Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2021

Dystans całkowity:102.65 km (w terenie 32.00 km; 31.17%)
Czas w ruchu:15:58
Średnia prędkość:8.76 km/h
Maksymalna prędkość:15.77 km/h
Suma podjazdów:903 m
Maks. tętno maksymalne:194 (95 %)
Maks. tętno średnie:173 (85 %)
Suma kalorii:11627 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:6.04 km i 0h 39m
Więcej statystyk

Miało być po śniegu, ale stopniał...

Niedziela, 5 grudnia 2021 · Komentarze(0)
W nocy spadło trochę śniegu. Żona mnie budzi żebym miał okazję pobiegać po białym. 
Niestety zanim się zdążyłem pozbierać to pozostały po nim tylko resztki. 

Resztki śniegu © djk71

Mimo to bez pośpiechu pośmigałem sobie po lesie. 
Było super, choć ubrałem się trochę za lekko :-) 


I Nocny Mikołajkowy Bieg Nyski i rekord na 5 km

Sobota, 4 grudnia 2021 · Komentarze(0)
Ostatnie kilka lat biegi mikołajkowe kojarzyły mi się głównie z Katowicami. 
W tym roku Mikołaj przyniósł mi w prezencie wpisowe na I Nocny Mikołajkowy Bieg w Nysie. Dziękuję :-) 

Pewnie dla samego biegu bym nie pojechał, ale była okazja spotkać przyjaciół i to przeważyło :) 
Po miłym, choć jak zawsze zawsze za krótkim pobycie u Asi i Piotrka trzeba się było zebrać i ruszyć do Nysy. 

Startujemy wraz z Piotrem, Anetka nam robi zdjęcia. 

Przed startem © djk71

Chwilę zastanawiam się jak się ubrać, którą czapkę założyć. W biurze zawodów ułatwiają mi część wyboru prosząc, aby biec w mikołajkowej, którą dostaję w bogatym pakiecie startowym :-) Przebieramy się, instalujemy numerki i wracamy do Hali Nysa, bo na dworze ziąb. 

Rozgrzewka mocno taneczna, czyli zupełnie nie  w moim stylu. Do tego bardzo długa. Próbuję się rozgrzewać solo choć głównie przyglądam się zawodnikom, często świątecznie przebranym. Mimo chłodu panuje jakaś taka wesoła i ciepła atmosfera. Ruszamy na start. Chwila trwa zanim nas wypuszczą, ale w końcu ruszamy. Przed nami wg organizatorów 5,5 km. 

Piotr decyduje się biec ze mną. Rusza mocno. Zdecydowanie za mocno dla mnie. Też ruszam mocniej niż zwykle, ale jednak nie aż tak szybko. Na początku trochę slalomu między innymi zawodnikami, ale wkrótce się w miarę rozluźnia. Piotr nieco zwalnia, ale to wciąż szybkie tempo. Wiem jednak, że to tylko 5,5 km, czy dystans na jakim zwykle nie biegam i postanawiam cisnąć mocno tak długo jak dam radę. 

Podziwiamy pięknie, świątecznie oświetloną Nysę. Biegnie się dobrze. Minął pierwszy kilometr, drugi, a ja wciąż mam siły. Po trzecim wiem, że to już końcówka (jedno okrążenie wokół mojego osiedla) i że już na pewno dam radę. Czwarty kilometr i teraz już tylko długa prosta. Nie bardzo mam siły żeby przyśpieszyć, ale... próbuję trzymać dotychczasowe tempo. 

Piąty kilometr i już widzimy metę, dystans jest krótszy, ok. 5,22km. Wbiegam na metę i widzę, że... mam życiówkę na 5 km. I to dość sporo poprawioną. Piotr super się sprawdził w roli "zająca" choć tego wcześniej nie ustalaliśmy :-)  

Na mecie © djk71

Jestem bardzo zadowolony i o dziwo nie czuję zbytniego zmęczenia. Czyżbym mógł biec jeszcze szybciej?