ARBUZ #029 i Bielszowice Trails
Sobota, 5 grudnia 2020
· Komentarze(2)
Kategoria od 50 do 100km, śląskie, W towarzystwie, Z kamerą wśród..., ARBUZ
Ponad miesiąc bez roweru. W tym czasie tylko dwa razy bieganie na bieżni i dwa razy w lesie. Ostatni raz... trzy tygodnie temu. Wstyd. Ale tym razem to nie tak, że się nudziłem, leniłem... Udało się być aktywnym w kilku innych dziedzinach. Choć oczywiście żal braku ruchu. Ten żal mi najbardziej wychodzi... na wadze :-)
Wczoraj przed wyjściem z pracy udaje się umówić z Markiem na poranny rower. Wieczorem jeszcze zapisuję się na kolejną imprezę biegową - wybór dystansu nie wydaje się być najmądrzejszy, ale ponoć cele powinny być ambitne :-) Jak coś pójdzie nie tak to mam na liście kilka osób, które nie tylko mnie przed tym nie powstrzymały, ale wręcz zachęcały do tego. Będzie na kim odreagować :-)
Umawiamy się z Markiem przy Macu, na granicy Zabrza i Rudy Śl. Postanawiam wstać trochę wcześniej żeby zaliczyć choć kilka ulic w ramach ARBUZa. Jednak lekko przysypiam. Rano szybka akcja - jedną ręką jem kanapkę, drugą dopompowuję powietrze w oponach :-) Udaje się ruszyć na tyle wcześnie, że z planowanych pięciu ulic odpuszczam tylko jedną.
ul. Jana Keplera
Kopernik. Jedna z wielu podobnych ulic. Bloki, bloki, bloki...
ul. Jana Kilińskiego
W pobliżu, blisko Gdańskiej. Krótka, ślepa uliczka domków, zupełnie niczym się nie wyróżniająca. Pewnie szybko wyleci mi z głowy.
Jadąc przez centrum widzę, że miasto już gotowe na święta.
ul. Czesława Klimasa
Uliczka biegnąca od kina Roma do kościoła ewangelickiego.
Tylko kilka budynków, ale niektóre ładne (szkoda, że na zdjęciach tak to nie wyszło)...
...i intrygujące, szczególnie ta boczna ściana.
ul. Klonowa
Ulica łącząca Roosevelta z Matejki. Bloki, wieżowce, sklepy... kolejna z uliczek bez wyrazu. Fajnie, że choć miejscami pojawiają kolory...
... lub takie elementy...
Niby drobiazg, ale mnie się podoba...
Tyle ARBUZa na dziś. Chwilę później docieram na miejsce spotkania.
Trochę na azymut, trochę posiłkując się mapą docieramy do celu dzisiejszej wycieczki: Bielszowice Trails.
To nie moja bajka, choć rower powinien się tu dobrze czuć.
I pewnie tak by było gdyby nie moje bariery w głowie.
Przejeżdżamy wszystkie trasy żeby zobaczyć czym to się je.
Niestety, choć trasy nie wyglądają na zbyt trudne i nie są zbyt długie to... u mnie najintensywniej działały hamulce.
Pewnie za drugim, trzecim razem będzie lepiej, ale wielkich szaleństw bym się nie spodziewał :-) Ale chętnie tu wrócę.
Wracamy przez Ficinus, który chcę pokazać Markowi. To miejsce wciąż robi na mnie wrażenie.
W drodze powrotnej jadę zobaczyć jak wygląda gotowy kawałek rowerówki w okolicach hałdy w Biskupicach.
Jest ok, tylko.. szkoda, że to raptem... 300 metrów. Ciekawe czy i kiedy będzie można dojechać czysto do Janika...
Tam naprawdę niewiele brakuje...
Wracam zmęczony, ale zadowolony.
*) Co to jest ARBUZ? Poczytaj tutaj :-) Tam też trochę statystyk z wyzwania :-)
Wczoraj przed wyjściem z pracy udaje się umówić z Markiem na poranny rower. Wieczorem jeszcze zapisuję się na kolejną imprezę biegową - wybór dystansu nie wydaje się być najmądrzejszy, ale ponoć cele powinny być ambitne :-) Jak coś pójdzie nie tak to mam na liście kilka osób, które nie tylko mnie przed tym nie powstrzymały, ale wręcz zachęcały do tego. Będzie na kim odreagować :-)
Umawiamy się z Markiem przy Macu, na granicy Zabrza i Rudy Śl. Postanawiam wstać trochę wcześniej żeby zaliczyć choć kilka ulic w ramach ARBUZa. Jednak lekko przysypiam. Rano szybka akcja - jedną ręką jem kanapkę, drugą dopompowuję powietrze w oponach :-) Udaje się ruszyć na tyle wcześnie, że z planowanych pięciu ulic odpuszczam tylko jedną.
ul. Jana Keplera
Kopernik. Jedna z wielu podobnych ulic. Bloki, bloki, bloki...
Bloki przy Keplera© djk71
ul. Jana Kilińskiego
W pobliżu, blisko Gdańskiej. Krótka, ślepa uliczka domków, zupełnie niczym się nie wyróżniająca. Pewnie szybko wyleci mi z głowy.
Nijaka Kilińskiego© djk71
Jadąc przez centrum widzę, że miasto już gotowe na święta.
W centrum juz święta© djk71
ul. Czesława Klimasa
Uliczka biegnąca od kina Roma do kościoła ewangelickiego.
Tylko kilka budynków, ale niektóre ładne (szkoda, że na zdjęciach tak to nie wyszło)...
Ładnie przy Klimasa© djk71
Ładnie przy Klimasa© djk71
Kolejny budynem przy Klimasa© djk71
...i intrygujące, szczególnie ta boczna ściana.
Ciekawa ta ścianka© djk71
ul. Klonowa
Ulica łącząca Roosevelta z Matejki. Bloki, wieżowce, sklepy... kolejna z uliczek bez wyrazu. Fajnie, że choć miejscami pojawiają kolory...
Przedszkole przy Klonowej© djk71
... lub takie elementy...
Klonowa - z opcją dla tych, co czytać nie umieją :-)© djk71
Niby drobiazg, ale mnie się podoba...
Tyle ARBUZa na dziś. Chwilę później docieram na miejsce spotkania.
Trochę na azymut, trochę posiłkując się mapą docieramy do celu dzisiejszej wycieczki: Bielszowice Trails.
Bielszowice Trails© djk71
To nie moja bajka, choć rower powinien się tu dobrze czuć.
Nie tędy© djk71
I pewnie tak by było gdyby nie moje bariery w głowie.
Ride or Don't© djk71
Przejeżdżamy wszystkie trasy żeby zobaczyć czym to się je.
No to lecimy© djk71
Niestety, choć trasy nie wyglądają na zbyt trudne i nie są zbyt długie to... u mnie najintensywniej działały hamulce.
Pewnie za drugim, trzecim razem będzie lepiej, ale wielkich szaleństw bym się nie spodziewał :-) Ale chętnie tu wrócę.
Wracamy przez Ficinus, który chcę pokazać Markowi. To miejsce wciąż robi na mnie wrażenie.
Biblioteka na Ficinusie© djk71
W drodze powrotnej jadę zobaczyć jak wygląda gotowy kawałek rowerówki w okolicach hałdy w Biskupicach.
Nowa rowerówka, szkoda, że tu się kończy© djk71
Jest ok, tylko.. szkoda, że to raptem... 300 metrów. Ciekawe czy i kiedy będzie można dojechać czysto do Janika...
Oświetlenie też jest© djk71
Tam naprawdę niewiele brakuje...
Wracam zmęczony, ale zadowolony.
*) Co to jest ARBUZ? Poczytaj tutaj :-) Tam też trochę statystyk z wyzwania :-)