Dziś w planach trochę zabawy z planowaniem treningów i objazd niedawno przejechanej trasy. Wyszło jednak na to, że mogłem wyjechać dopiero około południa więc zmiana planów. Jadę z Igorem. Syn wyciąga mnie na Chechło. Ok, zobaczymy, może uda się dojechać.
Ciepło, jak dla mnie za ciepło. Przed Nakłem zatrzymuje nas pociąg. Można chwilę odpocząć.
Zaliczamy lody. Stąd już bez prosto do domu. Niby niewiele, ale trochę się można było zmęczyć :-)
Komentarze (3)
mandraghora Nie wiadomo co gorsze :-) amiga Właśnie nie wiem. Igor się kąpał, a ja stałem w pełnym słońcu i kiedy mieliśmy po jakimś czasie ruszać, to sama strzeliła. Dziwnie po jakby od środka (od obręczy). Dałem radę Igora dogonić, choć nogi mnie bolą... Ale miałem motywację do jazdy ;-)
Na czym tak rozwaliłeś dętkę? Co z oponą? Na Nakle trochę za dużo ludzi jak dla mnie, bardziej mi odpowiada gdy tam jest ciemno, chłodno... i tylko ludzie z lampkami ;)
Fajna wycieczka i kawał drogi... Jak się jechało Igorowi... chociaż to złe pytanie... Jak Tobie się jechało... ;)