W Kampinosie
Czwartek, 22 maja 2008
· Komentarze(7)
Kategoria Z kamerą wśród..., W towarzystwie, od 50 do 100km, mazowieckie
W Kampinosie
Po bieszczadzkich szaleństwach, przerwa. Czas odrobić zaległości w pracy. Po trzech wariackich dniach na szczęście kolejne wolne dni. Nad ranem przyjeżdżamy całą rodzinką do Damiana. Po śniadaniu, Damian, Igor, Wiktor i ja ruszamy na rowerach w teren.
Towarzyszy nam Sabinka i Anetka (oraz Nuka) pieszo. Jestem niewyspany, gryzą mnie komary, hamulec coś ociera... nie podoba mi się to. Po dwóch km wracam z dziećmi (i dziewczynami) do domu i idę spać. Damian jedzie po "dwusetkę".
Odespawszy w końcu Bieszczady i trzy pracowite dni podejmuję kolejną próbę jazdy. Jedziemy (z Damianem i Wiktorem) do Warszawy po... Kosmę ;)
Jestem zachwycony ścieżkami rowerowymi. Prawie cała droga do dworca do rowerówka. Wiku robi kolejną życiówkę - 72km :-)
Jest dzielny.
Po bieszczadzkich szaleństwach, przerwa. Czas odrobić zaległości w pracy. Po trzech wariackich dniach na szczęście kolejne wolne dni. Nad ranem przyjeżdżamy całą rodzinką do Damiana. Po śniadaniu, Damian, Igor, Wiktor i ja ruszamy na rowerach w teren.
Towarzyszy nam Sabinka i Anetka (oraz Nuka) pieszo. Jestem niewyspany, gryzą mnie komary, hamulec coś ociera... nie podoba mi się to. Po dwóch km wracam z dziećmi (i dziewczynami) do domu i idę spać. Damian jedzie po "dwusetkę".
Odespawszy w końcu Bieszczady i trzy pracowite dni podejmuję kolejną próbę jazdy. Jedziemy (z Damianem i Wiktorem) do Warszawy po... Kosmę ;)
Jestem zachwycony ścieżkami rowerowymi. Prawie cała droga do dworca do rowerówka. Wiku robi kolejną życiówkę - 72km :-)
Jest dzielny.