Basen mimo choroby
Czwartek, 6 października 2016
· Komentarze(2)
Od tygodnia rozłożyła mnie choroba. Już na sobotnich warsztatach TI było kiepsko, ale kolejne dni to już porażka. Kaszel, katar, ból gardła i ogólne osłabienie. Jako jednak, że umówiłem się dziś na kolejną walkę z wodą to idę. Albo się wyleczę, albo mnie zupełnie rozłoży i nie pojadę w sobotę na Bike Orient.
Na basenie walka z wiatrakami. Teorię znam, ale w praktyce ciężko to wszystko spamiętać i się na tym skoncentrować. Tomek jednak jest cierpliwy i pod koniec mimo, że szału nie ma (żeby nie powiedzieć, że wciąż jest fatalnie) to mam wrażenie, że coś drgnęło. Były momenty kiedy czułem wyraźny postęp, by po chwili znów wszystko rozwalić. Brakuje mi spokoju i rozluźnienia. Ale będę walczył dalej.
Na basenie walka z wiatrakami. Teorię znam, ale w praktyce ciężko to wszystko spamiętać i się na tym skoncentrować. Tomek jednak jest cierpliwy i pod koniec mimo, że szału nie ma (żeby nie powiedzieć, że wciąż jest fatalnie) to mam wrażenie, że coś drgnęło. Były momenty kiedy czułem wyraźny postęp, by po chwili znów wszystko rozwalić. Brakuje mi spokoju i rozluźnienia. Ale będę walczył dalej.