AktywnośćJazda na rowerze
Dystans34.00 km
Czas w ruchu02:33
Vśrednia13.33 km/h
VMAX46.60 km/h
Temp.27.0 °C
SprzętRock Machine Flash
Świerklaniec - odreagować
Świerklaniec - odreagować
Muszę odreagować. Ciężki dzień, ciężki tydzień. Ciężko.
Po obiedzie siadam na rower i do przodu. Niby chcę się wyżyć, ale nie chce mi się walczyć z terenem. Asfalt, gdzieś do przodu. Świerklaniec - dawno tam nie byłem. Spokojnie przez Stroszek, Radzionków i dalej przez ulubiony zjazd Wiktora (tzn. Wiku bardziej woli podjazd ;-) ). Niestety tu też chyba walczą z kanalizacją i część drogi rozkopana. Na zjeździe trzeba uważać na auta jadące z przeciwka.
Zbiornik Kozłowa Góra i mknę sobie wałem. Nawet mi się zatrzymywać nie chce. No może na chwilę tylko. Do parku nie wjeżdżam.
Wyjeżdżam na asfalt między stojące w korku samochody. Roboty drogowe :-) Mój pas jest na szczęście wolny. Dopiero po chwili pojawia się za mną "L-ka" - oj, ta pani mnie nie wyprzedzi… Trudno wszyscy pojadą moim tempem. Na pierwszym zjeździe zwalniam drogę i uciekam w osiedle. Jakiś lokalny festyn, nie zatrzymuję się, po co… Powrót przez Orzech i dalej tą samą drogę co poprzednio.
Potrzeba mi tego było.
Muszę odreagować. Ciężki dzień, ciężki tydzień. Ciężko.
Po obiedzie siadam na rower i do przodu. Niby chcę się wyżyć, ale nie chce mi się walczyć z terenem. Asfalt, gdzieś do przodu. Świerklaniec - dawno tam nie byłem. Spokojnie przez Stroszek, Radzionków i dalej przez ulubiony zjazd Wiktora (tzn. Wiku bardziej woli podjazd ;-) ). Niestety tu też chyba walczą z kanalizacją i część drogi rozkopana. Na zjeździe trzeba uważać na auta jadące z przeciwka.
Zbiornik Kozłowa Góra i mknę sobie wałem. Nawet mi się zatrzymywać nie chce. No może na chwilę tylko. Do parku nie wjeżdżam.
Wyjeżdżam na asfalt między stojące w korku samochody. Roboty drogowe :-) Mój pas jest na szczęście wolny. Dopiero po chwili pojawia się za mną "L-ka" - oj, ta pani mnie nie wyprzedzi… Trudno wszyscy pojadą moim tempem. Na pierwszym zjeździe zwalniam drogę i uciekam w osiedle. Jakiś lokalny festyn, nie zatrzymuję się, po co… Powrót przez Orzech i dalej tą samą drogę co poprzednio.
Potrzeba mi tego było.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.