Integracja 2015 - Powrót
Niedziela, 21 czerwca 2015
· Komentarze(2)
Kategoria EBT, od 50 do 100km, śląskie, W górę, W towarzystwie, Z kamerą wśród...
Dwa dni i dwie noce szybko minęły... Czas wracać. Część wraca samochodami, część busami, a najtwardsi... rowerami :-) Na starcie, mimo zapowiadanych opadów, stawia się 15 osób.
Niektórzy sprawdzają, czy da się jechać z walizką :-)
Ostatnie zdjęcia, pożegnania i ruszamy.
Początek z górki, tempo więc szybkie. Nawet nie ma kiedy zrobić łyka picia. W końcu chwila przerwy.
W Ustroniu żegnamy Jarka, który ma już blisko do domu.
W Skoczowie krótka przerwa pod sklepem, bo bidony puste.
Po drodze co chwilę coś leci z nieba, ale chyba nikomu to nie przeszkadza. Humory dopisują. Dopiero przed Rudziczką zaczyna się pojawiać zmęczenie. Rozmowy cichną, każdy patrzy tylko przed siebie. Pora na przerwę. Zatrzymując się na skrzyżowaniu widzimy tablicę zapraszającą do znajdującej się nieopodal knajpki. Miejmy nadzieję, że będzie otwarta.
Jest :-)
Historia zamówienia to... temat na osobny wpis :-) Ale co masaż mięśni brzucha mieliśmy gratis ;-)
W końcu dostajemy jedzenie. Tego nam było potrzeba.
Przerwa trwa chyba z 1,5 godziny, ale była potrzebna. Ruszamy. W Woszczycach dopada nas ulewa. Chwilę chronimy się pod parasolami, ale po chwili, kiedy tylko deszcz jest trochę lżejszy ruszamy dalej.
Jeszcze trochę i jesteśmy w powiecie gliwickim.
Są jeszcze siły żeby rowery w górę podnosić :-)
Już coraz bliżej mety. Powoli grupa staje się coraz mniejsza - ludzie zaczynają odbijać w stronę domów. W bardzo okrojonym składzie docieramy do firmy. Zmęczeni, ale szczęśliwi :-) Daliśmy radę! Brawa dla wszystkich!
Niektórzy sprawdzają, czy da się jechać z walizką :-)
Z walizką :-)© djk71
Ostatnie zdjęcia, pożegnania i ruszamy.
Ruszamy do domu© djk71
Początek z górki, tempo więc szybkie. Nawet nie ma kiedy zrobić łyka picia. W końcu chwila przerwy.
Krótka przerwa© djk71
W Ustroniu żegnamy Jarka, który ma już blisko do domu.
W Skoczowie krótka przerwa pod sklepem, bo bidony puste.
Po drodze co chwilę coś leci z nieba, ale chyba nikomu to nie przeszkadza. Humory dopisują. Dopiero przed Rudziczką zaczyna się pojawiać zmęczenie. Rozmowy cichną, każdy patrzy tylko przed siebie. Pora na przerwę. Zatrzymując się na skrzyżowaniu widzimy tablicę zapraszającą do znajdującej się nieopodal knajpki. Miejmy nadzieję, że będzie otwarta.
Jest :-)
W oczekiwaniu na realizację zamówienia© djk71
Mało tego© djk71
W końcu dostajemy jedzenie. Tego nam było potrzeba.
Czas na jedzenie© djk71
Pod parasolami© djk71
Jeszcze trochę i jesteśmy w powiecie gliwickim.
Niebo się przejaśnia© djk71
Są jeszcze siły żeby rowery w górę podnosić :-)
Ostatnie dziś zdjęcie?© djk71
Już coraz bliżej mety. Powoli grupa staje się coraz mniejsza - ludzie zaczynają odbijać w stronę domów. W bardzo okrojonym składzie docieramy do firmy. Zmęczeni, ale szczęśliwi :-) Daliśmy radę! Brawa dla wszystkich!