Powrót z Siewierza

Niedziela, 15 czerwca 2014 · Komentarze(3)
Powrót z Siewierza

Po wczorajszej niesamowitej wycieczce i długim wieczorze dziś pora wracać. Jedna osoba wróciła rowerem jeszcze wczoraj, trzy dziś rano przed nami. Część zgodnie z wcześniejszymi planami wraca samochodami. Zostaje dziesiątka. Punktualnie (podobnie jak wczoraj) wszyscy stają na starcie i ruszamy. Ruszamy... szybko. Szybciej niż wczoraj. Wydawałoby się, że ludzie powinni być zmęczeni, a tu jest zupełnie inaczej. A może to temperatura sprawia, że każdy chce się rozgrzać, bo jest naprawdę rześko :-)

Początek trasy terenem (tą samą trasą, którą jechaliśmy wczoraj), a potem asfalt. Dziś ma być krócej, ale wciąż z dala od ruchu, bocznymi drogami. Po 14 km niespodzianka... prawie 2km podjazdu, i to całkiem porządnego ;-)

Tu można było się rozgrzać ;-) © djk71


Gdy wjeżdżamy na szczyt słychać dźwięk trąb... to jednak nie dla nas. To msza i odpust w tutejszym kościele. Na przeciwko sklep. Prawie wszyscy rzucają rowery i gnają na zakupy. Oj, widać, że był potrzebny. Chwila oddechu i czas zdobywać kolejne wzniesienia. Jest pięknie :-)

Wysoko, ale są widoki © djk71

Na prostej znów wszyscy pędzą.

Spoko, dajemy radę © djk71

Nawet nie ma czasu podziwiać lokalnych artystów...

Malowidło © djk71

Przy zbiorniku w Kozłowej Górze w końcu robi się trochę cieplej. Żegnamy Jacka...

Zaraz się rozstaniemy © djk71

... i jedziemy dalej...

Woda jakaś krzywa jak się robi zdjęcia jadąc © djk71

W Radzionkowie niektórzy potrzebują ochłody...

Bieg z przeszkodami © djk71
Jak dzieci © djk71

Tylko jak teraz jechać dalej...

I co teraz? Trochę mokro © djk71

Koszlka pewnie zaraz wyschnie © djk71

Jest cieplej, ale tylko jak słońce nie chowa się za chmurami. Dają jednak radę. Po drodze żegnamy Olka i wjeżdżamy w znany nam już las miechowicki. Po wyjeździe z niego ubrania wydają się być zupełnie suche.

Już jest sucho © djk71


Jeszcze chwila i lądujemy na firmowym parkingu. W ten sposób, z uśmiechami na ustach kończymy integracyjny weekend. W sumie to mam wrażenie, że nikomu się nie chce ruszać do domu. Żal to kończyć. Żal bo było pięknie... :-)

P.S. W poniedziałek wszyscy cali i zdrowi stawili się w firmie. Co więcej nie widać było po nich, że wielu pobiło życiowe rekordy. Chyba, że oznaką tego był uśmiech i pytanie: Kiedy następna wycieczka? :-)

Kadencja: 73

Komentarze (3)

Widoczki najważniejsze , fajny wpis :D:D:D:D:D

Roadrunner1984 12:59 niedziela, 22 czerwca 2014

Jurek57
Próbowałem zgłosić siebie, ale się nie udało...

djk71 20:50 środa, 18 czerwca 2014

Czy mogę się dowiedzieć kto wygrał w konkurencji "mokrego podkoszulka" ?
:-)

Jurek57 16:45 wtorek, 17 czerwca 2014
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sznyc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]