Jak na wsi

Czwartek, 14 lutego 2008 · Komentarze(16)
Jak na wsi

Dwa dni przerwy od jazdy, ale nie od rowerka. Wtorek poświęcony na szorowanie i smarowanie rowerka żeby nikt się już nie czepiał ;)

Dziś niestety też brak czasu, ale wieczorkiem, żona przypomina sobie, że nie ma pieczywa. Oczywiście chętnie wyskoczę... na rowerze. GG do Łukasza i jedzie ze mną. Ma ubaw, nie dość, że po chleb na rowerze to jeszcze do piekarni dwa osiedla dalej - prawie jak na wsi (nie obrażając nikogo) :-)

Bez przygód, szybko (jak dla mnie trochę nawet za szybko) przez Stolarzowice do Miechowic. Zakupy i drugą stroną przez Rokitnicę (i bankomat) do domu.

Potem jeszcze chwilę samotnie po osiedlu testując przerzutki, bo coś nie chodzą tak jak bym chciał. Niestety ani godzina, ani temperatura nie nastrajają do regulacji na dworze. Nie dziś.

Fajnie ale za krótko. Nic to, idzie weekend (niestety krótki bo jutro wieczór już zajęty) :-)

Komentarze (16)

Jak tylko Mlynarz posprząta w pokoju... :)

djk71 08:40 niedziela, 12 października 2008

To kiedy uderzamy do Wrocławia????
Zawsze mogę być kuzynką Piotra a Ty kuzynem :)))
I 200 pęknie :D
A pogoda dopisuje ;D
P.S. Chyba masz jakiś urlop zaległy?;>

kosma100 03:00 niedziela, 12 października 2008

johanbiker-
Dzięki... :-) I tak daleko mi do przemycania w blogu historii w taki sposób jak Ty to robisz.

Do Wrocławia... muszę jeszcze dorosnąć choć wiem, że są tacy, co mają tę trasę już opanowaną. Co do Dżemu to nie mam nic przeciwko, tak doustnie, jak i dousznie ;) Żałuję, że ostatnio nie udało się wpaść na koncert do Wiatraka.

Dobrze, że Ci w końcu komp ruszył i uzupełniłeś wpisy - mogłem w końcu uzupełnić tekst z naszej wspólnej wyprawy o trasę :-)

djk71 07:58 sobota, 16 lutego 2008

Jak zwykle fajnie się czyta,prawdziwy blog.Masz swój styl jakby zrobili konkurs pewnie .... nie zapeszam.Nie pisałem bo byly kłopoty z kompem.Co do wyjazdów "pod pretekstem"to gnałem do Wroclawia "skosztować" piwo na rynku i powrót.KSU ok,ale mnie budzi Dżem
Pozdro!

johanbiker 05:56 sobota, 16 lutego 2008

djk71 Właśnie fenomen polega na tym, że rowerami jeżdzą ;-)

Pozdrawiam,
Piotrek.

De5troy3r 13:05 piątek, 15 lutego 2008

DMK77
Widać są wsie większe i mniejsze :-)

djk71 08:19 piątek, 15 lutego 2008

jahoo81
KSU potrafi rozgrzać :-)
Na szczęście to ja zwykle pierwszy się budzę :-)

djk71 08:18 piątek, 15 lutego 2008

Co prawda to prawda, że na Śląsku nie wiedzieć kiedy wyjeżdża się z jednego i jest się w drugim mieście:)
Nie wiem jeszcze jakie to uczucie z rowerem:)
Dobrze, że Cię Żonka o 4 rano po świeże bułeczki nie zrywa - przy tej porze roku chyba mało przyjemne - chociaż gdyby w uszach rąbało KSU...:) Pozdrawiam Asica

jahoo81 00:17 piątek, 15 lutego 2008

De5troy3r
Widać ciastka warte tego... lub kelnerka/ekspedientka :-)
Na rowerze wpadają?

djk71 23:38 czwartek, 14 lutego 2008

Znam kolesi co na ulubione ciastka wpadają do Zamościa oddalonego o 90km od Lublina :-)

Pozdrawiam,
Piotrek.

De5troy3r 23:33 czwartek, 14 lutego 2008

Otóż to :-)

djk71 22:48 czwartek, 14 lutego 2008

po bułki, czy nie bułki liczy się każda chwila na rowerze :)
a jeśli chodzi o opcję z dwoma rowerami - wtedy chyba nie byłoby problemu, nie mniej taka byłaby najlepsza ^^


pozdrower

hose 22:45 czwartek, 14 lutego 2008

Ja mam lepiej, bo jeszcze się nie rozpędzę i już w drugim mieście jestem :-)
Dziś po chleb z Zabrza do Bytomia jechałem.
A jak się rozpędzę to i dwa miasta mogę minąć nie zauważając.
Ot, urok śląskiej aglomeracji ;)

djk71 22:29 czwartek, 14 lutego 2008

Heh też muszę tak spróbować- np. po bułeczki na drugi koniec miasta:DD
Pozdro!

azbest87 22:22 czwartek, 14 lutego 2008
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa amary

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]