Mój pierwszy raz

Wtorek, 21 października 2008 · Komentarze(15)
Mój pierwszy raz
Po powrocie z pracy miła niespodzianka. Odwiedziła nas moja partnerka z Odysei.
Po 20-tej jest powód żeby wyjść na rower - odprowadzić (odwieźć) kawałek Monikę podążającą do Katowic do pracy.

Ruszamy i... jest chłodno. Na zjeździe do Rokitnicy czuję, że ubrałem się zbyt lekko. Trudno, najwyżej zgodnie z zapowiedzią pojadę tylko do Miechowic. W Miechowicach jakoś robi się cieplej więc jedziemy dalej. Bytom, Chorzów, cały czas główną drogą, da się jechać ale nie chciałbym tak jeździć codziennie. Na wysokości Tysiąclecia pozwalam Monice prowadzić i po chwili zaczynam się zastanawiać czy dobrze zrobiłem. Do tej pory jechaliśmy z prędkością 25-30 km/h i bałem się czy Kosma zbyt się nie męczy - teraz jedziemy 38!!! Szalona kobieta. Obok Wesołego Miasteczka zjeżdżamy na rowerówkę i ku memu zdziwieniu dojeżdżamy nią prawie do samego końca.

W centrum trafiam na plakat (chyba jakiegoś przedstawienia) "Mój pierwszy raz" - dla mnie to też pierwszy raz rowerem w Katowicach.

Po drodze Monika pokazuje mi miejsce pracy kilku urzędniczek - urzędują na kilku uliczkach, którymi przejeżdżamy ;)

Żegnamy się i samotny powrót do Zabrza. Tym razem rowerówką i częściowo chodnikiem docieram do samego Chorzowa. Zaczyna odzywać się pulsometr, znak że przekraczam maksymalne tętno. Zauważyłem, że oprócz niektórych podjazdów dzieje się tak wtedy gdy jadę bardzo szarpanym tempem.

W Miechowicach zaczynam słabnąć, jednocześnie pulsometr zaczyna piskać. Jednak coś w tym jest, widać to urządzonko działa.

Docieram do domu. Fajnie, że Monika mnie wyciągnęła inaczej pewnie bym siedział w domu.

Puls:
max: 187
avg: 154

Lepiej niż ostatnio.

Komentarze (15)

Darek, widzę, że ten pulsometr Cię stresuje ;)
Gratuluję pierwszego razu :) i życzę następnych :]

art75 23:45 środa, 22 października 2008

kosma100
Z górki? Nie zauważyłem...

DMK77
Wiesz, że cyferki zawsze są fajne...

karla76
Było nam dobrze... tylko nie mów tego Anetce ;)

Mlynarz
Prosto nie było, ale dałem radę... ;)

djk71 18:18 środa, 22 października 2008

Pół lodówki Piasta... :D
Gdyby nie to ścięgno to już bym jechał w kierunku Helenki. ;P
Zamiast tego musiałem zapełnić swoją lodówkę. :)

Kosmacz nie pierwszy raz pokazuje, że potrafi przetyrać na rowerze niejedną osobę. :D
Jak jechaliśmy na 300 km to miałem stan podzawałowy. hehe

Pozdrawiam!

p.s.
Tesco rządzi! :)

Mlynarz 12:03 środa, 22 października 2008

ale Wam dobrze.... :)))
pozdrawiam
"harująca"

karla76 10:05 środa, 22 października 2008

mavic
Denerwuj mnie dalej... Niestety nie każdy ma czas żeby jeździć w ciągu dnia...

Nie chciałem wydawać dużo kasy (choć jak to mówią kto tanio kupuje, ten dwa razy kupuje) i wśród tanich modeli jedyny jaki budził moje zaufanie był o dziwo pulsometr z Tesco (wiem, wiem... z marketu, a fe). Mają tam jakieś dziwne stoisko z akcesoriami sportowymi i... kupiłem. Dość sporo funkcji, wygląda na porządnie zrobiony, a pobieżne testy (porównania z innym urządzeniem, ręczne mierzenie pulsu) nie budzą zastrzeżeń. Zobaczymy.

djk71 08:40 środa, 22 października 2008

"Na wysokości Tysiąclecia pozwalam Monice prowadzić i po chwili zaczynam się zastanawiać czy dobrze zrobiłem. Do tej pory jechaliśmy z prędkością 25-30 km/h i bałem się czy Kosma zbyt się nie męczy - teraz jedziemy 38!!!" - Darku, bo było z górki :D
:)

kosma100 08:36 środa, 22 października 2008

Nocne jazdy, a dzień taki piękny...
Co masz za pulsometr?

mavic 08:28 środa, 22 października 2008

Pół lodówki jeszcze jest :-) W razie czego Młynarz dowiezie ;)

djk71 01:08 środa, 22 października 2008

O.K. Poczekaj tylko telefony przekieruję :)
A jakiś Piaścik został dla spragnionej rowerzystki? :D

kosma100 01:05 środa, 22 października 2008

Przyjedź to Ci puszczę... :-)

djk71 00:56 środa, 22 października 2008

Walka Jakuba z Aniołem, Mury, Szklana Góra, Encore Jeszcze Raz, Kazimierz Wierzyński...
hmm...

kosma100 00:54 środa, 22 października 2008

Ani razu nie zapikał - widać nie było powodu ;)
Słucham i to takich kawałków, których pewnie nigdy nie słyszałaś...

djk71 00:34 środa, 22 października 2008

Widzę, że słuchasz Strachy Na Lachy :)

kosma100 00:28 środa, 22 października 2008

Cieszę się, że cieszysz się, że Cię wyciągnęłam :)
Ciekawe czy przy urzędniczkach nie pikał Ci pulsometr? :D
Pozdrawiam i dzieki za miły, wieczorny "spacer" :D

kosma100 00:12 środa, 22 października 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zyluz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]