Przedświąteczna przejażdżka
Sobota, 20 kwietnia 2019
· Komentarze(2)
Kategoria od 50 do 100km, śląskie, W towarzystwie, Z kamerą wśród...
Przypadkiem tuż przed wyjściem z pracy udało się umówić z Markiem na poranny przedświąteczny rower. Oczywiście warunkiem była wyrozumiałość naszych żon. Ale ponieważ znają nas doskonale i wiedzą, że potem będziemy mieli lepszy humor to sprzeciwu nie było :-)
Wyjeżdżam chwilę wcześniej, ale spotykam po drodze kolegę i ucinamy krótką pogawędkę. Potem trzeba nadrabiać :-) Na szczęście udaje się być kilka minut przed ósmą nad Brandką. Nawet jest chwila żeby podglądnąć ptaszki.
I te małe...
I te większe...
Na więcej łowów nie ma czasu. Dojeżdża Marek.
Ruszamy w stronę Segietu. Marek prowadzi ścieżką, którą nie jechałem już lata. Fajna, szybka... Równie fajny jest potem podjazd, niewinny, ale dający w kość. Mijamy Hałdę Popłuczkową i ruszamy przez Bobrowniki w stronę Nakła Śląskiego.
Na podjeździe robi się ciepło.
Dojeżdżamy do torów. Chwilę czekamy, aż ktoś odpowie na nasze wezwanie i otworzy szlaban na przejeździe. Może skusilibyśmy się jak czyni to w tym miejscu wiele innych osób na przejście pod, ale stojący z drugiej strony samochód z kimś w środku mówi, że może to być kosztowna zabawa :-)
Mijamy pałac w Nakle, kościół i ruszamy nad Chechło.
Zaskoczenie - dziewiąta rano, wolny dzień, a tu nie ma nikogo. Tego się nie spodziewałem.
Jedziemy do Świerklańca. Tu co prawda spotykamy kilka, ale... dosłownie kilka... Tu też nie jest normalne.
Czas wracać. Jedziemy w stronę Piekar i... niespodzianka. Robią drogę. Póki co... mam wrażenie, że przedtem było lepiej...
Ale jak skończą to pewnie będzie lepiej...
Dojeżdżamy do Piekar. Czas się rozstać.
Marek rusza w stronę domu, ja podobnie, ale chcę zerknąć jeszcze do ogrodu botanicznego. Ten jednak powoli się budzi z zimowego snu. Nie szkodzi, jeszcze tu wrócę.
Końcówka jak po grudzie. Opadłem z sił. Podjazd obok autostrady mnie wykańcza. Korzystam z okazji żeby zrobić zdjęcie i... odpocząć chwilę :-)
Jadnak kondycji brak. Ale i tak fajnie, że udało się choć tyle pokręcić.
Odpocznijcie wszyscy w Święta. Najlepiej aktywnie. :-)
Wyjeżdżam chwilę wcześniej, ale spotykam po drodze kolegę i ucinamy krótką pogawędkę. Potem trzeba nadrabiać :-) Na szczęście udaje się być kilka minut przed ósmą nad Brandką. Nawet jest chwila żeby podglądnąć ptaszki.
I te małe...
Tak będę siedział© djk71
I te większe...
Co by tu złowić?© djk71
Na więcej łowów nie ma czasu. Dojeżdża Marek.
Ruszamy w stronę Segietu. Marek prowadzi ścieżką, którą nie jechałem już lata. Fajna, szybka... Równie fajny jest potem podjazd, niewinny, ale dający w kość. Mijamy Hałdę Popłuczkową i ruszamy przez Bobrowniki w stronę Nakła Śląskiego.
Na podjeździe robi się ciepło.
I jak tu uwierzyć, że to Śląsk?© djk71
Dojeżdżamy do torów. Chwilę czekamy, aż ktoś odpowie na nasze wezwanie i otworzy szlaban na przejeździe. Może skusilibyśmy się jak czyni to w tym miejscu wiele innych osób na przejście pod, ale stojący z drugiej strony samochód z kimś w środku mówi, że może to być kosztowna zabawa :-)
Mijamy pałac w Nakle, kościół i ruszamy nad Chechło.
Nad Chechłem pusto© djk71
Zaskoczenie - dziewiąta rano, wolny dzień, a tu nie ma nikogo. Tego się nie spodziewałem.
Ścieżki puściutkie© djk71
Jedziemy do Świerklańca. Tu co prawda spotykamy kilka, ale... dosłownie kilka... Tu też nie jest normalne.
W Świerklańcu też pusto© djk71
Czas wracać. Jedziemy w stronę Piekar i... niespodzianka. Robią drogę. Póki co... mam wrażenie, że przedtem było lepiej...
Nowa droga póki co daje w kość© djk71
Ale jak skończą to pewnie będzie lepiej...
A ten się obija....© djk71
Dojeżdżamy do Piekar. Czas się rozstać.
Kopiec Wyzwolenia© djk71
Marek rusza w stronę domu, ja podobnie, ale chcę zerknąć jeszcze do ogrodu botanicznego. Ten jednak powoli się budzi z zimowego snu. Nie szkodzi, jeszcze tu wrócę.
W ogrodzie botanicznym© djk71
Końcówka jak po grudzie. Opadłem z sił. Podjazd obok autostrady mnie wykańcza. Korzystam z okazji żeby zrobić zdjęcie i... odpocząć chwilę :-)
Klimat bardziej jak z gór© djk71
Jadnak kondycji brak. Ale i tak fajnie, że udało się choć tyle pokręcić.
Odpocznijcie wszyscy w Święta. Najlepiej aktywnie. :-)