Dycha na bieżni

Poniedziałek, 4 lutego 2019 · Komentarze(0)
Śnieg, deszcz, śnieg... i jak tu ćwiczyć na dworze?

No dobra, wiem, że się da, ale zawsze jest to powód żeby odpuścić... Co prawda w sobotę po mokrym jeździłem, ale wczoraj odpuściłem. Dziś ranek też nie wyglądał optymistycznie. Tzn. było klimatycznie... a potem trzeba było odkopać samochód...

Niby ładnie... ale wolę lato :-) © djk71

Wieczorem w planach lekarze więc jedyne wyjście zaraz po pracy. Trochę nietypowo, ale skoro w domu szpital to i tak idę sam.

Dziś w spokojniejszym niż ostatnio tempie i od razu lepiej. Tętno powoli tylko w górę, dopiero dziewiąty kilometr trochę szybciej i to było widać i czuć :-) W sumie udało się dychę przebiec. Gdyby nie obowiązki pewnie mógłbym więcej, ale rozsądek też mówił, że pora kończyć... W końcu nie można się za bardzo zmęczyć przed sobotą ;-)


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa azyci

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]