Szybko
Jak na mnie bardzo szybko. Znów po 22. Szybko do bankomatu. Pogoda jednak podpowiadała... szybko, ale nie najkrótszą drogą... Posłuchałem jej i pojechałem przez Stolarzowice, Górniki, Wieszową, Grzybowice i Mikuczyce do Rokitnicy. Trochę okrężnie, zważywszy, że Rokitnica graniczy bezpośrednio z moim osiedlem :-)
Fajnie mi się jechało, szybko (jak na mnie). Noc sprzyja szybkości, bo człowiek się nie rozgląda tyle co za dnia. Do tego oczywiście w uszach pobrzmiewały bieszczadzkie rytmy... Ech, te wspomnienia...
Na osiedlu spotkałem kumpla, dobrą chwilę trwało zanim mnie poznał... nie widział mnie jeszcze w "obcisłym", w kasku... Był chyba w lekkim szoku... :)
Tak się zastanawiałem, jako, że z dystansami i wytrzymałością jest już trochę lepiej niż na początku, może czas powalczyć trochę z prędkością... Tylko czy to ma sens?