Poranne podbiegi i winowajca
Poniedziałek, 24 lipca 2017
· Komentarze(2)
Kategoria Bieganie, Samotnie, śląskie, W 9 miesięcy do maratonu
Po sobotnim przerwaniu treningu dziś z lekkim niepokojem ruszam rano na trening. Co prawda niezbyty mi się chce, ale na popołudnie zapowiadają opady więc nie ma wyboru. Chwilę waham się czy robić zaplanowane podbiegi, po sobotnim bólu, ale próbuję, najwyżej szybciej skończę. Udaje się zrobić całość, choć lekki niepokój czuję.
Przejrzałem w historii wpisy kiedy miałem problem z piszczelami. I... za każdym razem (poza jednym przypadkiem) było to w tych butach, w których biegłem w sobotę. Co więcej, miałem ten problem już w trakcie drugiego treningu w tych butach, ale jakoś nie skojarzyłem piszczeli z obuwiem...
No i chyba mamy rozwiązanie... Robiąc wpis zrobiłem zdjęcie butów i... chyba wszystko jasne... że też ja tego napisu nie zauważyłem wcześniej....
No cóż... myślę, że już razem nie pobiegamy...
Nie chcę przez to powiedzieć, że buty są złe, bo wydają się być wygodne, tylko... nie są kompatybilne z moimi nogami...
Przejrzałem w historii wpisy kiedy miałem problem z piszczelami. I... za każdym razem (poza jednym przypadkiem) było to w tych butach, w których biegłem w sobotę. Co więcej, miałem ten problem już w trakcie drugiego treningu w tych butach, ale jakoś nie skojarzyłem piszczeli z obuwiem...
No i chyba mamy rozwiązanie... Robiąc wpis zrobiłem zdjęcie butów i... chyba wszystko jasne... że też ja tego napisu nie zauważyłem wcześniej....
Winowajca?© djk71
No cóż... myślę, że już razem nie pobiegamy...
Nie chcę przez to powiedzieć, że buty są złe, bo wydają się być wygodne, tylko... nie są kompatybilne z moimi nogami...