Kryzys

Sobota, 21 marca 2009 · Komentarze(21)
Kryzys
Wczoraj wieczorem Kosma zagaduje żeby dziś zrobić zaplanowaną ostatnio traskę. Mówię, że nie da rady, bo Anetka leży w łóżku z zapaleniem płuc i nie chcę jej zostawiać na cały dzień samej. Wobec tego pada alternatywna propozycja wyjazdu o świcie - "o 9-tej będziesz już w domu". Nie jestem przekonany, czy rano będzie mi się chciało wstać. Piąta rano... wstaję ale nie chce mi się wychodzić na dwór przy minusowej temperaturze. Wysyłam SMS-a i wracam do łóżka. Trochę mi głupio, ale mam nadzieję, że Monika mi wybaczy ;-)

Jako, że rower wypieszczony w serwisie nie mogę sobie odpuścić jednak tego dnia, tym bardziej, że w końcu świeci słoneczko (jak tydzień temu).

Jeszcze nie wiem gdzie pojadę. Ruszam w stronę Zbrosławic, po drodze mijam kilku rowerzystów, z jednym się kawałek na przemian holujemy. W Ptakowicach odbijam w stronę Księżego Lasu, on w stronę Kamieńca.



Spotykamy się ponownie tam gdzie ostatnio spotkaliśmy się z "Huraganem". Już wiem, jadę w stronę Toszka. Mały ruch, ładna pogoda ale zaczynają mnie boleć nogi. Szybko. W Zacharzowicach już wiem. Siodełko - zbyt nisko ustawione. Przestawiam i od razu lepiej.

Toszek. Dziś przerwa na rynku, a nie na zamku. Pusto. Zero ludzi chociaż jest godzina 14:30... Dziwne zwyczaje małych miasteczek.



Czas na powrót - nie bardzo chce mi się wracać tą samą drogą. Ruszam w stronę Poniszowic. Kolejna fajna droga, małe zjazdy, podjazdy. W końcu Kościół św. Jana Chrzciciela z 1499 roku w Poniszowicach. obok dzwonnica z 1520 r. Byłem tu rok temu z Damianem w drodze na Górę św. Anny.





Jestem już blisko Pławniowic więc oczywiście nie mogę się oprzeć żeby tam nie zajechać. Pusto. Ślicznie.



Gdzieś już widziałem to nazwisko ;)



Czas wracać do domu, chociaż jeszcze nie wszystko zobaczyłem - będzie powód żeby tu wrócić ;-) W Taciszowie chwila wahania, w którą stronę, zaczynam czuć zmęczenie. Zmieniam pierwotnie wybrany kierunek i jadę w stronę Byciny. Przed Pyskowicami znów ból nóg. Za słabo dokręciłem zacisk sztycy siodełka i znów opadło. Jednak wysokość siodełka ma znaczenie.

Za Pyskowicami czuję poważne zmęczenie. Jednak to nie był dobry pomysł wyjeżdżać przed obiadem z dwoma tylko batonikami.

W Zawadzie próbuje mnie wyprzedzić ciężarówka. Wyczekuje na odpowiedni moment i przy pustej z przeciwka drodze wyprzedza mnie zachowując przepisową odległość. Niestety ciężarówka ciągnie... kombajn, który ma nieco szerszy rozstaw kół. Prawie się otarłem o jego wielkie koło. Idiota. Tym razem nawet nie byłem w stanie zapamiętać numeru, bo był zasłonięty.

Na szczęście transport jedzie tylko do Karchowic, gdzie właśnie docieram.
"Dzień dobry Panie Kierowco!" Tak powinienem zagadnąć, ale nie wytrzymuję i na widok wychodzącego z kabiny kierowcy wołam: "Masz idioto oczy?". Brzydko, wiem, ale koło było... duże...

Po krótkiej chwili, dowiaduję, się, że widział, ale miałem przecież jeszcze jakieś pół metra do krawędzi jezdni i mogłem zjechać... ręce mi opadły. Jedyny pozytyw, to to, że potrafi poprawnie odpowiedzieć na pytanie jaka jest minimalna odległość jaką powinien zachować od wyprzedzanego rowerzysty. "A jaka była?" pytam - "jakieś pół metra". Przynajmniej przeprosił kilkukrotnie.
Pożegnałem się już spokojnie i kulturalnie.

Ostatnie kilometry to koszmarne zmęczenie. Dojeżdżam z kilkoma przerwami.
Mimo wszystko fajny dzionek.

Trasa: Helenka - Stolarzowice - Górniki - Ptakowice - Wilkowice - Księży Las - Kopienice - Zacharzowice - Wilkowiczki - Toszek - Pawłowice - Ligota Toszecka - Niekarmia - Poniszowice - Pławniowice - Taciszów - Bycina - Pyskowice - Zawada - Karchowice - Kamieniec - Zbrosławice - Pławniowice - Górniki - Stolarzowice - Helenka

Komentarze (21)

Podejrzewałem, że inteligentny facet jesteś ;)

djk71 23:14 wtorek, 24 marca 2009

djk71 domyślam się :]

Galen 21:03 wtorek, 24 marca 2009

Może to jakiś pomysł. Następnym razem nastawię budzik później ;-)
Pałac to Pławniowice

djk71 19:33 wtorek, 24 marca 2009

Powinieneś wstać o godzinie 5 minut 30 było by łatwiej:) co to za zameczek na fotce bardzo ładny. Pozdrawiam

GraLo 19:29 wtorek, 24 marca 2009

Hehhehe

kosma100 22:31 niedziela, 22 marca 2009

Misiacz
Dzięki... :)
Wszystko wróci do normy, niech no tylko cieplej się zrobi i przestani kapać z góry...

Galen
Na temat tych cm to mam swoją teorię "Jak ktoś całe życie wmawia żonie..." resztę Ci do kończę jak się spotkamy... ;)

johanbiker-
Dobrze, że choć soboty ostatnio są ładne... :-)

djk71 22:27 niedziela, 22 marca 2009

Gratuluję wypadu,tresciwy był .Kurcze oby ta pogoda już zaczęła byc wiosenna ,słoneczna i ciepla .Tegop wszystkim zycze

johanbiker 22:03 niedziela, 22 marca 2009

Super dystansik, ładna pogoda i było by idealnie ale zawsze się znajdzie jakiś palant, który myśli ze 50cm wystarczy...

Galen 20:01 niedziela, 22 marca 2009

No mam nadzieje, że dzięki tym moim Marzannom pogoda się poprawi :))) Ja jednak muszę poprawić swoje wyniki - w Twoim opisie widzę, że podobnie jak ja wróciłeś do roweru po długiej przerwie. Kiedy patrzę na swoje odległości sprzed roku (zaraz po powrocie do bike'a) a teraz - aż wstyd :/. Pozdrawiam i gratuluję fajnych fotorelacji!

Misiacz.bikestats.pl 15:49 niedziela, 22 marca 2009

Do panów bez wyobraźni... :-(

djk71 14:53 niedziela, 22 marca 2009

Pozytywny wyjazd, a Pławnowice piękne miejsce ;]
Coś ostatnio masz pecha do "panów kierowców" :P

bolek117 14:18 niedziela, 22 marca 2009

Ponoć tak, ale nie miałem okazji jeszcze tego zobaczyć.

djk71 12:32 niedziela, 22 marca 2009

Ciekawe czy w nocy ten Pławniowice pałacyk jest podświetlany pięknie by wyglądał:)

DARIUSZ79 11:37 niedziela, 22 marca 2009

Rafaello
Muszę się zastanowić komu ostatnio podpadłem i może dowiem się kto na mnie poluje...

djk71 23:13 sobota, 21 marca 2009

Powiem tak: no cóz nie zawsze rano się odrazu chce na rower wyjść.Fajne fotki,zwłaszcza kościoła,no i uważaj na siebie chłopie bo coś Cię chyba sprzątnąc chcą z tej drogi ostatnio.Brzydko zaczołeś z kolesiem ale za to kulturalnie skończyłes.
pozdrawiam :)

Rafaello 22:34 sobota, 21 marca 2009

DMK77
Może w takim razie miałem za wysoko :-)

Mlynarz
Taki był ostatnio plan na niedziele, ale... nie chciało Ci się ruszyć z nami...

cezar24mtb
Ale ja tyle nie jem co on ;)

kosma100
Nie pamiętasz tej drogi?
A co do jutra to... na razie jestem ledwie żyw...

robin
Ile razy nią jadę to zawsze jest taka pusta... jedna z moich ulubionych...

djk71 22:25 sobota, 21 marca 2009

Jaka piękna droga - szeroka i w ogóle, ta na pierwszym zdjęciu a najważniejsze, że pusta. Pzdr

robin 22:18 sobota, 21 marca 2009

Ale zaszalałeś!
Przed następnym wyjściem na rower (mam nadzieję, że to będzie jutro z samego rana) niech ktoś Cię kopnie (podobno to przynosi szczęście), moze wtedy przejdzie Ci zła passa.
A jak bym zobaczyła taka drogę z pierwszego zdjęcia to też bym miała kryzys :D
Pozdrawiam :)

kosma100 21:58 sobota, 21 marca 2009

Hej Damian to naprawdę dzisiaj się zmęczył wiec możne to rodzinne muszę to sobie jakiś tłumaczyć pozdrawiam .

cezar24mtb 21:51 sobota, 21 marca 2009

No to ładnie pojechałeś po panu kombajniście. :D
Nie poznaję Ciebie. ;)

Super wycieczka. Ten pałacyk jest po prostu przepiękny. Następnym razem musimy się właśnie tam wybrać, bo jest jak z bajki.

Pozdrawiam!

Mlynarz 21:46 sobota, 21 marca 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa oncic

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]