Kilka prawd rowerowych
Wczoraj wróciłem zmęczony i padłem. Po raz kolejny ostatnimi czasy zdarza mi się wcześnie zasypiać. Starość? Może, w każdym razie potrzebowałem się wyspać, choć w planach miałem jeszcze pracę.
Rano też się nie spieszę do pracy. I tak pewnie zostanę dłużej. Najpierw rower.
Trasą podobną jak ostatnio tylko w odwrotnym kierunku (helenka - Stolarzowice - Górniki - Repty - Ptakowice - Zbrosławice - Ptakowice -Górniki - Stolarzowice -Helenka). W czasie jazdy odkrywam/przypominam sobie kilka rowerowych prawd.
Pierwsza prawda pojawia się w mojej głowie bardzo szybko:
Z górki rowerem jedzie się łatwiej i szybciej (dotyczy w szczególności osób o kiepskiej kondycji).
Druga, zaraz po wyjeździe na DK78:
Ruch o poranku na krajówce każdego roboczego dnia jest taki sam. Lub większy.
Uciekam w teren i kolejna prawda:
Jeśli początek drogi terenowej wygląda źle (koleiny, lód, itp) to dalej nie będzie lepiej.
Nie było. W Zbrosławicach zaczyna mnie denerwować hałas:
Z czystym i nasmarowanym łańcuchem jeździ się łatwiej i ciszej. I nie ma obciachu jak się obok kogoś przejeżdża.
W końcu dom.
I znów udało się wrócić© djk71
Mimo wszystko:
Warto czasem ruszyć tyłek z domu zamiast leżeć w łóżku lub siedzieć przed telewizorem. Zamiast czasem powinno być chyba: zawsze