W końcu na basenie
Niedziela, 23 lipca 2017
· Komentarze(0)
Kategoria Jak ryba, śląskie, W towarzystwie
Tym razem Igor mnie wyciągnął na basen i tym razem było otwarte. Mimo niedzieli w miarę pusto, bo pora kiedy wszyscy wcinają obiad.
W pływaniu nic się nie zmieniło, wciąż walczę z oddychaniem. Doszedłem do tego, że chyba nabieram zbyt wiele powietrza. Tak jakbym chciał żeby mi na cały pobyt na pływalni wystarczyło. Potem nie mam kiedy tego wypuścić (tym bardziej, że w trakcie pływania o tym zapominam), a kiedy chcę nabrać powietrza to nie ma gdzie...
W pływaniu nic się nie zmieniło, wciąż walczę z oddychaniem. Doszedłem do tego, że chyba nabieram zbyt wiele powietrza. Tak jakbym chciał żeby mi na cały pobyt na pływalni wystarczyło. Potem nie mam kiedy tego wypuścić (tym bardziej, że w trakcie pływania o tym zapominam), a kiedy chcę nabrać powietrza to nie ma gdzie...