Donikąd

Niedziela, 20 lipca 2008 · Komentarze(12)
Donikąd
Znów życie pokrzyżowało dzisiejsze plany. Nie udał się poranny wyjazd z Wiktorkiem. Zamiast tego spacerek pieszo-rowerowy z Igorkiem. Potem zamiast obiadu na rower i samemu rozładować emocje...

Gdziekolwiek… najpierw jednak Wieszowa na stację do kompresora. Awaria. Brr, nawet maszyny są dziś przeciwko mnie. Jadę dalej. Natura też nie jest mi przychylna – cały czas pod wiatr. Kierunek Toszek, może to najwłaściwszy kierunek po ostatnich dniach/tygodniach (dla niewtajemniczonych – mieści się tam szpital psychiatryczny).

Pyskowice, stacja Orlen – kompresor działa. Rzeczywiście pora najwyższa na trochę luftu.

Chwila na rynku.



I sklep, który przywiódł rowerowe wspomnienia. Pamiętacie jeszcze jak się grało w kapsle, udając kolarzy z Wyścigu Pokoju?



Rzut oka na zegarek i… nie zdążę do Toszka, dziś czas znów ograniczony.

Chciałem się zmęczyć i czuję zmęczenie. Nawet nie tyle zmęczenie ile ból. Ból w nogach, przede wszystkim uda, ale również trochę kolana. Nie podoba mi się to. Wynik przerwy w jeżdżeniu, za szybkie tempo, czy jakieś przesilenie?

Skręcam na drogę w stronę Olesna, mijam Pniów, Zacharzowice (tu jeszcze nie byłem) i zegarek mówi „skręć w prawo”. Ok., Łubie i drogowskaz Księży Las, znów wiem gdzie jestem.

Jeszcze mam chwilę czasu więc krążę po okolicznych wioskach by dobić do… 4000 km w tym roku :-)

Zmęczony, mocno zmęczony wracam do domu. Jednak nie da się jeździć bez batoników i bez czegoś w kieszonkach.

Rozładowałem emocje… niestety tylko częściowo…

Trasa: Helenka - Rokitnica - Wieszowa - Zbrosławice - Kamieniec - Karchowice - Pyskowice - Pniów - Zacharzowice - Łubie - Księży Las - Wilkowice - Zbrosławice - Ptakowice - Górniki - Stolarzowice - Helenka

Komentarze (12)

O.K. Przekonałeś mnie - gramy w kapsle :)

kosma100 19:19 wtorek, 22 lipca 2008

Zawsze możemy Tyskie, Żywiec lub Leżajsk kupić butelkowe... :)

djk71 18:02 wtorek, 22 lipca 2008

W sobotę? :D
TYlko plastikowymi kapslami źle się gra, hehehehehe :)
Pozdrawiam :)

kosma100 17:48 wtorek, 22 lipca 2008

kosma100
To kiedy gramy? ;)

djk71 15:32 wtorek, 22 lipca 2008

No nareszcie :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Bo cosik smętnie było bez Ciebie :D
No i czterotysiaczek jak się patrzy :)
A ja grałam w kapsle aż do bólu palców :)) i te tory wyrysowane na podwórku, na betonie, ziemi, piasku, w kałużach i gdzie popadło :D
Pozdrawiam :)

kosma100 06:39 wtorek, 22 lipca 2008

johanbiker-
Dzięki, to też między innymi dzieki Tobie i Twojemu sposobowi patrzenia na okolicę z wysokości siodełka... trochę się zaraziłem...

djk71 20:50 poniedziałek, 21 lipca 2008

Gratulacje na te 4000,niejeden niech Ci pozazdrości!Bo te wycieczki byly ciekawe,nie nabijanie km.Tak trzymaj by mozna bylo czytać ciekawe relacje.
Pozdrawiam!

johanbiker- 20:41 poniedziałek, 21 lipca 2008

DMK77
Zalewane woskiem, naklejane flagi...
Nie, po zejściu z rowera już nie bolały, tylko uda czułem...

flashTak ja pisałem dokręcałem po wioskach żeby wyszło co najmniej 4k, a że wyszło okrągłe, to fajnie... :-)

Pierwsze co sprawdziłem to siodełko, ale wyglądało bez zmian.
Podejrzewam, że to może faktycznie za szybkie tempo. Potrzebowałem tego i zacząłem jak wariat i tal trzymałem jakiś czas. Wiem, że ta średnia daleka jest od Twojej, ale dla mnie to i tak dużo...

cykorek
Dzięki. Za późno poznałaś Damiana... ;-)

katane
Dzięki. Próbuję z nim walczyć, raz on lepszy, raz ja... ale bedę twardy... choćby po bułki...

djk71 23:31 niedziela, 20 lipca 2008

ważne, że leń (widząc po wpisach) został pożegnany :)
gratuluję 4000 i szybko do 5000 choćby i tylko dziennie po bułki do piekarni ;)
pozdrawiam

katane 22:22 niedziela, 20 lipca 2008

no proszę, równiutkie 4000 :))
jeśli chodzi o kolana, to albo zła pozycja, wysokość siodełka, albo po prostu za ostro zacząłeś... trzeba się powoli rozpędzać(rozgrzać najpierw)

flash 18:39 niedziela, 20 lipca 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sciuz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]