Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2021

Dystans całkowity:249.88 km (w terenie 39.17 km; 15.68%)
Czas w ruchu:30:01
Średnia prędkość:9.12 km/h
Maksymalna prędkość:40.10 km/h
Suma podjazdów:2506 m
Maks. tętno maksymalne:184 (90 %)
Maks. tętno średnie:176 (86 %)
Suma kalorii:17804 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:10.86 km i 1h 04m
Więcej statystyk

W04D6-Intervals, czyli Z4 bez Z4

Sobota, 10 lipca 2021 · Komentarze(0)
W04D6-INTERVALS
• Warm up, 10 minutes.
• Run in Z4, threshold pace, 10 minutes. Recovery run, 2 minutes. Repeat 3 times.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.


Kolejne interwały. Tym razem w warunkach terenowych i w towarzystwie. Myślałem, ze uda się z rana, a wyszło w samo południe.
Nie wiem, czy zmęczenie, czy zbyt szybka rozgrzewka, ale zupełnie nie potrafiłem wejść na czwarty zakres. W sumie to było 3,3-3,8. I pierwszy raz nie zauważyłem interwałów, ani na wykresie prędkości, ani tętna.

Z widokiem na Kopę Biskupią © djk71

A może powinienem zweryfikować jakie mam obecnie tętno maksymalne i zaktualizować strefy?


W04D4-Fartlek Run, czyli po powitaniu Łukasza Podolskiego w Górniku Zabrze :)

Czwartek, 8 lipca 2021 · Komentarze(0)
W04D4-Fartlek Run
• Run, vary your intensity throughout the workout, 45 minutes.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.


Dziś w planie zabawa biegowa. Po wczorajszym kręceniu nie udało się wstać rano. Po pracy czuję lekko kolano - chyba efekt zbyt nisko ustawionego siodełka - skorygowałem, ale późno.
Po pracy najpierw wizyta na stadionie Górnika Zabrze i powitanie Łukasza Podolskiego.


Witamy Łukasza Podolskiego w Zabrzu © djk71

Kiedy wracamy jest już późno. Ale trening to trening. Dziś zabawa biegowa. Improwizuję.
Minuta szybkiego biegu, minuta truchtu, dwie minuty intensywnego biegu, dwie minuty relaksującego biegu, trzy...
W sumie wychodzi całkiem fajny i męczący trening. Mimo wieczoru jest ciepło. Zbyt ciepło.
Wracam zadowolony.


RowerON - trasa Bajkowa i Westernowa

Środa, 7 lipca 2021 · Komentarze(0)
Dziś miał być kolejny trening biegowy (Recovery Run) zamiast tego był pierwszy wyjazd na trasy akcji RowerON. Niby jest na to całe lato, ale w perspektywie urlopów, startów w zawodach itp. nie ma na co czekać i trzeba korzystać z każdej nadarzającej się okazji. Szczególnie, że chcemy to objechać we dwóch, a to oznacza, że trzeba jeszcze znaleźć wspólny wolny termin. 

Z uwagi na fakt, że na start każdej z tras musimy dojechać (Rybnik, Racibórz, Wodzisław, Jastrzębie, Żory) to postanowiliśmy za każdym razem zaliczać po dwie trasy. Na pierwszy ogień (i to prawie dosłownie patrząc na dzisiejszą temperaturę) poszły Żory. Szybko się zbieramy po pracy i lądujemy na jednym z wielu wolnych i bezpłatnych parkingów w samym centrum. To miłe zaskoczenie. Wyciągamy rowery i o szesnastej ruszamy na Rynek skąd zaczynają się (i gdzie kończą się) obie trasy.

Rynek w Żorach © djk71

Powoduje to małe zamieszanie, bo nie do końca czujemy w którą stronę mamy zacząć i zamiast, jak planowałem, zacząć od trasy Westernowej ruszamy na trasę Bajkową. Nie szkodzi. 
Mijamy cmentarz żydowski. 

Cmentarz żydowski w Żorach © djk71

Chwilę później zjeżdżamy to zupełnie pustego parku. 

Park Piaskownia © djk71

Czyżby temperatura wszystkich wystraszyła?

W parku Piaskownia © djk71

Mimo, iż wydaje mi się, że nie znam tych terenów to wjeżdżamy na Pojezierze Palowickie, które już kilkukrotnie wcześniej odwiedziłem. Zdjęcie kontrolne przy wieży dawnej huty "Waleska" 

Przy wieży © djk71

Darek zaskoczony jeziorami. 

Ładne te jeziorka © djk71

Jeszcze wiele zbiorników wodnych będzie na tej trasie. Może powinna się nazywać Wodna? Ale skoro jest Bajkowa to próbujemy znaleźć jakiś bajkowy element. Zbaczamy nieco z trasy i odwiedzamy domek Shreka.

Chatka Shreka © djk71

Niestety obecnie teren ten jest ogrodzony. Oprócz zakazu wstępu są i inne ostrzeżenia. 

I co jeszcze? © djk71

Nic sobie z nich nie robię i postanawiam sobie tam zrobić postój. 
Nie tyle ja, ile mój rower. I to dziś kiedy... pierwszy raz od dawna nie wziąłem zapasowej dętki. Prawo Murphy'ego?

Dawno tego nie przerabiałem © djk71

Znajduję małą dziurkę, kleję łątkę i... powietrze zaczyna uchodzić z... wentyla, na szczęście udaje się naprawić problem i... powietrze zaczyna uchodzić z miejsca, które przed chwilą łatałem. A dokładniej z miejsca obok. Snake?
Druga łatka i jest ok. Rower. Bo ja mniej - pompowanie w takiej temperaturze sprawia, że jestem zupełnie mokry. Wracamy na trasę. 

Jeszcze postój przy kolejnej wodzie. 

Mnóstwo stawów tutaj © djk71

I jedziemy dalej. 

Po drodze trochę czytamy :-) 

Jasne? © djk71

Tu i ówdzie. 

Internet to nie wszystko © djk71

Mijamy Palowice.

Dworek w Palowicach © djk71

Mijamy Szczejkowice. 
W pewnym momencie ostrzegam Darka żeby uważał na rower, ale nie kojarzy o co mi chodzi. Nie zauważa, że jedziemy przez Kradziejówkę. :-) 

Chwilę później kończymy pętlę na Rynku.

Rynek w Żorach © djk71

Proponuję lody, piwo zero... mój kompan mówi, że na mecie. No trudno. Ruszamy na trasę Westernową. Znów chwilą wątpliwości i ruszamy pod prąd. Nie ma to znaczenia. 

Dużo asfaltu. Są rowerówki, boczne, wiejskie drogi, ale czegoś mi brakuje. Mijamy Baranowice, Szoszowy by w końcu w Mizerowie zrobić kolejne zdjęcie kontrolne. 

Zabytek przy OSP Mizerów © djk71

Przejeżdżamy przez Suszec.

W Szuscu © djk71

W końcu tabliczka... Orzesze. Lekkie zaskoczenie. To Królówka. Zaczynamy czuć zmęczenie. Dobrze, że droga zaczyna zawracać w stronę Żor. Ciepło zaczyna dawać znać o sobie. 

W Woszczycach rondo, którego nie pamiętam.

Kościół w Woszczycach © djk71

Okazuje się, że sporo tych dróg, które dziś mijaliśmy pamiętam - głównie z organizowanych przez nas wyjazdów. Mimo to jesteśmy zawiedzeni. Jak trasy tranzytowe ok, ale jako turystyczne? Nie jestem przekonany. Ok, było kilka knajpek po drodze gdzie można by zaparkować, ale to chyba trochę za mało. Jak dla mnie. 

Kiedy zbliżamy się do Żor chyba obaj czujemy ulgę. Jeszcze zdjęcie przy TwinPigs. 

TwinPigs © djk71

I nawet nie wracamy na rynek tylko jedziemy prosto do auta. Chyba obaj chcemy już wrócić do domu. 

Żegnamy Żory © djk71

Fajnie, że udało się pokręcić, że była motywacja. Drogi w sumie też nienajgorsze, choć przekraczanie ruchliwych dróg... takie sobie... 
Niby jest potencjał, ale w nas pozostał jakiś niedosyt. Zobaczymy jak będzie na kolejnych trasach. 

A w domu... Czekał na mnie przepyszny deser przygotowany przez moją chrześnicę. :)

W04D2-Intervals, czyli czwarty tydzień rozpoczęty

Wtorek, 6 lipca 2021 · Komentarze(0)
W04D2-Intervals
• Warm up, 15 minutes.
• Run in Z4, threshold pace, 8 minutes. Recovery run, 2 minutes. Repeat 3 times.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.


Rozpoczynam czwarty tydzień treningów do maratonu. Ciepło, gorąco. Nawet wieczorem ciężko się oddycha.
Nie odpuszczam. Razem ze mną na strefę zabiera się moja małżonka z Natką. One na lody, a ja interwały.
Ciężko, ale przyjemnie. Przyjemne uczucie kiedy wiem, że robię kolejny uczciwy trening i kiedy wiem, że to zaprocentuje w październiku :-)

Biec... w stronę słońca © djk71

Bieg Bohaterów

Niedziela, 4 lipca 2021 · Komentarze(0)
Powstania Śląskie. Jak każde powstania temat trudny i budzący wiele emocji. Szczególnie tu na Śląsku. Na pewno temat ważny. Bardzo ważny. I można się tylko cieszyć, że dzieje się wokół nich tak wiele. W tym takie wydarzenia jak Bieg Bohaterów. 

Bieg Bohaterów © djk71

Wczorajsze ponad godzinne oczekiwanie po odbiór pakietu (moja życiówka: 1:15:00 ;) ) też budziło wiele emocji. Na szczęście większość biegaczy potraktowało to jako swoisty folklor i niezbyt się tym przejęło mimo, iż zdawaliśmy sobie sprawę, że dzisiejszy czas naszego biegu będzie 1/3 czasu czekania pod Spodkiem :-) 

W Katowicach © djk71

Za to pakiet zawierał bardzo ładną koszulkę, w której większość z nas dziś pobiegła, komin w takich samych barwach i pamiątkowy worek. I to wszystko za symboliczne 19,21 :-) 
Może brakło jeszcze śląskich barw ale to się już trochę czepiam :-) 

Kiedy dojeżdżaliśmy do Katowic po drodze mijaliśmy dziesiątki biało-czerwonych koszulek :-) Pięknie to wyglądało. Ja dziś w mocnej obstawie mojej chrześnicy, żony i teściów. Na miejscu spotykam również znajomych co jest miłą niespodzianką, bo nie sprawdzałem wcześniej list startowych. 

Ruszamy w pięciu falach. Ja startuję z grupą D. Żegnam rodzinkę i ustawiam się w sektorze, oni tymczasem biegną na tramwaj i mają w planie złapać mnie na mecie obok wejścia do zoo. 

Na starcie biało-czerwono © djk71

Ruszamy spod pomnika Powstańców Śląskich obok katowickiego ronda. Trasa to zaledwie dziesiąta część maratonu. Rzadko mi się zdarza biegać na takim dystansie i nie do końca wiem jak biec. Zanim zdążę się zastanowić już wiem, że jak na moje możliwości bardzo szybko zaliczam pierwszy kilometr. Drugi podobnie. W międzyczasie rodzinka pstryka mi zdjęcia z tramwaju. 

Z okien tramwaju (ja w czapeczce) © djk71

Krótki i łagodny podbieg, ale jednak go czuję. Powinienem zwolnić, ale to już połowa trasy. Próbuję trzymać tempo tak długo jak się da. Mija trzeci kilometr i przed mną już tylko kilometr. W końcu trochę cienia. Wyprzedza mnie zawodnik, z którym uciąłem sobie pogawędkę na starcie. Motywacyjny kop i biegnę co sił do mety. 

Po chwili jest meta, medal.

Robi wrażenie © djk71

Na mecie © djk71

Dostrzega mnie Aga, która startowała wcześniej i już jest dawno na mecie. 

Z Agą na mecie © djk71

Dociera moja rodzinka. W sumie byli na czas tylko... ja przybiegłem dwie minuty szybciej niż zakładałem. 
Jeszcze kilka zdjęć i udajemy się na spacer wesoło gawędząc z Natalką. Dochodzimy do Stadionu i wracamy Elką. Dawno nie jechałem kolejką :-) 

Potem jeszcze czekamy na pokazowy lot balonów, ale ostatecznie nie wystartowały. 

Nie wystartowały ostatecznie :-( © djk71

W tle balony © djk71

Wracamy do domu zaliczając jeszcze zasłużone lody :-)

Po lesie, czyli W03D7-Long Run

Sobota, 3 lipca 2021 · Komentarze(0)
W03D7-LONG RUN
• Run in Z2, easy conversational pace, 105 minutes.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.

Dziś miał być Bike Orient. Nie udało się. Organizacyjnie ciężko było dziś wszystko poustawiać. Na szczęście około południa udało się wyjść na długie wybieganie. Las. Na dzień dobry zaskoczenie w Stolarzowicach - mnóstwo nowych domów, nawet tuż pod lasem.

Nawet tu się budują © djk71

Potem już spokój. Prawie sam w lesie. To znaczy kilka osób spotkałem, ale jak na sobotę to naprawdę mało. 

Pusto w lesie © djk71

Bez wcześniej zaplanowanej trasy wyszło nieco więcej niż było w planie, ale było dobrze. No prawie, bo momentami trudno było się utrzymać w drugim zakresie tętna. Wlaczyłem jednak i zmuszałem się do wolniejszego biegu. 

Po obiedzie wyjazd do Katowic po odbiór pakietu na jutrzejszy bieg. I... jest rekord! 1:15:00 oczekiwania w długiej kolejce.

To tylko fragment kolejki © djk71

Jeszcze nigdy tyle nie czekałem. Najlepsze, że bieg będzie trwał... 1/3 tego czasu... :-) 

Czekamy © djk71

Potem krótki spacer po centrum Katowic. Dawno tu nie byliśmy. Jestem pod pozytywnym wrażeniem. 



Dziś krótko ale ciężko. W03D6-Intervals

Piątek, 2 lipca 2021 · Komentarze(0)
W03D6-INTERVALS
• Warm up, 10 minutes.
• Run in Z4, moderate to hard pace, 10 minutes.
Recovery run, 2 minutes.
Repeat 2 times. • Run up hills if possible.
• Cool down, 5 to 10 minutes.
• Stretch.


Miało być rano, ale ostatecznie wyszło już późno wieczorem. Normalnie pewnie bym odpuścił, ale póki co trzymam się rozpiski więc idę. 10 minut w Z4 - łatwo mnie jest ale daję radę. Gdyby były trzy serie pewnie też bym dał radę. 

Krótki trening ale wracam kompletnie mokry. Czy ja przestanę kiedyś się tak pocić?