Od wczorajszego ranka czuję lekki ból gardła. Do tego nikt mi nie powiedział do jakiej temperatury powinno się biegać na dworze.
Andretti pokazuje, że jest -6 (nawet z lekkim kawałkiem).
Trudno idę. A właściwie biegnę (i idę). I wciąż jest całkiem ok. Nawet chłód mi nie przeszkadza. Podejrzane to, ciekawe gdzie jest haczyk...
troszku:D, teraz jak wrócisz z roboty to cima, mgły i co tam jeszcze innego, to jakoś na rower się nie chce. Pozostaje bieganie tak po godzince co drugi dzień:) A u Ciebie widzę przygotowania do nowego sezonu ruszyły pełną parą:D
Biorąc pod uwagę tempo w jakim biegnę (lekki trucht) to jest spoko. Czy da się regulować? Dowiem się pewnie za kilka tygodni (miesięcy)... o ile jeszcze będę biegał... :)
Miejscami mglisto ale nie pochmurno. Księżyc ładnie świecił. Jak jest z oddechem przy bieganiu? Da się wyregulować tak żeby gardła nie załatwić? Na rowerze mi się to udaje.