Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2014

Dystans całkowity:672.52 km (w terenie 330.00 km; 49.07%)
Czas w ruchu:36:52
Średnia prędkość:18.24 km/h
Maksymalna prędkość:71.63 km/h
Maks. tętno maksymalne:203 (111 %)
Maks. tętno średnie:157 (86 %)
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:56.04 km i 3h 04m
Więcej statystyk

Galicja Orient 2014 - dzień drugi

Niedziela, 5 października 2014 · Komentarze(5)
Galicja Orient 2014 - dzień drugi

Po wczorajszym dniu czuję zmęczenie. Zobaczymy jak będzie. Rano też chłodno, ale ubieram się cieplej.

Dziś, jak się potem okaże, przebojem dnia będzie nie trasa, ale rower, który przykuwał uwagę wszystkich...

Pierwszy fat bike jaki widziałem na zawodach © djk71

Ale po kolei...

Start
Dziś mapa niewiele większa niż A4, na niej 11 punktów kontrolnych. Czas start.

PK 21 - Jaskinia
Ruszam samotnie, ale podobnie jak wczoraj, przy punkcie jestem w towarzystwie.

PK 24 - Stały punkt trasy do BnO
Podjazd i... trzeba się rozebrać. Nie dość, że sił brak to jeszcze ciepło. Dodatkowo co chwilę okulary mi parują i nic nie widzę. Znów w towarzystwie wpadamy na punkt. Nie lubię tego. Postanawiam nie jechać za resztą tylko wybrać wcześniej zaznaczony wariant trasy. W efekcie z lasu wyjeżdżam jakiś kilometr dalej niż planowałem.

Mała zmiana planów. Zamiast na PK 28 jak chciałem jadę na PK 25, wiem, że to nie najbardziej optymalna trasa, ale nie chcę mieć poczucia gonienia innych.

PK 25 - Kładka
Szybki przelot do punktu, na miejscu chyba z trzy mostki, ale jest i ten właściwy.

Duża ta kładka © djk71

PK 29 - Podnóże skały
Końcówka przed punktem to podjazd, który podprowadzam. Przerzutki podobnie jak wczoraj prawie nie działają, nic dziwnego, linka w strzępach, czekam aż strzeli.

Pod skałą © djk71

PK 28 - Wiadukt
Prosta droga do wiaduktu. Czas coś przegryźć.

Przy wiadukcie © djk71

PK 31 - Pomost
Długi przelot asfaltami. Wjazd na punkt bezbłędny.

Czy to na pewno pomost? © djk71

PK 30 - Samotne drzewo
Trasa niby wzdłuż szlaków rowerowych, ale oznaczeń jakoś nie widziałem. Na szczęście droga prowadzi prosto (czyt. zakolami) do punktu.

BUFET
Nie potrzebuję zjeżdżać, ale mam ochotę na drożdżówkę z serem. Niestety tu tylko batoniki i picie więc od razu ruszam dalej.

PK 27 - Rozwidlenie rowów
Kolejny prosty punkt. Wyjeżdżając gonię jednego z zawodników żeby pstryknąć jego rower, a dokładniej mówiąc koła :-)

A mnie się wydawało, że ja mam za szerokie opony © djk71

Koła robią wrażenie © djk71

PK 26 - Zachodni koniec starorzecza
Szczerze mówiąc jedyny punkt, którego opis przegapiłem. I pewnie bym się go nie domyślił. Na szczęście nie był potrzebny do odnalezienia punktu. Jadę dalej....

Czyżby w oddali była górka? © djk71

PK 23 - Zbieg dwóch jarów
Jeśli droga prowadząca do punktu nazywa się Stroma, to nie ma co z nią walczyć. Podprowadzam :)
Z punktu też pod górkę, ale tam już jadę :-)

PK 22 - Jar
Na Płaskiej Górze, gdzie mam skręcić w prawo zagaduje mnie Krzysiek z dziećmi i... przejeżdżam zakręt. Po chwili orientuję się, że coś jest nie tak i wracam. Na rozjeździe nie pilnuję kierunku i jadę kawałek za daleko. Kończy się droga i coś nie tak, znów wracam i teraz już się zgadza kierunek. Przez pole w dół i w towarzystwie zaliczam ostatni punkt.

Meta
Jest komplet. Na metę dojeżdżam prawie godzinę przed limitem czasu, ale dziś trasa była sporo łatwiejsza nie tylko dla mnie. Gdybym nie nadrobił tych kilku kilometrów wg autorskiego wariantu to pewnie byłbym szybciej. Ostatecznie wg wstępnych wyników, po dwóch dniach kończę na 12 miejscu.

Trochę zamieszania w trakcie dekoracji © djk71

Jak zawsze świetne tereny do jazdy, świetne atmosfera i trochę chaosu przy liczeniu punktów i w trakcie dekoracji :-) No cóż dwudniowa impreza wymaga więcej wysiłku nie tylko od zawodników :-). Już czekam na kolejną dwudniówkę :-)

Mam tylko jedną uwagę - zmieńcie drukarnię. Jak ktoś ma mały mapnik i musiał mapę kilkukrotnie składać to... pod koniec nie było na niej nic widać. Farba się momentalnie ścierała w miejscu każdego zgięcia. W trakcie pisania relacji ledwie niektóre opisy byłem w stanie odczytać nie mówiąc o ścieżkach...

Kadencja: Czujnik się wypiął (na mnie chyba).

Galicja Orient 2014 - dzień pierwszy

Sobota, 4 października 2014 · Komentarze(7)
Galicja Orient 2014 - dzień pierwszy

Dwudniowa impreza na przełomie września i października w Małopolsce już na stałe się wpisała w kalendarz imprez obowiązkowych. Tym razem gościć będziemy w Bolęcinie. W przeciwieństwie do lat ubiegłych przyjeżdżam nad zalew Gliniak rano w dniu startu. Chłodno. Nie wziąłem długich spodni, ani nogawek. Niedobrze. Przygotowanie roweru i pogaduchy ze znajomymi (i nieznajomymi).
Udaje się bez problemu zamontować mapnik obok lemondki.

Szczęśliwy numerek? © djk71


Odprawa
W końcu odprawa, kilka wskazówek i mapa A3 w skali 1:55 000. Rysuję trasę, liczę punkty i jest 17 zamiast 18-tu. Pominąłem PK3, nie chce mi się już modyfikować trasy, dorysowuję tylko drogę do trójki od jednego z najbliższych punktów.

Tło odprawy © djk71

PK 7 - Brama techniczna
Ruszamy w kilka osób, Na prostej udaje się większość wyprzedzić. Wieje wiatr, ale kładąc się udaje się go pokonywać. Pierwszy punk obok magicznych budowli w Alwerni, które przyciągają wzrok przejeżdżających biegnącą obok autostradą.

Kosmiczne miasteczko © djk71

PK 6 - Źródło
Przy szóstce tłok, nie lubię tego.

PK 10 - Przepust
Wyjeżdżając z punktu skręcam w prawo zamiast w lewo, koryguję szybko błąd i doganiam Łukasza, który zdążył mnie w międzyczasie wyprzedzić. Punkt prosty.

PK 17 - Rozwidlenie jarów
Zatrzymuję się obok innego zawodnika, który tu porzuca rower i biegnie szukać punktu. Wydaje mi się, że to jeszcze kawałek, ale owczy pęd sprawia, że udaję się za nim. Chwilę błądzimy, w końcu jest punkt. Jednak potwierdza się, że nie lubię szukać z kimś, ale dziś to chyba będzie standard.

Brama Zwierzyniecka © djk71

PK 18 - Most kolejowy.
Tu znów tłocznie, sam most klimatyczny.

Niewiele z mostu zostało © djk71

PK 16 - Źródło
Ten odcinek daje mi w kość. Nie wiem, czy wybrałem najoptymalniejszą drogę, ale na pewno stromą. Zjeżdżając z punktu przypomina mi się "kisiel" sprzed dwóch lat. Dziś nie jest tak ślisko, ale udaje mi się wpaść w poślizg na zjeździe i spaść z roweru. Na szczęście kończy się na otarciach i siniakach.

Jak zwykle nie widać rzeczywistego nachylenia © djk71

PK 15 - Szczyt skarpy
Podejście od zachodu nie udane, nie ma ścieżki. Za radą Łukasza próba od strony Radwanowic. Tym razem udana, ale czuję już zmęczenie.

PK 13 - Róg ogrodzenia
Ciężko, do tego przerzutki odmówiły posłuszeństwa. Głównie zmieniam tylko przód. Tył jest tam gdzie się akurat ustawił :-(

PK 12 - Południowe podnóże skałki
Punkt banalny, ale po drodze, szczególnie na początku można się było zmęczyć.

Przed nami skałka © djk71


PK 14 - Skałka - na szczycie
Dużo dziś podjazdów. Punkt prosty.


Skałka © djk71

PK 11 - Szczyt płaskiej górki
Bez problemów.

PK 2 - Szczyt kopca
Coraz bardziej zmęczony.

PK 9 - Wyschnięte źródło
Zaliczone bez przygód.

BUFET
W dobrym momencie. Uzupełniam bidon, zjadam drożdżówkę i pół banana.

PK 5 - Szczyt urwiska
Ruszamy z kolegą z naszych stron, ale wstyd przyznać nawet nie wiem jak ma na imię, choć spotkaliśmy się dziś wiele razy. Tuż przed punktem na rozwidleniu ścieżek on rusza w lewo, ja w prawo. Wjeżdżam wprost na punkt. Wołam głośno, że to tu, ale bez odzewu. Trudno. Jadę dalej.

PK 4 - Stos kamieni
Jedzie mi się strasznie ciężko. Przejeżdżam punkt i szukam go jakieś 200m dalej. W końcu cofam się i jest. Efekt zmęczenia?

Stos kamieni © djk71

PK 1 - Rozwidlenie jarów
Drogą do przewodów wysokiego napięcia i dalej prosto. Karta podbita.

PK 3 - Ruiny zapory
Stąd jest najbliżej do punktu, który pominąłem przy planowaniu. Patrzę na zegarek i na dwoje babka wróżyła. Jak się nie pomylę to jest szansa zdążyć. Jeśli nie to za każdą minutę spóźnienia dostaję 5 minut kary. Dystans do punktu i powrót to około 7-8km, czyli biorąc pod uwagę zmęczenie i teren jakieś 30 minut. Za opuszczenie punktu dostaję 60 minut kary. Czyli jeśli się spóźnię około 6 minut wychodzę na zero...  Mojej kalkulacji przysłuchuje się mój organizm, który kategorycznie przerywa te rozważania: Do Bazy! Ja już nie mam sił! Ok, odpuszczam.

PK 8 - Przepust
Do punktu docieramy w kilka osób. Niestety ktoś ukradł perforator. Dobrze, że jest alternatywne oznaczenie. Dodatkowo robimy sobie na dowód fotkę :-)

Tu byliśmy :-) © djk71
Ja też byłem z nimi © djk71

Meta
Szybkim tempem docieramy do mety. Zostało mi około pół godziny do końca limitu. Może bym zdążył zaliczyć ten ostatni punkt, a może nie... Na mecie czeka niespodzianka....

Pojawił się Grześ, po operacji, z ortezą, a i tak zrobił kilkadziesiąt kilometrów...  Wariat...

Bez komentarza © djk71


Pomidorówka, pierogi, kilka słów ze znajomymi i trzeba (mimo namów kolegów) wracać do domu, bo dziś WDŚ :-) Wygraliśmy :-)

Przy okazji pobiłem rekord prędkości po drodze. Skoro zrobiłem to w takim terenie to tylko świadczy o tym jak zwykle asekurancko jeżdżę...


Kadencja: 77