Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2019

Dystans całkowity:193.38 km (w terenie 23.15 km; 11.97%)
Czas w ruchu:25:01
Średnia prędkość:9.37 km/h
Maksymalna prędkość:42.86 km/h
Suma podjazdów:1293 m
Maks. tętno maksymalne:197 (97 %)
Maks. tętno średnie:182 (89 %)
Suma kalorii:18045 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:9.67 km i 0h 55m
Więcej statystyk

Wieczorny trening

Czwartek, 4 lipca 2019 · Komentarze(0)
Dwie godziny, o ile nie więcej, walczyłem dziś rano z wstawaniem. Nie udało się. To znaczy nawet wstałem, przygotowałem sobie spodenki do biegania, ale koszulki już nie zdążyłem. Usnąłem. No i nici z porannego treningu. Jednak faktem jest, że jak się przygotuje wszystko wieczorem to jest łatwiej :-)

Bałem się, że nie uda się już potrenować dziś, bo po pracy pojechaliśmy na urodziny, ale udało się wyjść przed kolacją i wieczorem (dość późnym) udało się zrobić zaplanowany trening. Nie przygotowałem sobie wcześniej trasy więc końcówka to już krążenie po osiedlowych uliczkach, ale całość zrobiona. Znów szybciej niż było w planach (o 21-26 sek/km) . No trudno... lepiej chyba, że w tę stronę niż gdybym miał nie dawać rady i robił to wolniej.


FIRST 3_2_T_11000 (6:50-6:55 -> 6:29)

Mierzymy za nisko?

Środa, 3 lipca 2019 · Komentarze(2)
Ostatnio trafiłem na taki cytat autorstwa Michała Anioła:

Największym niebezpieczeństwem dla większości z nas nie jest to, że mierzymy za wysoko i nie osiągamy celu, ale to że mierzymy za nisko i cel osiągamy.

Tekst sprzed kilku wieków, a tak naprawdę mówiący o strefie komfortu. I o tym, że większość z nas nie chce poza nią wyjść.
Większość i... ja też... I niby wiem, że powinno się... niby czytam o tym co jakiś czas... niby chcę... Tylko nic z tym nie robię :-(

Może czas to zmienić?

Takie myśli chodziły mi rano po głowie na siłowni. Zresztą nie tylko dziś...

Co by to zmajstrować? © djk71

Run & Cook

Wtorek, 2 lipca 2019 · Komentarze(0)
Dziś noc była ciężka i krótka. Nie udało się wstać na poranny trening. Cóż, trzeba było odrobić zaległości wieczorem. Na szczęście nie było już tak ciepło jak w ciągu ostatnich dni. Dziś szybkość, 6x800 metrów. W sumie wyszło szybciej niż w założeniach. Do tego rozbieganie też szybsze niż planowałem, ale jakoś tak miałem chęć się zmęczyć. W efekcie puls wyższy niż ostatnio, ale i tak niższy niż jeszcze niedawno bywał.

W domu czeka książka. Ciąg dalszy prezentów urodzinowych. Czeka... no właśnie... na co, na kogo?
Kiedy zerknąłem w przepisy byłem zachwycony. Wiele dziwnych, ale intrygujących i kuszących. Chyba nawet takich niezbyt skomplikowanych o ile... ma się w domu składniki....

... a potem odwagę spróbować... bo gotowanie nie jest moim hobby... szczególnie, że nawet gotując wodę udało mi się w życiu... spalić kilka czajników :-)

Ale może trzeba spróbować.... Chociaż trochę strach... Nie, nie tego, że będzie niejadalne... Raczej, że mi się spodoba i wtedy będę musiał wybrać: gotowanie, czy bieganie :-)

To biegać czy gotować? © djk71

FIRST 3_1_S_6x800 (5:40-5:45 -> 5:25 / 5:30 / 5:26 / 5:47 / 5:38 / 5:34)