Blazy zamiast Kompanii :(

Sobota, 23 marca 2019 · Komentarze(0)
Po niedzielnym rowerze przez trzy kolejne dni walczyłem z bólem łydki. Uczucie jakbym coś naciągnął, naderwał. Odpuściłem  bieganie, siłownię żeby być gotowym na piątkowo-sobotni start w zawodach. Jeszcze w czwartek wieczorem łudziłem się, że Kompania KORNA to będzie fajny początek sezonu rowerowych maratonów na orientację. Niestety po raz kolejny życie wygrało. Lord SFAROC pokonał mnie jeszcze przed startem.


Miałem tam być... :( © djk71

Dziś w takim razie postanowiłem pobiegać, w końcu za tydzień połówka. Zamiast Asicsów, w których zwykle biegam, z jakiegoś powodu wziąłem Salomony. Też już w nich przecież biegałem, choć zwykle po śniegu lub błocie.

Dziś... się nie sprawdziły. Wolne truchtanie po lesie i... czuję, że od 5 km... obcierają mnie buty... Masakra... Nie pamiętam kiedy ostatni raz mi się to zdarzyło. Co gorsza, stąd nie ma drogi na skróty, przede mną jeszcze piątka. Świetnie, chciałem się odprężyć, potruchtać, posłuchać książki, nie myśleć...

To ostatnie częściowo się udało... co prawda myślałem, ale głównie o piętach...  :(

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mnikt

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]