Tajna misja LR, czyli ukryta przesyłka
Pamiętam jak będąc dzieckiem oglądałem propagandowe materiały w telewizji polskiej pokazujące złapanych szpiegów amerykańskich i sposoby jak działali. Pamiętam te sceny jak ukrywali gdzieś tajne przesyłki, które ktoś inny potem odbierał. Dziś takie zadanie czekało na mnie, mimo że nie jestem szpiegiem.
Dziś ruszyłem na poszukiwanie ukrytej pod dębem przesyłki. Na szczęście oprócz zdjęcia dębu dostałem też współrzędne. Zerknąłme na Google Maps i mniej więcej kojarzyłem gdzie to będzie. Kierunek Kalety. Na początku trochę inną drogą niż zwykle, ale później już standardowo do Głębokiego Dołu, a stamtąd leśną autostradą do Kalet.
Droga do Kalet© djk71
Bez postoju, zjazd w Aleję Dębową i dalej do przodu. Ten odcinek znam z pamiętnej wycieczki :-) Po drodze rozprasza mnie jednak zamknięty mostek i... informacja na tablicy. Chyba ktoś nie docenia rowerzystów ;-)
Nie za wolno?© djk71
Wąską, skutecznie spowalniającą ścieżką wzdłuż Małej Panwi.
Mała Panew© djk71
Niestety na końcu małe błądzenie, ale ostatecznie docieram do Zalewu Zielona.
Zielona© djk71
Pałac w Zielonej© djk71
Jeszcze kawałek i będę w okolicy tajemniczego punktu. Odmierzam odległość od mostku, potem na wszelki wypadek od skrzyżowania i to musi być tutaj. Sprawdzam koordynaty na komórce, jak w mordę strzelił... Tylko czy to na pewno ten dąb.
To ten dąb© djk71
Na zdjęciu miał inne korzenie. Jeszcze chwila penetracji wokół i to musi być to.
Nic tu nie ma© djk71
Odgarniam liście i jest... spulchniona ziemia, odrzucam ziemię i jest coś twardego. Mam to.
Jest paczka© djk71
Jest to czego szukałem. Teraz tylko co z tym zrobić. Nie mam plecaka, a do kieszeni się nie zmieści. Nie bardzo chce mi się to rozpakowywać więc na razie do ręki, a jak zrobię jakiś postój to się zastanowię.
Nad Chechłem dopada mnie deszcz, ale na szczęście szybko mija. Docieram do domu. Przy obiedzie wszyscy patrzą na tajemniczą paczkę ;-) W końcu ją rozpakowuję.
Jest pudełko© djk71
Jakieś osiem miesięcy temu wzięliśmy udział w rajdzie z okazji otwarcia szlaku Leśno Rajza. Mieliśmy wówczas otrzymać mapy trasy, ale nic z tego nie wyszło. Tak czasem bywa. W końcu się pojawiły, ale są dostępne w gminach i pewnie innych miejscach w godzinach, które nijak mi nie pasują. Na szczęście Wojtek był wziąć dla siebie i wziął również dla Amigi i dla mnie. Tylko był problem żeby się spotkać więc... podał mi współrzędne geograficzne i... zakopał je przed świętami pod drzewem. Trzeba było w końcu je odebrać. Dzięki Wojtku ;)
Są i mapy© djk71
Po powrocie jeszcze obiecana piłka nożna z synami. Na szczęście udało się stanąć na bramce ;-)
A wieczorem niespodziewany, ale bardzo miły, spacer po lesie. Wracając widzę niespodziankę na drzewie. Czyżby w okolicy były jakieś zawody , o których nie wiedziałem?
Zapowiedź jutra?© djk71
Nie wiem, czy nie za dużo wysiłku, jak na jeden dzień, szczególnie, że jutro jedziemy na Rudawską Wyrypę, czyli 200km, 6700m w pionie i to wszystko w 24 godziny przy temperaturze poniżej 5 stopni. Będzie się działo.
Kadencja: 83