Poranne kółka...
Myślałem, że dziś żaden rower się nie uda, ale biorąc pod uwagę, że najdalszy wyjazd na groby zaliczyliśmy wczoraj, to dziś nie było rano parcia na wczesny start. W związku z tym małe śniadanko i w teren. Zaraz po wyjściu uderza mnie ściana ciepłego powietrza. Zupełnie inaczej niż wczoraj.
Wjazd do lasu i jedna bluza ląduje w kieszeni. Za ciepło się ubrałem. Mało czasu więc rundka bytomskimi trasami rowerowymi. Wciąż się boję co kryje pod sobą gruba warstwa liści.
Wiem skąd te liście na ścieżkach© djk71
Wjeżdżam na niebieski szlak i coś mi nie gra. Jakoś inaczej.
A gdzie liście?© djk71
Już wiem. Wysypali trasę drobnymi kamyczkami. Fajnie. Równiej, ale miejscami koła się ślizgają lub zapadają. Musi się ubić i będzie dobrze.
Nie wszyscy po tym lubią jeździć....© djk71
Segiet. Dzwonię do domu upewnić się ile mam jeszcze czasu. Wystarczająco żeby zrobić czerwoną rundkę i wrócić zielonym do domu.
Dziś tylko jeden rowerzysta na trasie. Za to mnóstwo biegaczy.
Fajne takie poranne jazdy :-)