W krupach...

Niedziela, 23 kwietnia 2017 · Komentarze(3)
Po piątkowych problemach dziś wychodzę na dwór z lekką obawą. Na szczęście wczoraj już mocno nie bolało więc jest nadzieja, że nie będzie tak źle. Najwyżej zawrócę.

Przed domem okazuje się, że najbardziej powinienem się chyba obawiać nadciągającej z północy ciemnej chmury. I wiatru który szaleje wokół. Biegnę. Noga nie boli. Na Przyjemnej zaczyna padać. Ale jak... w poziomie. Wali po twarzy białymi kulkami. To chyba te krupy, o których niedawno opowiadał Wojtek Mann w prognozie pogody. Lecą... w poziomie... tak wieje.

Jestem na tyle daleko od domu, że po chwili już nie ma sensu kombinować z powrotem. Biegnę dalej. Dłonie mam zamarznięte.

W Stolarzowicach czuję lekko piszczele, ale biegnę dalej. I dobrze, po chwili przechodzi. Podobnie jak deszcz. Na Helence znów leje/sypie. Kiedy w domu chcę zrobić zdjęcie pogoda się uspokaja i już tylko pada w pionie.

Już pada w pionie © djk71

Komentarze (3)

Gdzie ta wiosna kurde :(

Roadrunner1984 16:28 wtorek, 25 kwietnia 2017

A to pamiętasz?

djk71 19:14 niedziela, 23 kwietnia 2017

Z tym poziomym opadem ... przypomniał mi się kawał.
Dwóch gości stoi przed drzwiami windy. Jeden pyta. Ta winda to na górę ?
Drugi odpowiada. A gdzie ? W bok ? :)

Jurek57 18:57 niedziela, 23 kwietnia 2017
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dziki

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]