Rocznicowa GMK
Piątek, 9 kwietnia 2010
· Komentarze(5)
Kategoria do 50km, W towarzystwie, śląskie, Z kamerą wśród..., Masowo
Rocznicowa GMK
Dziś znów udało mi się chwilę wcześniej wyrwać z pracy (zaczyna mi się to podobać ;-)) żeby w końcu dotrzeć na Gliwicką Masę Krytyczną. Tym bardziej, że dziś rocznicowa :-)
Jak zwykle startuję chwilę później niż planowałem (kiedyś byłem punktualniejszy :-( ) i szybko ruszam w stronę Gliwic. Początkowo planowałem najkrótszą drogą (78-ką) ale jakoś na skrzyżowaniu w Rokitnicy zdecydowałem jechać na wprost i wylądowałem w Mikulczycach. Stamtąd Leśną i trochę terenem, trochę asfaltem, trochę chodnikami (czego zwykle nie czynię) docieram do Gliwic.
Na Placu Krakowskim już sporo osób, sporo znajomych twarzy, pogaduchy.
Elegancja...
Media :-)
W końcu ruszamy. Tempo zdecydowanie wolniejsze niż w Bytomiu ale spoko. Jedzie się fajnie ale trochę denerwuje mnie zachowanie niektórych młodszych uczestników... No cóż, przy setce osób to się zdarza...
Ogólnie jest wesoło i głośno...
Finał Masy w... szkole. Na miejscu poczęstunek (ciasta, drożdżówki, pączki, napoje...). Masowa gazetka, losowanie nagród i... nie wiem co więcej bo... musiałem uciekać do domu.
Jutro Odyseja więc trzeba się wyspać, odpocząć...
Szybki powrót 78-ką w miarę spokojnie aż do Rokitnicy gdzie idiota w BMW powoduje, że odkrywam, że potrafię hamować prawie w miejscu i do tego bokiem...
Czas na odpoczynek. Weekend będzie ciężki... ;-)
Dziś znów udało mi się chwilę wcześniej wyrwać z pracy (zaczyna mi się to podobać ;-)) żeby w końcu dotrzeć na Gliwicką Masę Krytyczną. Tym bardziej, że dziś rocznicowa :-)
Jak zwykle startuję chwilę później niż planowałem (kiedyś byłem punktualniejszy :-( ) i szybko ruszam w stronę Gliwic. Początkowo planowałem najkrótszą drogą (78-ką) ale jakoś na skrzyżowaniu w Rokitnicy zdecydowałem jechać na wprost i wylądowałem w Mikulczycach. Stamtąd Leśną i trochę terenem, trochę asfaltem, trochę chodnikami (czego zwykle nie czynię) docieram do Gliwic.
Na Placu Krakowskim już sporo osób, sporo znajomych twarzy, pogaduchy.
Elegancja...
Media :-)
W końcu ruszamy. Tempo zdecydowanie wolniejsze niż w Bytomiu ale spoko. Jedzie się fajnie ale trochę denerwuje mnie zachowanie niektórych młodszych uczestników... No cóż, przy setce osób to się zdarza...
Ogólnie jest wesoło i głośno...
Finał Masy w... szkole. Na miejscu poczęstunek (ciasta, drożdżówki, pączki, napoje...). Masowa gazetka, losowanie nagród i... nie wiem co więcej bo... musiałem uciekać do domu.
Jutro Odyseja więc trzeba się wyspać, odpocząć...
Szybki powrót 78-ką w miarę spokojnie aż do Rokitnicy gdzie idiota w BMW powoduje, że odkrywam, że potrafię hamować prawie w miejscu i do tego bokiem...
Czas na odpoczynek. Weekend będzie ciężki... ;-)