Drożdżówki
Środa, 18 czerwca 2008
· Komentarze(4)
Drożdżówki
Coś ciężko z jazdą w tym miesiącu, więc gdy syn wieczorem poprosił żebym rano pojechał po drożdżówki do Kwapisza (piekarnia w Miechowicach) - bez wahania się zgodziłem.
5:30 na rower i do Miechowic przez Rokitnicę. Zakupy i powrót przez las. Wjazd do lasu jeszcze inną alejką niż już ćwiczyłem. Przy drodze sarenki, długo stały zanim zdecydowały się uciec, kilka rozwidleń i... znów mnie miechowicki las wywiódł nie tam gdzie myślałem, że wyjadę. Nie pierwszy i nie ostatni raz, ale kiedyś poznam te wszystkie ścieżki.
Jako, że wylądowałem w Rokitnicy, powrót już asfaltem.
Szybko i krótko. Krótko, ale wystarczająco długo żebym zdążył się ubłocić... nawet nie wiem kiedy to się stało...
Coś ciężko z jazdą w tym miesiącu, więc gdy syn wieczorem poprosił żebym rano pojechał po drożdżówki do Kwapisza (piekarnia w Miechowicach) - bez wahania się zgodziłem.
5:30 na rower i do Miechowic przez Rokitnicę. Zakupy i powrót przez las. Wjazd do lasu jeszcze inną alejką niż już ćwiczyłem. Przy drodze sarenki, długo stały zanim zdecydowały się uciec, kilka rozwidleń i... znów mnie miechowicki las wywiódł nie tam gdzie myślałem, że wyjadę. Nie pierwszy i nie ostatni raz, ale kiedyś poznam te wszystkie ścieżki.
Jako, że wylądowałem w Rokitnicy, powrót już asfaltem.
Szybko i krótko. Krótko, ale wystarczająco długo żebym zdążył się ubłocić... nawet nie wiem kiedy to się stało...