytrynie. Podobno opony robią się mniej śliskie gdy się je potraktuje tym "cytrusikiem". Któryś z kolarzy na Tour de Polonge taki patent stosował. Nie sprawdzałem osobiście, nie ręczę więc za skuteczność.... a co tam najwyżej będą do konsumpcji. Zorganizujemy konkurs na najbardziej "kwaśno-uśmiechniętą" buzię (((((.
Pada śnieg, pada śnieg.... :( :/ :((((( :((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( :((((((((((((((((((((((((((((((99 !$#^%^@%&*@^*&@#^(*&^!(&^!#&(_&!#$(_&^(!#$&^!&^(_@&^(!@#&^(!#$_ To tyle w tym temacie :/
Bidony wyszły mnie chyba 11zł za sztukę.. teraz bedzie trzeba cos pokombinowc aby sie nie telepały ;) Bardzo się ciesze z tych zakupów ,bo takich okazji nie ma codziennie ;) Zima wrociła :oo U mnie kupa śniegu.. Ale myśle ,że nie na dlugo.. na szzescie jest +3stopnie..
slavkosnip Okolica - przecież to jak większość uważa brudny, czarny Śłąsk..., a tak poważnie to nawet tu znajduje się mnóstwo fajnych (i nie tylko czarnych) miejsc. Mój rowerek też się dopomina przeglądu ale wciąż nie ma kiedy, oby się to nie zemściło.
Dzięki za dżemowe wspomnienie i dobre słowo. Okolica twoja faktycznie aż zaprasza do jazdy na rowerze. Ostatnio skusiłem się kilka razy na krótkie wypady rowerem. Od razu odżyłem. Teraz moja szosówka ma przegląd generalny. Obiecuję sobie, że niedługo wsiadę na nią i pośmigam po okolicy.
Ja też doceniam sobie kiedy mogę pojeździć za dnia(nie mylić z przejażdżką do sklepu czy tym podobne). Jazda w terenie,na to jeszcze za wcześnie,wszędzie kupa błota a jak nawet nie to ziemia taka miękka że koła się lepią do podłoża. pozdrawiam :)
Czadersko. :) Dzień jest coraz dłuższy Darku, więc nie martw się... Wrócisz o 16 z pracy, zjesz obiad, o 16:30 wsiądziesz na rower i do 22 zrobisz stówkę w jasnościach. :D Będzie stówka za stówką w tygodniu, a weekendy dwusetki. :)
"Ci, którzy pracują na zmiany..." b(p)ijesz do mnie? :D Wiesz... zawsze możesz też pracować na zmiany :) Fajne te zające :D Miałeś tylko dwie godziny, rozumiem, że po powrocie romantyczna kolacja z Jedyną Kobietą w Domu :) Pozdrawiam :)