Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2021

Dystans całkowity:335.90 km (w terenie 90.25 km; 26.87%)
Czas w ruchu:40:24
Średnia prędkość:8.59 km/h
Maksymalna prędkość:41.60 km/h
Suma podjazdów:5257 m
Maks. tętno maksymalne:191 (94 %)
Maks. tętno średnie:179 (88 %)
Suma kalorii:20746 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:16.00 km i 1h 45m
Więcej statystyk

Testowy trucht po drugiej dawce

Piątek, 4 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Po szybszym niż pierwotnie planowaliśmy powrocie z Bieszczad wymuszonym drugą dawką szczepienia, wieczorem udajemy się jeszcze z żoną na krótki spacer. Ostatecznie decyduję  się przebrać i zamiast maszerować towarzyszę Jej wolno truchtając. Żadnych objawów poszczepiennych.

Caryńska

Czwartek, 3 czerwca 2021 · Komentarze(2)
Dziś w planach krótsza wycieczka niż wczoraj, co nie znaczy, że łatwiejsza. Połonina Caryńska.

Jedziemy na ten sam parking co wczoraj, dziś towarzyszy nam Adam. Patrząc na liczbę samochodów po drodze i na parkingu utwierdzamy się w przekonaniu, że wchodzimy i schodzimy tą samą drogą. Dziś nie uśmiechałoby mi się maszerowanie asfaltem wśród setek aut. 

Parkujemy i ruszamy. Czeka nas podejście, niby niezbyt długie, ale wystarczające żeby się spocić. Na przemian jest ciepło i... chłodno gdy na otwartej przestrzeni zawieje wiatr. 

W oddali Rawki, gdzie byliśmy wczoraj © djk71

Podchodzimy © djk71

Docieramy do góry i robimy krótki spacer podziwiając okolicę. 

Ech, Bieszczady © djk71

Trzeba focić © djk71

Widoki piękne choć oboje z żoną mamy wrażenie, że wczoraj było jeszcze cudowniej. Nie tylko dlatego, że prawie nie było ludzi, ale też chyba dlatego, że z Rawek chyba jeszcze lepiej widać nieskończone zielone góry, że czuje się tam bardziej ich dzikość, wolność....

Uwielbiam połoniny © djk71

Rawki i Trójstyk pod Krzemieńcem

Środa, 2 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Wczorajszy dzień to regeneracja i doping znajomych. Trochę biegania po punktach gdzie mogliśmy np. spotkać Tereskę.
Trochę odpoczynku w knajpkach... 

W Siekierezadzie © djk71

Dziś ruszamy z żoną w góry. W planach Rawki, może Krzemieniec, a jeśli będziemy w super formie to może nawet Caryńska, choć to ostatnie to raczej wątpliwe. 
Przyjeżdżamy na parking przy Przełęczy Wyżniańskiej. Kilka samochodów, pusto. Ruszamy w kierunku Rawek. 
Symbolem Bieszczadzkiego Parku Narodowego jest ryś, jego dziś nie spotkamy, ale kot, który nam się po drodze przygląda również wygląda na drapieżnika :-) 

Kocur © djk71

Wspinamy się wzdłuż płynącego z góry potoku Prowcza tworzącego malownicze kaskady i wodospady. 

W górę © djk71

Po drodze interesująco. 

Magiczne drzewa © djk71

Tu się schowałam © djk71

Tuż przed Małą Rawkę spotykamy znajomych. Chwila rozmowy i dostajemy ostrzeżenie, że u góry wieje. To fakt. Szybko zakładamy kurtki. 

W drodze na Małą Rawkę © djk71

Widoki piękne. Aż się chce tu zostać.

Chce się focić © djk71

Momentami jesteśmy zupełnie sami. Tylko my i otaczająca nas przyroda. Jest cudownie. 

W drodze na Wielką Rawkę © djk71

Na zboczach Wielkiej Rawki jeszcze miejscami śnieg.

W tle jeszcze trochę śniegu © djk71

Po chwili docieramy i tam.

Jak tu pięknie i dziko © djk71

Krótka dyskusja co dalej, bo Anetka zaczyna czuć nogę. Jesteśmy na ukraińskiej granicy.

Na ukraińskiej granicy © djk71

Ostatecznie jednak zdecydujemy się zejść trochę w dół i wspiąć się na Krzemieniec żeby dojść do polsko-ukraińsko-słowackiego trójstyku granic. 

Ukraina czy Słowacja? © djk71

Kapsuła czasu © djk71

Tu kolejna przerwa. 

Odpoczynek na trójstyku © djk71

Czas na powrót.

Cały czas na granicy © djk71

Ruszamy w stronę Ustrzyk.

Schodzimy © djk71

Tym odcinkiem nie szedłem chyba.

W dół © djk71

Dwie godziny lasem w dół. Ładnie przyjemnie, ale trochę nudno. Gdybym wiedział, że tak to będzie wyglądało wrócilibyśmy pewnie trasą, którą przyszliśmy. Szczególnie, że teraz czeka nas jeszcze powrót asfaltem, prawie cztery kilometry. Na szczęście nie ma dużego ruchu i idzie się całkiem dobrze. 

Super dzień, super widoki.