Cisza jak ta
Piątek, 14 czerwca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria Ble ble ble, Muzyka i nie tylko
Nie pamiętam już kiedy, kilka lat temu zupełnym przypadkiem trafiłem w sieci na zespół Cisza Jak Ta. Dziwny, magiczny i choć słucham poezji od kilkudziesięciu lat
(Boże, jaki już stary jestem) to zupełnie mi nie znany. Jeden kawałek,
drugi, trzeci i... zespół na stałe zagościł na liście ulubionych. W
towarzystwie co najmniej ciekawym, bo między rockowymi kawałkami z lat
80-tych, punkowym no future, skinowskim Oi, metalowymi gitarami i całą
masą mniej lub bardziej dziwnych zespołów.
Kiedy kilka dni temu, po raz kolejny zespół umilał mi czas, postanowiłem sprawdzić, czy nie grają gdzieś w okolicy, bo chętnie bym ich zobaczył w końcu na żywo. I... okazało się, że to i owszem, całkiem blisko, bo w Rudzie i to dziś. Szybka rezerwacja biletów i pojawiliśmy się w oryginalnym miejscu, do którego chyba nikt nie trafia przypadkiem. Violinowa Gospoda - lokal ukryty między blokami, w budynku... no właśnie... ciekawe co tu kiedyś było. Dom kultury? Świetlica? Nie wiem, ale miejscówka intrygująca. W środku ok. stu osób. Dużo i mało - mniej więcej tyle ile miejsc przy stołach.
Zaczyna się koncert i... nie ma mnie. Od pierwszego utworu przeniosłem się wstecz. Do czasów kiedy takie koncerty były na porządku dziennym, a czasem nocnym. Nie ważne kto grał, liczyła się muzyka,a przede wszystkim słowa, teksty i klimat. To wszystko było dziś tutaj. Fantastyczne dźwięki instrumentów przypominające mi klimaty z ognisk, chatek studenckich, małych, kameralnych klubów, czy w końcu przypominające mi dzień kiedy za pieniądze przeznaczone na spodnie kupiłem sobie w tajemnicy przed rodzicami gitarę... Do tego teksty zarówno te własne, jak i autorstwa największych polskich (i nie tylko) poetów. Każdy kolejny utwór przywodził na myśl momenty z przeszłości, te kiedy człowiek potrafił cieszyć się z wszystkiego, kiedy miał czas dla innych, a oni mieli czas dla niego. Czasem trzeba było się zastanowić nawet tym jak jest, albo... jak to się wszystko skończy... To było niesamowite przeżycie... Szkoda tylko, że po dwóch godzinach się skończyło. Myślę, że spokojnie mogło być trwać kolejne dwie, a i to pewnie by było mało.
Szczerze mówiąc u mnie koncert trwa dalej... W słuchawkach, ale zawsze to coś... Nie chcę tego przerywać... Chcę tu pozostać... W tym klimacie... Z dala od obecnego świata... Już na zawsze....
Kiedy kilka dni temu, po raz kolejny zespół umilał mi czas, postanowiłem sprawdzić, czy nie grają gdzieś w okolicy, bo chętnie bym ich zobaczył w końcu na żywo. I... okazało się, że to i owszem, całkiem blisko, bo w Rudzie i to dziś. Szybka rezerwacja biletów i pojawiliśmy się w oryginalnym miejscu, do którego chyba nikt nie trafia przypadkiem. Violinowa Gospoda - lokal ukryty między blokami, w budynku... no właśnie... ciekawe co tu kiedyś było. Dom kultury? Świetlica? Nie wiem, ale miejscówka intrygująca. W środku ok. stu osób. Dużo i mało - mniej więcej tyle ile miejsc przy stołach.
Mimo wielu dźwięków... cisza© djk71
Zaczyna się koncert i... nie ma mnie. Od pierwszego utworu przeniosłem się wstecz. Do czasów kiedy takie koncerty były na porządku dziennym, a czasem nocnym. Nie ważne kto grał, liczyła się muzyka,a przede wszystkim słowa, teksty i klimat. To wszystko było dziś tutaj. Fantastyczne dźwięki instrumentów przypominające mi klimaty z ognisk, chatek studenckich, małych, kameralnych klubów, czy w końcu przypominające mi dzień kiedy za pieniądze przeznaczone na spodnie kupiłem sobie w tajemnicy przed rodzicami gitarę... Do tego teksty zarówno te własne, jak i autorstwa największych polskich (i nie tylko) poetów. Każdy kolejny utwór przywodził na myśl momenty z przeszłości, te kiedy człowiek potrafił cieszyć się z wszystkiego, kiedy miał czas dla innych, a oni mieli czas dla niego. Czasem trzeba było się zastanowić nawet tym jak jest, albo... jak to się wszystko skończy... To było niesamowite przeżycie... Szkoda tylko, że po dwóch godzinach się skończyło. Myślę, że spokojnie mogło być trwać kolejne dwie, a i to pewnie by było mało.
Szczerze mówiąc u mnie koncert trwa dalej... W słuchawkach, ale zawsze to coś... Nie chcę tego przerywać... Chcę tu pozostać... W tym klimacie... Z dala od obecnego świata... Już na zawsze....