Chciałem się dziś zmęczyć. I udało się. Potrzebowałem tego. Wciąż nie wiem co w spinningu jest takiego, że jednak potrafi wciągać. Nie ma tu przyrody, nie ma okazji do robienia zdjęć. Nie ma pagórków, wiatru i innych przeciwności, z którymi trzeba się zmagać w normalnych warunkach, a jednak... A jednak jest coś co mnie tu ciągnie. Tu człowiek (jak chce oczywiście) walczy z samym sobą. Ze zmęczeniem, z psychiką, z lejącym się strumieniami potem... I nikt go nie pilnuje. Choć jest trener, to każdy sobie sam ustawia opór, kręci z kadencją jaką uważa za odpowiednią, jeśli ta proponowana jest zbyt wysoka... a jednak można dać sobie w kość.Dziwne to... I przyjemne...
Dzień, słońce, wolne..., czyli rower. Przed domem ślisko więc od razu zjazd do lasu. Tam lepiej, ale też trzeba uważać. Wydeptane ścieżki są zdradliwe. Przejeżdżam pod autostradą i... ulica czarna. Ciekawe, czy tylko ta jedna. Spróbujemy.