Na pustynię
Po wczorajszym deszczowym rajdzie na orientację i bardzo długim after party dziś dzień powitał nas pięknym słońcem.
Kawa, śniadanie, kawa, kawa… i możemy ruszać :-)
Plan - Pustynia Błędowska. Dominika z Anetką i młodzieżą ruszają samochodem, a my chwilę wcześniej ruszamy rowerami. Zanim to nastąpiło szybka wizyta w sklepie w celu uzupełnienia baterii w aparacie. Przed sklepem spotykam biker'a na szosówce… Rock Machine. Obaj jesteśmy tak samo zaskoczeni - rzadko rowery tej marki spotyka się na drodze ;-)
W sklepie na pytanie o baterie dostaję odpowiedź "Jest tylko jedna". Zastanawiam się czy tak było naprawdę, czy to reakcja na moje wczorajsze zakupy.
- Jest pieczywo
- Tak
- To poproszę 6
- Proszę?
- Sześć chlebów.
- Ale ja mam tylko 7
- Może być siedem.
Sprzedawczynie prawie umarły z wrażenia. Ciekawe ile rodzin było bez chleba tego weekendu w Łośniu…
Baterii nie kupiłem - widać dziś wprowadzili reglamentację :) Trudno będzie bez zdjęć.
Jedziemy w fantastycznych nastrojach. Po drodze niestety musimy pożegnać Jacka, wcześniej już pożegnała się z nami Ewa. Docieramy na skraj pustyni. Wcześniej na szczęście udało mi się po drodze kupić baterie.
Fajnie, choć inaczej sobie wyobrażałem to miejsce. Do tego tłumy wycieczkowiczów: konno, na quadach, motorach, rowerach, samochodami…
Odpoczywamy oczekując na przybycie naszego zmotoryzowanego oddziału. W końcu są. Po chwili Kosma odsłania nam swoją wielką tajemnicę. Nie pozbyła się włosów zupełnie, a jedynie je przefarbowała troszeczkę…
Czas ruszać dalej. Po chwili jednak kolejny postój.
Jedziemy. Kajman próbuje zlokalizować drogę do Niegowonic…
Po drodze gra muzyka
Długi podjazd i jesteśmy na skałkach. Pod samą skałkę niestety nie podjechałem i później też nie zjechałem. Wciąż mam lęki w terenie.
Fajnie się siedzi ale pora wracać. Wśród milina aut udaje nam się szczęśliwie dotrzeć do domu.
Obiad, pakowanie i czas się rozstać. Szybko ten weekend zleciał.
Dzięki wszystkim za fantastyczne towarzystwo. Brzuch mnie do dzisiaj boli. Ze śmiechu ;)
Do następnego razu. W końcu wiemy już gdzie jest Eurocamping :-)
BTW: Dziś Dzień Bloggera. wszystkiego najlepszego wszystkim piszącym...