Bez kankana z izolacją i bez szprychy

Piątek, 3 czerwca 2016 · Komentarze(7)
Na wieczornym spotkaniu ze znajomym Damiana narodził się pomysł wyjazdu nad jezioro Lago di Cancano. Żeby nie było... to nie miało być leniuchowanie - jezioro leży ponad 1900 m n.p.m. Ma być krótko, w sumie jakieś 18km w jedną stronę i... kilometr w pionie :-)

Wyjeżdżamy spokojnie. Trochę chłodno, ale po to się założyłem coś cieplejszego pod koszulkę. Po trochę ponad 6km mamy skręcić w góry i mały zonk, bo jakiś miejscowy mundurowy nie chce nas wpuścić. Słyszę tylko Cancano izolacia. Jak izolacja to trudno, choć gość tłumaczy coś o 4km. Jedziemy. 

Tu już kiedyś jechałem © djk71


Po 4km okazuje się, że wiem co co chciał powiedzieć. Isolaccia to nazwa miejscowości ;-)

Chwila wahania co robimy dalej, czy jezioro czy Livigno  i jest decyzja. Jedziemy nad jezioro. Od razu zaczyna się ostry podjazd i... deszcz.

W górę © djk71

Jak zwykle jadę swoim tempem. Pada coraz mocniej. Okulary parują ale wspinam się coraz wyżej.

Gdzie teraz? © djk71

Jest zimno. Oczywiście przeciwdeszczówka znów się sprawdziła. Została na kwaterze i nie zmokła...

Jest mi coraz zimniej do tego coś zaczyna mi strzelać w rowerze. Szukam, ale nie widzę co to. Jadę jeszcze kawałek. Dalej stuka,a mnie jest coraz zimniej.

W górę choć mokro © djk71

Dzwonię do Damiana, że wracam. To też nie jest takie proste. Na cienkich oponach, po mokrym asfalcie, z górki... Pewnie można się tu nieźle rozpędzić. Ja mam ręce zaciśnięte na klamkach i jadę 15-18 km/h. Kiedy zjeżdżam do miasteczka termometr pokazuje 12 stopni. Ciekawe ile było u góry?

Ładnie tu © djk71

Nic dziwnego, że jest mi zimno. Wracam dzwoniąc zębami. Fajnie, że się ruszyłem, ale głupio, że taki nieprzygotowany.

Czekam na światłach © djk71

W domu znajduję przyczynę dziwnych dźwięków...

Zerwana szprycha © djk71


Zerwana szprycha. Świetnie, tylko tego mi teraz potrzeba.


Komentarze (7)

To fakt.

djk71 06:04 wtorek, 7 czerwca 2016

Powiedziałbym, że dość tanio a roboty przy tym trochę jest.

limit 12:52 poniedziałek, 6 czerwca 2016

Sukces. Serwis pomimo mnóstwa ludzi: "Ok, da się zrobić, ale będzie gotowe dopiero za godzinę". :) I jeszcze na koniec dostałem discount :) W sumie za szprychę i wymianę w tylnym kole - 8 EUR.

djk71 14:40 sobota, 4 czerwca 2016

limit
Jeszcze nie, czekam aż Włosi wrócą z przerwy obiadowej :-)
amiga
ie wiem co to za szprychy. Na razie pode mną przejechały jakieś 750km. Wiem, że to nie dużo, ale zawsze coś... Zobaczymy, co będzie dalej.
Poprawiłem sprzychę :-)

djk71 13:14 piątek, 3 czerwca 2016

i jeszcze jedno ... co to jest sprzycha?

amiga 12:47 piątek, 3 czerwca 2016

Po powrocie zmień wszystkie szprychy... nie wiem co masz założone, ale wiem, że te "tanie" po prostu pękają... jak do tej pory jedyne 2 marki które się u mnie sprawdziły to DT i Mach1, ale na już myślę, że w dowolnym rowerowym coś dostaniesz, wymiana to jakieś 10 minut roboty... gorzej z centrowaniem... zrobisz to na oko... ale ideał może być jednak daleko... w każdym bądź razie jak jedna jest urwana to kolejna się szybko urwie... a uphill tuż tuż...

amiga 12:46 piątek, 3 czerwca 2016

O! Widzę, że ktoś poza mną też szprychy urywa :-) Teraz jeżdżę już na wyjazdy przygotowany na taką okoliczność. Zawsze mam zapasowe i odpowiednie klucze. Czasem, niestety, się taka zapobiegliwość przydaje. Udało się awarię usunąć?

limit 11:19 piątek, 3 czerwca 2016
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa chwal

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]