Wpisy archiwalne w kategorii

do 50km

Dystans całkowity:18271.00 km (w terenie 5573.23 km; 30.50%)
Czas w ruchu:1063:23
Średnia prędkość:17.18 km/h
Maksymalna prędkość:65.37 km/h
Suma podjazdów:17997 m
Maks. tętno maksymalne:210 (115 %)
Maks. tętno średnie:183 (100 %)
Suma kalorii:76148 kcal
Liczba aktywności:716
Średnio na aktywność:25.55 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Chociaż rower się umył

Niedziela, 11 września 2022 · Komentarze(0)
W czerwcu raz na rowerze, w lipcu dwa razy, w sierpniu zero... średnia wychodzi - raz w miesiącu ;) Średnio po niecałe 13 km.
Porażka. Ostatnie lata rowerowo były słabe, ale ten rok bije chyba wszelkie rekordy :-(

Dziś więc rower żeby objechać... trasę biegu. Z Adrianem.
Po lesie, po mokrym. Końcówka w deszczu.

Umyć rower © djk71

Przynajmniej rower się trochę umył.


Szukając słoneczników w Zabrzu

Środa, 13 lipca 2022 · Komentarze(0)
Kiedy ostatni raz fociłem, słoneczniki to było chyba gdzieś w okolicach Zawiercia (a może Siewierza) wiele lat temu. Gdy więc dowiedziałem się, że rosną w bliskiej okolicy nie mogłem się oprzeć. I rzeczywiście były. :-)

Pole słoneczników © djk71

A niby miasto przemysłowe...

Ładnie w tym Zabrzu :) © djk71

Niektórzy pracują...

W pracy © djk71

Aż żal odjeżdżać...

Słoneczniki © djk71




Na spotkanie z dzikami

Piątek, 8 lipca 2022 · Komentarze(0)
Krótka rundka po osiedlu i okolicznym lesie żeby przetestować i pomierzyć trasę ewentualnego biegu.

W lesie © djk71

Niestety w końcówce jadąc za działkami na zwężeniu ścieżki natykam się na stadko dzików. Młode (albo ich część przebiega na jedną stronę, a część zostaje po drugiej. Czekam aż wszystkie znajdą się po jednej stronie, ale to nie następuje, a z krzaków dobiega coraz bardziej nerwowe (tak mi się w każdym razie wydaje) chrumkanie.
Wycofuję się.

RowerON otwarty

Wtorek, 21 czerwca 2022 · Komentarze(0)
Krótka wizyta w Raciborzu na oficjalnym otwarciu RowerON.

Na rozpoczęciu RowerON © djk71

Fajnie było poznać kilka zakręconych osób.

Na bogato © djk71

Miałem co prawda chęć pokręcić trochę po mieście, ale nie udało się wyjechać z pracy zgodnie z planem i w sumie to tylko symbolicznie pokręciłem z ekipą po parku i musiałem wracać do domu. Jeszcze tu wrócę ;-) A trasy RowerON trzeba zacząć objeżdżać wczesniej niż w zesżłym roku :-)

ChampionMan Duathlon 2022 - 2/3 rower

Sobota, 7 maja 2022 · Komentarze(0)
Wstęp
Po dwóch latach przerwy to mój trzeci start w duathlonie w Czempiniu. Debiut w 2018 rokupowtórka w 2019 to były niesamowite doświadczenia. Zarówno jeśli chodzi o aspekt sportowy - połączenie biegu i roweru to nie to samo co sam bieg i sam rower, jak i niesamowite wrażenia z klimatu i organizacji imprezy. Naturalnym było zapisanie się na kolejny start w 2020. Pandemia popsuła plany i ostatecznie przepisałem start na bieżący rok. Biorąc pod uwagę, że zupełnie nie jeżdżę od dość dawna na rowerze i nie zapowiadało się, że to się zmieni postanowiłem zmienić dystans ze średniego (10-60-10) na sprint (5-20-2,5). Dopiero dzień przed startem dotarło do mnie, że krótszy nie koniecznie musi oznaczać łatwiejszy. Może nawet wręcz przeciwnie - bo szybszy i co więcej niezbyt dla mnie typowy. Na 5 km biegłem może z dwa razy na zawodach, na 2,5 chyba ani razu. Zobaczymy. 

Do Czempinia przyjeżdżamy z żoną dzień wcześniej i od razu odbieram pakiet startowy. Trwają zawody dla dzieci. To też fajny pomysł. Nie dość, że pozwala spędzić czas tutaj rodzinnie to jeszcze daje szanse na zaszczepienie dzieciom miłości do sportu i rywalizacji. 

Pakiet odebrany © djk71

Jak zawsze w Czempiniu super klimat i same uśmiechnięte twarze wokół. 

Start
Plusem zmiany dystansu jest start o 8:30 zamiast o 13:00. 
Ja lubię wstawać wcześniej, a tu trzeba być wcześniej żeby np. wprowadzić rowery do strefy zmian.

Oddaję rower gdzieś w oddali © djk71

Plusem jest to, że jest chłodniej, a jak pamiętam starty z poprzednich lat to o 13-tej bywało bardzo ciepło :) W drodze na start spotykamy Adama, który niestety z powodu kontuzji nie mógł wystartować, ale przyjechał mnie dopingować i porobić trochę fantastycznych zdjęć :-)

Z Adamem © djk71

Przed startem krótka pogawędka z Dawidem i po chwili ruszamy. 

Pierwszy etap biegowy (5 km)
Dziś tylko jedna, doskonale znana pętla. Biegnę swoje, choć powyżej rozsądnego tętna. Na szczęście to tylko 5 km. Ja zawsze na trasie fantastyczny doping Pirata (Polska dla Piratów! Czempiń dla Wariatów!).

Biegnę © djk71

Pięć kilometrów szybko mija, po chwili biegnę już do strefy zmian. Czas całkiem niezły jak na mnie biorąc pod uwagę, że cały czas miałem w głowie, że meta to nie koniec zawodów, a przejście do kolejnych etapów. 

Jest dobrze © djk71

Strefa zmian T1
Pobyt w strefie krótszy niż bywało to w latach ubiegłych. Może to wynik tego, że nie zmieniam koszulki - choć przed startem zastanawiałem się, czy startować w stroju Etisoft Running Team, czy Etisoft Bike Team. Ostatecznie stwierdziłem, że na krótkim rowerowym dystansie nie będę potrzebował kieszonek w koszulce i startuję w koszulce biegowej. 

Etap rowerowy (20 km)
Wybiegam z rowerem ze strefy i chwilę walczę z zegarkiem żeby włączyć kolejny etap. Chyba tego nie przećwiczyłem, ostatecznie już w trakcie jazdy udaje się włączyć etap rowerowy. 
W przeciwieństwie do dystansu średniego, gdzie standardem są rowery szosowe i triathlonowe (i to niejednokrotnie te z wyższej półki) tu widać różne maszyny. Dominują rowery szosowe, ale bywają też zupełnie dziwne pojazdy :-) 

Ja swoją przełajówkę uzbrojoną w cienkie opony wyciągnąłem z piwnicy po... trzech latach jej nie dotykania. Ostatni raz na niej siedziałem w... 2019 w Czempiniu :-) Zdążyłem ją tylko przetrzeć z kurzu, napompować, nasmarować łańcuch i przejechać 5 km przed włożeniem do auta. Pełen profesjonalizm :-) 

Mimo to jedzie mi się dobrze. Raczej ja wyprzedzam innych, niż oni mnie. Oczywiście czuję brak treningów. Staram się też nie zajechać zupełnie nóg, bo nie dość, że jeszcze przede mną bieg to jutro... kolejne zawody... 

Na trasie jak zwykle niesamowity doping grup kibiców. Każda z grup niesamowicie pomaga i sprawia, że jeszcze gdzieś każdy z nas potrafi odnaleźć ukrytą moc i przyśpieszyć. 
W tym roku moje serce zdobyła... Pralnia... :-)  Aż żałuję, że nie miałem możliwości zrobienia zdjęć. Porozwieszana na sznurkach i płotach bielizna. Dziewczyny, kobiety robiące pranie, pralki, deski do prasowania, żelazka... No szok Panie!!! Brawa! 

Niecały kilometr przed metą spotykam wybiegającego z krzaków Adama. Tylko czemu biegnie zamiast robić mi zdjęcia? Całą historię poznam już na mecie. Ale miejscówka była świetna, kadr idealny ;-) 



Adam opisał to u siebie w taki sposób: 
Tak! Myślę że może być. To jest ten kadr... wszystko przygotowane i czekam aż Dariusz Kawecki pojawi się na szosie. Skoro nie startuję w ChampionMan Duathlon Czempiń, to przynajmniej zrobię Darkowi fajną fotę! Tylko co zrobić z fotografem na pierwszym planie. Dobra, na pewno trzaśnie parę zdjęć i przejdzie w inne miejsce. Jest w pracy, nie będę mu przeszkadzał... Mija kilkanaście minut i wiem że Darek jest coraz bliżej. Zaczynam kombinować z innym kadrem... no nie da się. Widzę Darka tylko w tym kadrze. Mija kolejne parę minut i podejmuję decyzję. Podbiegnę do niego i poproszę czy mógłby się przesunąć, wystarczy tylko jeden metr. Zostawiam plecak, wstaję i zaczynam biec... i w tym właśnie momencie Darek śmignął obok mnie:)

Dojeżdżam do linii oznaczającej konieczność zejścia z roweru i o dziwo udaje mi się biec do strefy zmian. Oczywiście czuję nogi, ale biegnę.

Strefa zmian T2
Zostawiam rower, zmieniam buty (ciężko by się biegło w SPD) i ruszam dalej. Znów szybciej niż w latach ubiegłych wybiegam ze strefy. 

Wybiegam na ostatni etap © djk71


Drugi etap biegowy 
Biegnę, ale czuję w nogach rower. Dziwnie ciężko, ale wiem, że teraz już tylko 2500 m. Już się uśmiecham, już jestem zadowolony. Wiem, że to zrobię i że za mną jeszcze wielu zawodników. Pirat znów na trasie. Ciekawe ile on zrobił kilometrów :-) 

Meta
Przed metą jeszcze próbuję przyśpieszyć za co później dostaję burę od Adama, bo powinienem się już nauczyć, że mam wbiegać solo żeby były lepsze ujęcia :-) 

Mam to! © djk71
Meta! © djk71

Na metę docieram jakieś cztery minuty szybciej niż zakładałem. Jestem zadowolony. Bardzo.

Zadowolony z medalem © djk71

Choć oczywiście również zmęczony :-) 

Ścianka musi być © djk71

Podsumowanie
Uwaga techniczna: Jako, że nie da się tutaj wpisać kilku dyscyplin jednocześnie, to tu wpisany jedynie czas etapu 2 - roweru (najdłuższy). Ze względu na statystyki, biegi uwzględnione są w osobnych wpisach (etap 1 i 3).

Z oficjalnych wyników:
Bieg 1 (5 km): 00:28:53
T1 (strefa zmian): 00:01:59
Rower (20 km): 00:42:34
T2 (strefa zmian): 00:02:00
Bieg 2 (2,5 km): 00:15:39

Razem: 01:31:08 (00:35:20 wolniej od zwycięzcy)

Test we mgle

Piątek, 6 maja 2022 · Komentarze(0)
Nie ma to jak wybierać się na zawody na rowerze, na którym poprzednio się kręciło... 3 lata temu. Na tych samych zawodach.
Przedwczoraj późnym wieczorem wyciągnąłem rower. O dziwo powietrze zdążyło zejść... Ciekawe co jeszcze nie działa.
Wczoraj po pracy pojawiły się burze i ulewa więc z testów nici, a dziś rano... mgła... Super.

Mgliście © djk71

Założyłem lampki i szybka rundka. Coś ociera, coś klekocze, opony jakieś cienkie, od lemondki zupełnie odwykłem.... i jeszcze strach się rozpędzić, bo nic nie widać.

Strach jechać © djk71

Super. Test zaliczony ;-) Jakoś....

Zmiana planów więc rower zamiast...

Poniedziałek, 2 maja 2022 · Komentarze(0)
Dziś podobnie jak wczoraj zmiana planów w ostatniej chwili, już rano. 
W tej sytuacji rysuję plan na mapie i ruszam na rower. Z podwózką do Rachowic. 

Chwila krążenia po okolicy. 
Ciekawa miejsce. 

Staw koło Groty © djk71

Obok Groty © djk71

Piękna pogoda, piękne drogi

Chce się jechać © djk71

Ciekawe pomniki w lesie.

Pomnik Juliusza Rogera © djk71

I nie tylko w lesie...


Ku pamięci © djk71
Ciekawe, że opisy po niemiecku... 

Przetrwało, czy odnowione? © djk71

I znowu zbiornik wodny. 

Woda © djk71

Były też przygody. 

Awaria © djk71

Kiedy zaczęło mi już być ciepło to pojawił się cień. 

W cieniu © djk71

Jechało się świetnie. 

Droga © djk71


No i pod koniec trasy zaczyna się żółcić... 

Zaczyna się żółcić © djk71

Urocza przejażdżka. 

Rowerowy początek majówki

Sobota, 30 kwietnia 2022 · Komentarze(0)
Początek majówki. Dziś w planie goście, ale przedtem udaje się do południa chwilę pokręcić w okolicach Dzierżna i Pławniowic. 

Sporo mostów dziś po drodze mijam. 

Most kolejowy © djk71

A pociągu nie widać © djk71

Kolorowy most © djk71

Wcześnie więc ludzi mało, ale tak naprawdę to jeziorka mijam dziś tylko przez chwilę i bez zamiaru kąpieli. 

Jezioro Pławniowice © djk71

Jezioro Pławniowice © djk71

Nie chcę się zresztą zatrzymywać na dłużej i zostawiać roweru bez opieki, bo mógłby skończyć jak np. te...w czyimś ogródku... 

Kolorowe rowerki © djk71

Na trochę dłużej zatrzymuję się w parku w Pławniowicach. 

Coś mi zasłoniło pałac © djk71

Pałac w Pławniowicach © djk71

Pałac w Pławniowicach © djk71

Okolica też jest interesująca. 

A to kto? © djk71

Spichlerz © djk71

Niestety nie lubią tam miłośników jednośladów. 

Nie lubią jednośladów © djk71

Jadę dalej. 

Chce się jechać © djk71

Co do niektórych wskazówek napotkanych po drodze nie jestem przekonany 

Szansa? Cmentarz? © djk71

W Rudzińcu chciałem coś zjeść, ale chyba zamknięte jeszcze było. 

Kawałek Hameryki... © djk71

Więc pozwiedzałem zespół pałacowo-parkowy. 
Zaniedbany, ale z potencjałem. 

Pałac w Rudzińcu © djk71
W rudzińskim parku © djk71
Park w Rudzińcu © djk71

Grób © djk71

Trochę historii © djk71

Pojechałem dalej. 

Droga © djk71

I trafiłem na pustynię.

Pustynia łączańska © djk71

Szkoda, że taka mała, ale okolica ciekawa. 

Oczko wodne © djk71

W pewnym momencie prawie mi się w głowie zakręciło od takich widoków... Wierzcie mi, w ruchu wygląda to dziwnie... 

Oczopląsu można dostać © djk71

Postanowiłem wracać. Oczywiście cały czas rozglądając się wokoło. 

Na kapliczce © djk71

W Taciszowie chciałem zaczekać na pociąg. 

Taciszów © djk71

Ale w końcu udało się otworzyć zapory i pojechać dalej :-) Warto mieć stoper przy sobie na takiej wycieczce :-) 

Nie zdążyłem nacisnąć © djk71

Udane przedpołudnie. 


Powoli po powiecie gliwickim

Sobota, 16 kwietnia 2022 · Komentarze(4)
Żeby za bardzo nie przeszkadzać żonie w pracach przedświątecznych postanowiłem chwilę pokręcić. Jako, że był jeszcze dodatkowy cel to podjechałem sobie do Gliwic i stamtąd zrobiłem rundkę po dawno nie widzianych terenach. 

Radiostację co prawda widzę prawie codziennie ale lubię to miejsce. 

Symbol (?) Gliwic © djk71

Potem prawie samymi drogami rowerowymi lub ścieżkami, z dala od ruchu. 

Kolorowo © djk71

Jestem w szoku jak wiele km można zrobić tu w bezpieczny sposób. 
W centrum znajome miejsca.

Wciąż stoi © djk71

Tak przyszło mi do głowy, że może teraz zrobić Kwietnik Orient biegowo, ale chyba by wyszło zbyt dużo km.

Jeszcze nie kwitnie © djk71

Ładnie tu... 

Szkoła muzyczna © djk71

i ciekawie... 

Ciekawe... © djk71

Za centrum piękne polne trasy. 

Gdzieś w polach © djk71

Tyle widać było... © djk71

Kościółek w Ostropie. 

W Ostropie © djk71

Potem przejazd przez Wilcze Gardło. Czy tylko ja mam wrażenie, że tu zaraz się pojawią niemieccy żółnierze?

Wilcze Gardło © djk71

Pamiątkowy głaz w Smolnicy. 

Ech ta historia... © djk71

Znów gdzieś w polach... 

Gdzieś w polach © djk71

Zniszczona stacja w Nieborowicach...

Nieborowice © djk71

Kolejny kościół, tym razem w Żernicy 

Żernica © djk71

Powrót obok lotniska.

Panorama Gliwic z zza lotniska © djk71

Przez Nowe Gliwice. 

Nowe Gliwice © djk71

Niespodzianka na Trynku. 

Trynek © djk71

Jeszcze chwila w Parku Chopina.

Wiosna © djk71

Zastanawiam się czy nie usiąść i nie poczytać chwilę... 

A może poczytać? © djk71

A może posłuchać muzyki?

Chwila muzyki © djk71

Ostatecznie jednak decyduję się wracać. 

Gliwice © djk71

Piękna przejażdżka. I pogoda dopisała :-) 

Spokojnych Świąt dla wszystkich. 

Po błocie

Sobota, 9 kwietnia 2022 · Komentarze(0)
Po powrocie do domu wciąż było mi mało. Słońce kusiło. Wymyśliłem rower. Co prawda obawiałem się, czy znów plecy nie dadzą o sobie znać, ale postanowiłem spróbować.
Nie wpadłem tylko na to, że słońce... wyszło po deszczu. W efekcie po 500m jazdy miałem od razu mokre cztery litery.

Później już było tylko gorzej. Błoto, błoto i błoto. Ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
Po prostu chciało mi się kręcić :-)

Znów na rowerze © djk71

Fajnie tak, bez spiny, bez planu, bez żadnego "muszę".

Czas wracać do domu © djk71

Wróciłem zadowolony.