A miał być urlop na rowerze...
Dzień zaległego urlopu. Korzystając z tego, że Kosma musiała odwiedzić Zabrze w celu złożenia wyjaśnień na komendzie w sprawie mojej ostatniej przygody postanawiam jej potowarzyszyć i powłóczyć się trochę po okolicy. Niestety poranna rejestracja u lekarza niweczy moje plany. Godzina wizyty u lekarza pozwala mi tylko odprowadzić Monikę do Mikulczyc. Po drodze... niespodzianka... coś budują... albo puszczą tramwaj z Mikulczyc do Rokitnicy albo... robią rowerówkę... :-)
Wracam do domu... zmęczony... spocony... czerwony... koszmar... I ja chcę jechać na Harpagana? Żarty jakieś...
I na koniec tekst z basha:
<em><Meverloth> A Ja mam Dowód że czapka jest mocniejsza od takiego Kasku Na rower
<Dreyton> No niby jaki?
<Meverloth> No jak spuscisz z 9 pietra kask to sie rozwali, a czapka wytrzyma.
</em>
Mimo to wciąż będę jeździł w kasku :-)
I zdobycze z XV Jubileuszowe Międzynarodowe Targi Turystyki, Sprzętu Turystycznego,Żeglarskiego i Sportowego GLOB 2009