24 km i Podsumowanie za lipiec
Poniedziałek, 7 sierpnia 2017
· Komentarze(3)
Kategoria Bieganie, Samotnie, śląskie, W 9 miesięcy do maratonu, Z kamerą wśród...
Po Rudzkim Półmaratonie Industrialnym nastąpiła ponad tygodniowa przerwa. Temperatury, które panowały są zdecydowanie nei dla mnie. Ja mogę 20, maks 24 stopnie przeżyć, poza tym umieram. I tak było przez ten tydzień. Zero treningów, zero chęci do czegokolwiek... Na szczęście dziś już było normalnie. Niestety ostatnie dni mimo trzydniowego urlopu bardzo intensywne i dopiero pod wieczór była okazja pobiegać.
Prawie od początku wolne tempo, ale mam pilnować tętna więc to robię. Na 13 km lekki niepokój w klatce piersiowej, chwila marszu, ale po chwili biegnę dalej, na 17 km podobnie, ale w sumie biegnę. Do końca już jest spokojnie, choć podbieg z Rokitnicy mam wrażenie, że w tempie najwolniejszym jakim kiedykolwiek biegłem.
Do maratonu niespełna dwa miesiące... Mało...
Wczoraj spacerując po Warszawie najpierw kilkukrotnie mieliśmy problemy z przekraczaniem ulic w drodze na Starówkę z powodu Memoriału Królaka. Kiedy już minęliśmy strefę zawodów kolarskich natknęliśmy się na... kilka tysięcy rowerzystów jadących w Masie Powstańczej...
Czyżby to jakiś znak, że nie samym bieganiem człowiek powinien żyć? :-)
Zaległe podsumowanie miesiąca lipca w drodze do maratonu.
- rower - 0 wyjazdów - 0,00 km - Chyba się na mnie rowery obrażą ;-(
- bieganie - 13 razy - 136,38 km - Nie jest źle, choć mogło być lepiej. Cieszą trzy biegi 20+, w tym oficjalny start na półmaratonie.
- pływanie - 2 razy - 0,73 km - W końcu choć na chwilę byłem, ale to tyle co nic...
- VO2 max - 41 - czyli -2 - źle...
- waga: +0,9 kg (-9,9 kg od początku) - Pierwszy chyba raz lekko w górę, a miała spadać :-(
W sumie ten miesiąc bardzo średni, cieszą pierwsze dłuższe dystanse, choć reszta słabiutko. A przede mną ostatnie dwa miesiące...
Prawie od początku wolne tempo, ale mam pilnować tętna więc to robię. Na 13 km lekki niepokój w klatce piersiowej, chwila marszu, ale po chwili biegnę dalej, na 17 km podobnie, ale w sumie biegnę. Do końca już jest spokojnie, choć podbieg z Rokitnicy mam wrażenie, że w tempie najwolniejszym jakim kiedykolwiek biegłem.
Do maratonu niespełna dwa miesiące... Mało...
Wczoraj spacerując po Warszawie najpierw kilkukrotnie mieliśmy problemy z przekraczaniem ulic w drodze na Starówkę z powodu Memoriału Królaka. Kiedy już minęliśmy strefę zawodów kolarskich natknęliśmy się na... kilka tysięcy rowerzystów jadących w Masie Powstańczej...
Masa Powstańcza© djk71
Czyżby to jakiś znak, że nie samym bieganiem człowiek powinien żyć? :-)
Zaległe podsumowanie miesiąca lipca w drodze do maratonu.
- rower - 0 wyjazdów - 0,00 km - Chyba się na mnie rowery obrażą ;-(
- bieganie - 13 razy - 136,38 km - Nie jest źle, choć mogło być lepiej. Cieszą trzy biegi 20+, w tym oficjalny start na półmaratonie.
- pływanie - 2 razy - 0,73 km - W końcu choć na chwilę byłem, ale to tyle co nic...
- VO2 max - 41 - czyli -2 - źle...
- waga: +0,9 kg (-9,9 kg od początku) - Pierwszy chyba raz lekko w górę, a miała spadać :-(
W sumie ten miesiąc bardzo średni, cieszą pierwsze dłuższe dystanse, choć reszta słabiutko. A przede mną ostatnie dwa miesiące...