Mokro wszędzie
Sobota, 2 lutego 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 50km, Samotnie, śląskie, Z kamerą wśród...
Ciepło, bez deszczu i wolny dzień. Aż się prosi żeby iść na rower. Taki jest plan od wczoraj. Rano zniechęcająco wyje wiatr za oknem... Potem jadę na mecz chłopaków i... wszędzie mokro... ulicami płynie woda... Też nie zachęca.
Wracam do domu, coś przekąszam i... nie chce mi się. Ubrania przygotowane, rower gotowy, a... mnie przeraża ta woda.
W końcu jednak ubieram się i ruszam, choć na chwilę. Po 200-300m żałuję, ze nie mam błotników... twarz cała mokra... reszta podobnie. Trudno, jadę. Do lasu nawet nie próbuję wjeżdżać. Nie dość, ze mokro to jeszcze ślisko. Trudno, będzie asfalt i to raczej ten główniejszy. Nie lubię, ale co zrobić. Do tego na najszerszych oponach jakie mam.
Kierunek Radzionków. Księża Góra, potem Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR. Ciekawe czy kiedyś uda się mi zajrzeć do środka.
Jako, że mi mało to jadę jeszcze trochę dookoła. W końcu docieram do domu. Mokry, ale zadowolony.
I w sumie przejechałem już dwa razy tyle kilometrów co w sumie w styczniu ;-)
Wracam do domu, coś przekąszam i... nie chce mi się. Ubrania przygotowane, rower gotowy, a... mnie przeraża ta woda.
W końcu jednak ubieram się i ruszam, choć na chwilę. Po 200-300m żałuję, ze nie mam błotników... twarz cała mokra... reszta podobnie. Trudno, jadę. Do lasu nawet nie próbuję wjeżdżać. Nie dość, ze mokro to jeszcze ślisko. Trudno, będzie asfalt i to raczej ten główniejszy. Nie lubię, ale co zrobić. Do tego na najszerszych oponach jakie mam.
Kierunek Radzionków. Księża Góra, potem Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR. Ciekawe czy kiedyś uda się mi zajrzeć do środka.
Tablica na budynku© djk71
Smutna historia© djk71
Jako, że mi mało to jadę jeszcze trochę dookoła. W końcu docieram do domu. Mokry, ale zadowolony.
I w sumie przejechałem już dwa razy tyle kilometrów co w sumie w styczniu ;-)