Przeszkody

Niedziela, 4 stycznia 2009 · Komentarze(34)
Przeszkody
W południe zaczynam się zastanawiać czy iść na rower. Zimno, pada śnieg więc.. idę. Następnym razem okazja do jazdy za dnia będzie dopiero za tydzień. Na osiedlu ślisko więc do lasu. Dziś już więcej ludzi niż ostatnio. Jak zwykle trochę spacerowiczów, biegaczy, a nawet jeden rowerzysta.

Dziś stawy nie tylko oblodzone ale również pokryte warstwą śniegu. Pięknie to wygląda.



Cały las wygląda pięknie. Penetruję kolejne ścieżki. Nie wszystkie są optymalne dla rowerów, muszę przeskakiwać przez strumyczki... co prawda wyglądają na zamarznięte, ale nie bardzo chcę wracać w mokrych butach.

Fantastycznie się jedzie, co nie znaczy, że łatwo. Dróżki, które jeszcze kilka dni budziły moje obawy - zmarznięte koleiny, nierówności grożące poślizgiem i upadkiem - dziś już nie są takie straszne. Pokrył je śnieg i... nie widać ich. Przez to jazda wydaje się łatwiejsza. Przeszkody, których nie widzę pokonuję z większą łatwością i bez strachu mimo, że mam świadomość, że gdzieś tam mogą być.

To chyba trochę tak jak w życiu. Ludzie, którzy nie mają wyobraźni, nie zastanawiają się nad potencjalnymi przeszkodami, są w stanie porwać się na więcej. Co więcej, nawet jeśli napotykają na przeszkody pokonują je z rozmachu, czasem nie mając świadomości, że cokolwiek próbowało stanąć im na drodze.
Oczywiście mają również szansę potknąć się o nie i wtedy upadek bywa o wiele boleśniejszy, bo niespodziewany.

I na rowerze pewnie tak jak w życiu trzeba ryzykować i nad pewnymi rzeczami nie należy się zastanawiać, ignorować je, brać je z rozpędu, a czasem jednak trzeba się zastanowić czy nie zejść z roweru i nie ominąć przeszkody lub wręcz nie zawrócić...

Tylko zawsze najtrudniej zdecydować czy jeszcze jechać, czy już się wycofać...

Przed wyjazdem z lasu starsza pani pyta "Jak się jeździ po śniegu?", kilkaset metrów dalej starszy pan pyta z uśmiechem (życzliwym) na ustach "jeszcze na rowerze?" ;). Sympatyczne.

Komentarze (34)

Kosma przy moim szczęściu to wszystko jest możliwe. :D

Darek najważniejsze żebyście siebie zapakowali. :)
A na owieczki chętnie przyjedziemy do Was.

Mlynarz 12:51 sobota, 10 stycznia 2009

Już się nie mogę doczekać zabawy z owieczkami :D :D :D
Ciekawe czy Młynarz trafi na owieczki na łyżwach? :D :D :D

kosma100 12:37 sobota, 10 stycznia 2009

Jak przyjedziecie to się dowiecie... chyba, że przywieziemy do Wrocka, ale nie wiem czy damy radę je zapakować.

djk71 12:22 sobota, 10 stycznia 2009

Teraz we Wrocławiu coś/ktoś mnie mocno trzyma i nigdzie się nie ruszam. :D
Ale co to za owieczki??? :)

p.s.
Zawsze wiedziałem, że fajnie byłoby mieszkać na Helence. ;)

Mlynarz 12:19 sobota, 10 stycznia 2009

Wrocław jest pięny, ale widzisz ile tracisz będąc tak daleko od Helenki...

djk71 12:14 sobota, 10 stycznia 2009

Jakie owieczki?! :D

Mlynarz 12:08 sobota, 10 stycznia 2009

Nakarmione :)

djk71 08:56 sobota, 10 stycznia 2009

Owieczki gotowe? :D :D :D

kosma100 08:53 sobota, 10 stycznia 2009

Boję się myśleć o czym mogłaś... :-)

djk71 08:46 sobota, 10 stycznia 2009

Nie napiszę o czym sobie pomyślałam :)

kosma100 08:42 sobota, 10 stycznia 2009

Zaraz spać nie możesz... Kto rano wstaje ten ma czas na wiele rzeczy...

djk71 08:29 sobota, 10 stycznia 2009

Co Ty spać nie możesz? :D
Pewnie na rowerek poszedłeś :)

kosma100 08:21 sobota, 10 stycznia 2009

COCO JUMBO I DO PRZODU! :)

djk71 04:52 sobota, 10 stycznia 2009

Hmmm....

"I na rowerze pewnie tak jak w życiu trzeba ryzykować i nad pewnymi rzeczami nie należy się zastanawiać, ignorować je, brać je z rozpędu, a czasem jednak trzeba się zastanowić czy nie zejść z roweru i nie ominąć przeszkody lub wręcz nie zawrócić..."

Mogę się do tego odnieść tylko w jeden sposób. :D

Nie zapominajmy o naszym haśle przewodnim...

COCO JUMBO I DO PRZODU! hehe

Pozdrawiam! :)

Mlynarz 23:50 piątek, 9 stycznia 2009

Po lesie bajerancko, fantastycznie... Po asfalcie gorzej :-(

djk71 23:16 środa, 7 stycznia 2009

No i jak się jeździ po śniegu?

mavic 20:48 środa, 7 stycznia 2009

Głodna to rozumiem. Spragniona też... ;)

djk71 22:36 wtorek, 6 stycznia 2009

sorry pózno było glodna byłam literki zjadłam:)))
dziekuje za super ujęte słowa tworzące piękne zdanie:)))

karla76 22:23 wtorek, 6 stycznia 2009

shem
W razie czego reklamacji nie uwzględniam... ;)

DMK77
Nie pisałem, że samą wyobraźnią (lub raczej jej brakiem) można pokonać przeszkody... Na pewno umiejętności są tu niezbędne, lecz trudno je czasem zdobyć gdy wyobraźnia za bardzo działa na psyche...

kala76
Znamy się? (chyba, że po tym pseudonimem ukrywa się Karla) ;)
Dzięki. :)
Za co Ty dziękujesz?

djk71 22:57 poniedziałek, 5 stycznia 2009

To chyba trochę tak jak w życiu. Ludzie, którzy nie mają wyobraźni, nie zastanawiają się nad potencjalnymi przeszkodami, są w stanie porwać się na więcej. Co więcej, nawet jeśłi napotykają na przeszkody pokonują je z rozmachu, czasem nie mając świadomości, że cokolwiek próbowało stanąć im na drodze.
Oczywiście mają również szansę potknąć się o nie i wtedy upadek bywa o wiele boleśniejszy, bo niespodziewany.


nie mam wyobraźni...że tak powiem pieknie to napisałeś:)dziękuje:)
pozdrawiam serdecznie

kala76 20:14 poniedziałek, 5 stycznia 2009

Chyba tez przyjmę taką strategię, jechać i się nie zastanawiać za dużo, będzie łatwiej i szybciej.
Pozdro

shem 12:53 poniedziałek, 5 stycznia 2009

Leon, skoro śmigać, to najlepiej na śmigle...
A poważnie mówiąc to... na czym tylko masz ochotę. Przecież robisz to dla siebie... :)

djk71 21:34 niedziela, 4 stycznia 2009

Darek, mam problem. Nie wiem na czym teraz śmigać:)

granicho-bez-4 21:13 niedziela, 4 stycznia 2009

Taaaa,te przeszkody dziś w moim przypadku były raczej zaskakujące niestety,kiedy momentami zdarzało sie że nagle jadę w krzaki na przykład bo była koleina,której z pod śniegu widać nie było.Rece mnie tak bolały jakbym górskie zjazdy pokonywał,ale co tam troche reflex poswiczyłem :)

Rafaello 20:59 niedziela, 4 stycznia 2009

Wiem :-)
Będę pamiętał ;-)

djk71 20:47 niedziela, 4 stycznia 2009

Wiesz jak się cieszę ? wiadomo dlaczego :) masz u mnie piwo !!! :)

JPbike 20:42 niedziela, 4 stycznia 2009

zielona
Świrów i świrek ;)

robin
Zanim kupiłem rower chodził mi po głowie zakup trenażera, na szczęście był za drogi :-)

johanbiker-
Święte słowa...

djk71 20:28 niedziela, 4 stycznia 2009

Zapomniałem się podpisać

johanbiker- 20:04 niedziela, 4 stycznia 2009

"Przed wyjazdem z lasu starsza pani pyta "Jak się jeździ po sniegu?", kilkaset metrów dalej starszy pan pyta z uśmiechem (życzliwym) na ustach "jeszcze na rowerze?" ;). Sympatyczne."-Trafne określenie!-dla takich jak my ,takich co coś robią , nieżaleznie od wieku od wszystkich czynników zewnętrznych.Ja wiem ze zawsze wśród takich osób można liczyć na pomoc i wsparcie.To nie typ towarzystwa co są np . w lesie bo dostali np.nowe kijki do chodzenia i chodzą bo fotka cza zrobić jaki ze mnie gość!.A że obok zaliczył glebę po prostu spacerowicz to nie jego sprawa przecież nie ma kijków
Pozdrówka
.

Anonimowy tchórz 20:04 niedziela, 4 stycznia 2009

Ale ładna pogoda tylko rowerem a nie żaden trenażer :-) Pozdrawiam

robin 19:54 niedziela, 4 stycznia 2009

Dziś w Katowicach też kilku świrów na rowerach się pojawiło;)

zielona 17:33 niedziela, 4 stycznia 2009

Mimo braków okularów wtedy jeszcze je widziałem :)

djk71 16:51 niedziela, 4 stycznia 2009

Ostatnio też ich nie widziałeś... bo nie miałeś okularów - dlatego tak pędziłeś przede mną :)))

kosma100 16:49 niedziela, 4 stycznia 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa enbyl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]