Urodziny i nie tylko

Wtorek, 12 sierpnia 2008 · Komentarze(7)
Urodziny i nie tylko
Jako, że dziś urodzinki Igorka, a wczoraj dostał wymarzony prezent to dziś... trzeba sprawdzić czy prezent działa.

Całą rodzinką ruszamy na podbój Puszczy Kampinoskiej. Od początku Igor narzuca niezłe tempo, momentami nawet 19,5 km/h. Niestety jeszcze nie wie, że na szutrze, piasku rower zachowuje się inaczej.



Mimo glebki rusza dalej, po chwili wbijamy się na żółty szlak (ponoć rowerowy zielony) i jedziemy w kierunku byłej szkoły cyrkowej w Julinku. Mimo, że nie lubię cyrku, szkoda, że niewiele z niej zostało. Brniemy przez piachy, dopiero po chwili zauważając, że równolegle biegnie fajna leśna ścieżka. Po ścieżce jedzie się nam zdecydowanie łatwiej i przyjemniej. Dojeżdżamy do szkoły, zaliczamy waypointa, rundka wokół i powrót. Po dojeździe do Leszna Igorowi jeszcze mało i ruszamy w stronę ponoć najgrubszego drzewa w Polsce. Tuż przed Igor zalicza kolejną glebkę, ale jest twardy i sunie dalej, kolejny poślizg (z którego wyszedł szczęśliwie) komentuje: "Ale trick zrobiłem". Zaliczenie kolejnego waypointa i powrót do domu. Kilkaset metrów od domu Anetce zawodzą hamulce i wjeżdża w Igorka, szczęśliwie nikomu nic się nie stało.

Oprócz szybkich momentów były i bardzo wolne (gdy Igor spacerował) więc średnia wyszła 9,6km/h :-)

Nie wyszedł nam wyjazd z Damianem, który wyjechał przed naszym powrotem więc po obiedzie ruszam na szybką samotną rundkę. Najpierw główną drogą dojeżdżam do Kampinosu, dużo aut, za dużo. Za to próbuję jechać dość szybko, nawet mi to wychodzi, natomiast wiem jedno. Coś nie tak przy zbyt dużej kadencji. W poniedziałek też próbowałem jechać z dużą kadencją i potem czułem mocno uda. Dziś po dojeździe do Kampinosu też miałem podobny efekt. Chwila wolniejszej jazdy i znów szybsze tempo. Fajnie się jedzie tak bez aut, dobrym asfaltem. Jedno co mnie zaskakuje to dziwne oznaczenia miejscowości.



Nie do końca wiem, gdzie wjeżdżam. Jak się potem okaże takich przypadków jest w okolicy więcej.



W Czarnowie, a może w ... dojeżdża do mnie Damian. Kończymy trasę już wspólnie.
Wracam mokry, ale mięśni już nie czuję, jakoś przeszło, ciekawe jak będzie rano?
Średnia z tego odcinka 25,5 km/h na dystansie 25 km.

Komentarze (7)

Już gdzieś widziałem takie oznakowanie miejscowości (okolice Strzelina) i faktycznie to jest tak, że po jednej stronie drogi jest wioska "A" a po drugiej "B". :D

A mi Julinka nie udało się zdobyć... ;( hehe

Trochę tych kilometrów się nazbierało Ci przez ten pobyt u braciszka. :)
I bardzo fajnie!

Mlynarz 13:38 poniedziałek, 18 sierpnia 2008

DMK77
Ale śmieszne...

kosma100
Jak dotychczas spokój...

jahoo81
Już się boję chłopaków... Będę miał motywację na starość...

DMK77
Niby proste i logiczne ale raczej rzadko spotykane oznaczenie...

Agusia
Spoko, spoko... tylko musisz dystanse zwiększyć, bo ostanio coś krótkie...

djk71 08:48 środa, 13 sierpnia 2008

Jak tak dalej pójdzie to następnym razem na wyprawie rowerowej zostawisz mnie daleko z tyłu...

Agusia 07:38 środa, 13 sierpnia 2008

hehe znaki są debeściaki Lepsze niż te u nas we Wro na Gaju u Młynarza:)
A wycieczka fajna Zwłaszcza ta z Igorkiem :) Ale on kiedyś będzie pociskał na tym swoim nowym bajku :) O Wiku już nie wspomne Bo on pociska już teraz :D
Pozdrowienia z Wro :)
Kiełborka :P

jahoo81 00:29 środa, 13 sierpnia 2008

Rano nie tylko mięśnie będą boleć :D
Fajna wycieczka, a te znaki... no comments :)
Pozdrawiam :)

kosma100 23:30 wtorek, 12 sierpnia 2008
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rokoj

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]