Walka z piszczelami i... robota...

Niedziela, 25 listopada 2018 · Komentarze(0)
Po wczorajszych problemach z piszczelami dziś zmieniłem buty i pobiegłem pobiegać po miękkim. Niestety kosztem większej liczby podbiegów. Początek spoko, a między drugim, a trzecim kilometrem znów ból piszczeli. Dziś chyba nawet większy niż wczoraj. Zamiast biegu marsz, choć wtedy też boli. Co to jest do diabła?

Zbiegam z Krajszyny i... mam ochotę wrócić. Wbiegam, zbiegam i... znów mam ochotę wrócić. O dziwo nawet piszczele nie bolą tak mocno. Zbieg i... znów podbieg. W sumie pięć takich podbiegów. Nie powinienem tego chyba robić przy bólu, ale jakoś nie potrafiłem się oprzeć.

Końcówka do domu to też podbieg. I czuję go bardzo. Nie wiem co z tym zrobić.... :-(

Potem szybka kąpiel i jedziemy na mecz NMC Górnik Zabrze - Gwardia Opole. Wygraliśmy. A przy okazji na hali wpadło mi w oko ogłoszenie. Oryginalne ;-)

Szukosz roboty? © djk71

Jakby ktoś szukoł roboty... :-)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mokra

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]